Drugi potomek — to mąż

newsempire24.com 6 dni temu

Hej, słuchaj, muszę Ci opowiedzieć, co się ostatnio działo u Jagody i Michała totalny dramat, ale z takim polskim akcentem, iż aż śmieszny.

Zaczęło się od tego, iż przy znajomych mówiłem o Jagodzie a adekwatnie o jej mężu. Nie, nie żona, nie kucharka, a po prostu pomoc domowa. Ludzie od razu spojrzeli, jakbyśmy rozmawiali o jakimś ważnym gościu z rządu. Było to tak, iż wszyscy podnosili brwi i patrzyli na nas niczym na ministrów na spotkaniu.

Michał, przewróciwszy krzesło, podskoczył i rzucił się w stronę Jagody, by odciągnąć ją od ciekawskich oczu znajomych. Jego rozmówcy wymienili się zdumionymi spojrzeniami i szepnęli: Po co on tak przyspiesza do pomoc domowej?. Wszyscy tylko się zamglili i uśmiechnęli pod nosem.

Jedyny, który został obojętny, był wysoki facet siedzący przy najdalszym stole.

Pomoc domowa? szepnęła Jagoda za zamkniętymi drzwiami. Kucharka?

Nie wypada ci w tych podniszczonych dżinsach przedstawiać się żoną, rzucił Michał, jakby to był fakt oczywisty. U nas siedzą poważni faceci.

Normalne dżinsy.

Nici przy szwach wystają, ale nie rzucają się w oczy. Normalne dla pracującej koni, a żona sukcesywnego przedsiębiorcy nie może chodzić, jakby szukała grosza pod stołem!

Sukcesywny przedsiębiorca? To ty im ławeczki podawałeś? Skąd je wziąłeś?

Byłem dzisiaj w bilardówce przy Marszałkowskiej i pokonałem pięciu gości! Zabrali mnie na kieliszek jakiegoś mocnego trunka, a potem gadałem o pracy. Mówili, iż mogą sfinansować mój projekt salonu samochodowego są inwestorami!

Twoi inwestorzy grają w domino przy garażach.

Dziś Jagoda zobaczyła, iż jej mąż traktuje ją jak obsługę. Nie jest kucharką, ale żywi ich rodzinę. Finansowa pomoc. Przyniosła kasę i zniknęła pod listwą.

O tym Jagoda wspomniała przy grze w domino.

jeżeli nie wierzysz w męża, po co się potem denerwować, iż on sam w siebie nie wierzy i nie pracuje? Jak tu budować karierę, kiedy własna żona cię nie podnosi?

Dziś umówili się, iż Michał odwiezie jej garnitury do pralni chemicznej. Jagoda lubi klasyczny styl, ale na ważne spotkania zakłada garnitur, a na co dzień wymiata w podniszczonych dżinsach.

Odwieźesz garnitury?

Nie! Kiedy miałam? Próbowałam wciągnąć inwestorów

Gdzie? W bilardzie?

Co, już nie można odpocząć?

Kiedy ja biorę na siebie wszystkie finanse, ty zajmujesz się domem.

Ale mówiłem, iż potrzebuję czasu w hobby i własną realizację.

Masz go pod dostatkiem! Na dom nie ma czasu. Płacę za sprzątanie, jem gdziekolwiek, a wieczorem zamawiasz sushi albo pizzę! Gdzie ten dom, o którym marzyłeś, kiedy wprowadziłeś się? W bilardzie grałeś od rana do nocy!

Zmniejsz hałas, kochanie, zaszył mu ręką w usta. jeżeli moi inwestorzy mnie usłyszą, nie zobaczą zyskownego interesu.

Nie zobaczą go i tak, bo jutro się wyspią i nie pamiętają, jak się nazywasz.

Jagoda zazdrościła koleżankom, które przychodzą do pracy, by przełamać monotonię domowych obowiązków. One nie siedzą do późna, nie zabierają raportów do domu, nie liczą godziny po trzeciej nocy. Teraz mają redukcje, a ich mężowie zarabiają nieco więcej niż kobiety. Stracić pracę nie straszy ich.

Jagoda bała się redukcji jak ognia. Pracowała więcej, energiczniej, była najbardziej wydajna, ale to nie dawało ulgi.

Michał niechętnie przygryzł się, mówiąc, iż Jagoda jest nowicjuszem w negocjacjach i odgania się z nowymi kumplami nad nieudolną kucharką, co wszystkie pomyliła i nie odebrała garniturów z pralni.

Jagoda nie wtrąciła się. Gdyby się wtrąciła, Michał od razu wróciłby do tematu rozwodu. A oni właśnie zaczęli rozmyślać o dziecku

Mieszkanie Jagody i Michała to nowy blok przy ulicy Jana Pawła II. Ma wiatrołap na trzy mieszkania, ale nie taki ciasny, jak w starych blokach duży pokój z fotelami dla gości i przylegający balkon. Jagoda wyszła na ten wspólny balkon.

