Przerwa świąteczna zachęca całe rodziny do wyjazdu w góry. Od dawna noclegi w tym okresie są zarezerwowane. Zobacz: Ile trzeba zapłacić za przerwę świąteczną w polskich górach? Tak dużo, iż za rok jadą za granicę. Okazuje się jednak, iż rodzinny górski wypoczynek może być bardzo niebezpieczny. Zwłaszcza gdy dorośli zachowują się nieodpowiedzialnie.
REKLAMA
Zobacz wideo Co zrobić w sytuacji, kiedy dziecko połknie klocki, pieniądze lub baterie? "Jak najszybciej dzwonimy pod numer alarmowy"
Dzieci na jabłuszkach na 2000 m.n.p.m. Zareagował świadek
Strach pomyśleć, co stałoby się, gdyby nie interwencja przypadkowego świadka. Mężczyzna na jednym z tatrzańskich szlaków zobaczył dwójkę dzieci. Nic dziwnego, przecież najmłodsi często towarzyszą rodzicom w górskich wyprawach. W tym przypadku dzieciaki miały ze sobą… plastikowe jabłuszka, na których zjeżdżały z góry!
To mogło się zakończyć tragedią… Prawie 2000 m n.p.m., stromy, oblodzony żleb i dwójka małych dzieci 'zjeżdżających' na plastikowych jabłuszkach. Bez raków, bez czekana, bez asekuracji. Zaledwie kilka metrów od skalnych progów i potencjalnie śmiertelnego upadku
- napisano na Instagramie @tatry_official. Dzieci na szczęście nie zdążyły ruszyć w dół. Nie ma wątpliwości, iż byłoby to dla nich ogromnie niebezpieczne. "Na twardym firnie bez odpowiedniego sprzętu nie da się skutecznie hamować, prędkość rośnie błyskawicznie, a na dole są skały. Efekt? Poważne obrażenia… albo śmierć".
Na szczęście wspomniany wcześniej świadek niezwłocznie zareagował i poinformował ojca o niebezpieczeństwe. Ten miał odpowiedzieć, iż "ma w plecaku 100-metrową linę". Autorzy wpisu zwrócili jednak uwagę, iż to daje jednak iluzję bezpieczeństwa, nie jest jednak żadnym realnym rozwiązaniem w chwili zagrożenia.
Górskie wyprawy to nie zabawa
Co raz słyszy się o nieodpowiedzialnych zachowaniach rodziców w górach. Zobacz: Nagranie z Morskiego Oka szokuje. Rodzice wchodzą z dziećmi na lód, Turystka znalazła w górach samotne dziecko. Matka zostawiła je z telefonem, żeby wejść na szczyt. Eksperci uczulają, iż Tatry, chociaż są piękne, mogą też okazać się bardzo niebezpieczne, jeżeli nie zachowamy odpowiedniej ostrożności i rozwagi.
Rodzice - to nie jest zabawa. To nie jest górka przy domu. To wysokogórski teren, gdzie błędy nie wybaczają. Prosimy wszystkich: jeżeli nie rozumiecie terenu - nie eksperymentujcie. Tatry to nie park rozrywki. Myślcie o życiu swoich dzieci, a nie o adrenalinie
- apelowali na @tatry_official, podkreślając, iż udostępniają nagranie ze zdarzenia nie po to, by kogoś ośmieszyć, ale by przestrzec wszystkich odwiedzających górskie szlaki.
Internauci w szoku. "Co jest nie tak z tymi ludźmi?"
Pod wpisem z zamieszczonym nagraniem z tatrzańskiego szlaku, pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wiele osób nie kryło swojego oburzenia nieodpowiedzialnością rodzica, który zgadzał się na to, by dzieci zjeżdżały w takim miejscu na plastikowych jabłuszkach.
Co nie tak z tymi ludźmi? (...) To są małe dzieci i myślę, iż powinno ich zabierać na bezpieczne stoki. A ten teren wygląda na duży spadek
- napisała jedna z osób. "Nieświadomość ludzi dorosłych, opiekunów tych dzieci mnie przeraża", "Brak słów. Niektórzy rodzice bez wyobraźni", "Dramat". Tylko niektórzy starali się tłumaczyć zachowanie ojca. "Może to i nierozważne głupie niebezpieczne i nieodpowiedzialne, ale przyznam, iż sam jak byłem dzieckiem to takie rzeczy robiłem i gorsze. Czasem ktoś złamał nogę, potłukł się, ale chyba więcej młodzieży ginie w samochodach niż na jabłuszkach w Tatrach" - stwierdził jeden z internautów.
Czy jeździsz z dziećmi w góry? Jak dbasz o ich bezpieczeństwo? Zachęcamy do komentowania, możesz też pisać: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniamy anonimowość.