Miałem też żonę, rozległo się za jej plecami.

Jagoda wydała się przerażona! Michał i goście nic nie słyszeli, więc nikt nie podszedł.

Wysoki inwestor, który nie uśmiechał się przy dwuznaczności sytuacji z pomocnicą, podszedł do niej.

Czy słyszy pan głosy? Uważa pan, iż prowadzimy ożywioną dyskusję? zapytała Jagoda, wściekła na jego bezczelność. Co to za uwaga o żonie, skoro wcale nie rozmawiamy?

Facet nie przestraszył się.

Miałem też żonę.

Co?

Była gospodynią domową, nie pracowała, nie mieliśmy dzieci, zamawiałem jej sprzątanie. Różnica? Ona przyjmowała mnie z radością.

Nie jestem gospodynią.

Nie o to mi chodzi. O tego, którego nazwałeś mężem. W mojej rodzinie ja lepiej zarabiam, więc buduję biznes, a żona zajmuje się domem i hobby. Nigdy jej nie krytykowałem. Byłem w siódmym niebie, bo mogłem dawać jej życie bez głodu. Gdyby moja żona nazwała mnie sługą, w tej samej chwili byłaby moją byłą żoną nie na papierze, a w sercu. Można wybaczyć wiele, ale nie lekceważenie od kogoś, za kogo jesteś gotów oddać życie. A moja żona mnie kochała.

Co więc was rozdzieliło, skoro kochaliście się tak?

Przywódca rodzinnych konfliktów podwójnym pijanym handlarzem, którego Michał spotkał w bilardówce!

Słowa tego gościa nie skłoniły Jagodę do rozwodu. Rozumie, iż trzeba przejść w czyjeś buty, dopiero wtedy zrozumiesz Michał wypowiedział to po kilku drinkach. Czy rozwód z tego? My rozmyślaliśmy o dziecku, a Jagoda zawsze marzyła o potomku Kogo znajdzie na ojca w swoich 37?

Rak. On nas rozdzielił.

Przepraszam

Wszystko w porządku, Tatiano, nie pozwól nikomu, choćby mężowi, nie szanować Cię. Gdzie brak szacunku, tam brak miłości.

Specjalista od psychologii rodzinnej.

Nie, jestem programistą.

Co więc straciłeś w tej wesołej grupie inwestorów i tym, co próbuje wyłudzić od nich pieniądze?

Nie jestem biedny, mogę sam zainwestować, ale poszedłem z nimi po prostu na miasto. W domu pustka, więc kiedy nie pracuję, chodzę na spacery. Przepraszam, gdybym wiedział, iż przyjdziesz, nie zaprosiłbym Cię tutaj. Mimo wszystko nie żałuję, iż Cię spotkałem. Jesteś urocza.

A pan się nie przedstawił.

Jan, machnął ręką i uspokoił tę hałaśliwą gromadę, rozgonił ludzi.

Tatiana miała rację. Rano, kiedy Michał dzwonił do nowych przyjaciółinwestorów, nie pamiętali nawet, jak się nazywał, ani co wczoraj pili.

Żadnego smutku.

Michał tylko udawał, iż marzy o biznesie. Nic nie potrzebował. Pracować na kogoś to nie jego bajka. Był przedsiębiorcą, ale tworzył jedynie iluzję.

Nie odpowiedziano i nie odpowiedziano. Ktoś mnie jeszcze pogoni.

Michał, co z moim urlopem macierzyńskim?

Co?

Jak pójdę na macierzyński, to na czym będziemy żyć?

Idziesz na krótki urlop miesiąc przed porodem i trzy po. Potem niania się obejmie.

Mówiłeś dobrze, kiedy zaproponowałam, iż będę trzymać dom albo opiekować się dzieckiem.

Powiedziałem dobrze, a nie obiecuję. Gdzie dziecko? Nie jestem niańką. Ty jesteś matką. Ogarnij się.

To znajdziesz pracę?

Zobaczymy

Masz jakieś odpowiedzi, czy tylko zobaczymy?

Jagoda! Zjadłaś cały apetyt z rana! Nie obciążaj mnie tym dzieckiem. Będzie, będzie. Jutro zaczniemy działać.

I tak się stało. Jagoda była w ciąży. Planując urlop, chciała znaleźć nianię i pracować na pół etatu, ale okazało się, iż już przed urlopem nikt jej nie czeka w pracy.

Jagodo, firma zbankrutuje! powiedziała jej Anna.

Co to znaczy?

Za miesiąc wszyscy zostaniemy bez roboty.

Ale ja jestem w ciąży Nie można zwolnić ciężarną.

jeżeli firma zbankrutuje, jak zostaniesz?

Jagoda popadła w apatię, nie jadła, nie chciała nikogo widzieć. Dopiero trochę nadziei, iż może jej mąż w końcu weźmie sprawy w swoje ręce, podniosła ją z łóżka.

Michał spojrzał sceptycznie:

jeżeli pójdę pracować, to będą to małe pieniądze, nie tak jak Twoja wypłata. Mam przerwę w stażu, straciłem umiejętności, a wykształcenie przestarzałe. Nie mogę wziąć takiej odpowiedzialności.

Potrzebuję czasu, a go prawie nie ma Za parę miesięcy brzuch będzie widoczny.

Ile tygodni?

Dziesięć.

Dziesięć? No to jeszcze mamy czas.

Co masz na myśli?

Na belce! Nie musisz rodzić. Dzwoniłem do mamy, ona przerażona jest Twoją nieodpowiedzialnością. Nie możesz brać urlopu, kiedy masz taką odpowiedzialność. Musisz się utrzymać. Ja nie mogę pracować, rodzice czekają, aż pomożemy im postawić płot i zapłacić. To nie przyjdzie z pięknymi oczami. Mama mówi, iż nie ma mowy o dziecku. Nie wiesz, iż nie weźmiesz urlopu i zostaniesz bezrobotna. Nie, nie, nie, kochanie. Ten numer się nie uda.

Ale mówiłeś, iż czas zostać rodzicami.

Bo dałeś mi głowę! Ten maluch, kiedy się urodzi, przejmie cały koc. Czy mam stać się biedakiem, bo wszystkie ostatnie pieniądze pójdą na dziecko? To za ciężka przepustka. Bądź rozsądna i pośpiesz się. Musimy zdążyć, bo inaczej będzie nam jeszcze gorzej.

Jagoda pobiegła po rzeczy do pracy. Szefowa, która jej powiedziała o bankructwie, sama pakowała się.

I on cię zwolnił?

Tak.

Co mówi?

Że nie damy rady.

Nie damy rady, czy nie damy radę dwojgu dzieci?

Nie wiem, co z pracą, muszę się jakoś gwałtownie zatrudnić, by dostać zasiłek Albo zrobić, co Michał chce. Jak pomyślę o porodzie, to on weźmie ze mną rozwód. Zna go, podałby pozew! A jak nie rozwieziemy się, to odejdzie. Jak żyć bez pracy i z dzieckiem bez męża?

Bez męża, który nie zarabia? Twoja logika poszła w złe miejsce. Z dzieckiem i z mężem, który nie pracuje, będzie prościej, co?

No, on teraz nie pracuje, a jeśli…

Co?

Nic.

Katastrofa już nastąpiła ciąża, redukcja. Michał wciąż nie chce pracować.

Trzeba biegać na rozmowy! Jagoda nie może kłamać, gdy zapytają o ciążę, ale jeżeli nie zapytają

Zdeterminowana, szła do domu, rozsyłała CV i czekała, co jej zaoferują

Witaj, gospodynie! zażartował wysoki pan.

Nie jestem gospodynią.

A Michał twierdził coś przeciwnego. Coś o bezrobociu.

Byłeś u nas w mieszkaniu?

Nie doszedłem. Wspinałem się po klatce, ale natknąłem się na Michała na podwórku. Złapałem go, gdy wyciągał swoje rzeczy. Chyba składa pozew o rozwód.

Wszystko to doprowadziło do tego, iż Michał uciekał z toną.

Bezrobotna i porzucona powiedziała Jagoda.

No, zapewnię ci pracę, jeżeli chcesz.

Czy Michał powiedział, iż jestem w ciąży?

Tak. Najpierw panika, potem sam. A jak to wpłynie na twoje umiejętności? Słyszałem, iż pracujesz bez wytchnienia. Myślę, iż pasujesz na spokojne stanowisko. Powiem za ciebie słowo ja też zawsze marzyłem o dziecku. Moja żona nie doprowadziła go do świata… Dlaczego nie mogę tego zrobić dla ciebie? Wpadnij jutro do tego biura. To firma mojego przyjaciela, będę tam, żebyś nie czuła się niekomfortowo. Mam nadzieję, iż to nie nas ostatnie spotkanie.

Ja też tak myślę.

***

Tatiana urodziła córkę i dwóch synów. Pierwsza córka była przygarnięta, ale Jan nigdy nie robił różnicy między dziećmi. Ani raz nie przypomniał Jagodzie, iż to nie jest jej własne. Z kolei Michał nie przestawał przypominać, iż Jagoda zniknęła z jego życia, bo ona go oszukała. Wszystko to w stylu polskim, z odrobiną humoru i gorzkiego smaku.

Idź do oryginalnego materiału