Dziękuję za niezapomniane chwile w małżeństwie z Twoim synem. Przyprowadzam go z powrotem do domu!

polregion.pl 1 dzień temu

Pamiętam, jak po latach wracam do domu w Krakowie, by oddać syna mojemu teściowi. Droga Jadwigo!

Smutno mi, iż nie mogę już zwracać się do Ciebie jako mamo, tak jak marzyłam, gdy poznawałyśmy się, a mój przyszły mąż, Wojciech, oświadczył się mi w podmiejskiej willi. Marzyłam o małżeństwie, patrząc z zazdrością na przyjaciółki, które od lat cieszyły się życiem u boku mężów, troszcząc się o siebie wzajemnie, obdarzając się szacunkiem i miłością.

W wyobraźni malowałam rodzinę, w której mężczyzna zawsze będzie przy mnie, w której znajdę oparcie, w której wyrosną dzieci, a my razem będziemy ich opiekunami. Chciałam dbać o męża, by poczuł moją miłość, by mógł rozmawiać ze mną o wszystkim.

Gdy po raz pierwszy zauważyłam, jak Stanisław odnosi się do Ciebie, pomyślałam, iż tak właśnie wychowujesz mężczyznę, którego potrzebuję. Przed ślubem rzekłaś jedno zdanie, które wyznaczyło mi przyszłe losy. Być może zapomniałaś o nich, ale ja wciąż je noszę w pamięci i ubolewam, iż nie przyłożyłam wtedy wagi do Twoich słów. Brzmiały: Mój syn przyzwyczajony jest do opieki nad jedną kobietą. To krótkie zdanie jest esencją tego, co wlałaś w serce syna od najmłodszych lat.

Stanisław nigdy nie odmówiłby wybiegu po lekarstwa dla Ciebie, choć apteka stoi kilka kroków od domu, a kupno tabletek nie wymaga wysiłku. Gdy drzwi wejściowe skrzypią, mój mąż natychmiast rusza z oliwą, więc nie musisz się martwić o ten poważny problem. Nie przeszkadza mu, iż w mieszkaniu w różnych pokojach słychać skrzypienie, ani iż drzwi szafy opadają.

Kiedy Wojciech odwoził mnie do domu, zamiast zabrać Cię na wspólny spacer po Plantach, wywołałaś kłótnię, zarzucając mi bezduszność, lenistwo i przyzwyczajenie do wygody. No cóż, naprawdę wygodniej jest jechać samochodem niż pociągiem, a ciągnięcie walizki samemu nie jest żartem. A Ty chciałaś po prostu odetchnąć świeżym powietrzem.

Mój mąż jest doskonałym synem. Gdy nie mogłaś zasnąć i w środku nocy podzieliłaś się ze mną swoim złym samopoczuciem, nie myśląc o porannych obowiązkach, on pośpiesznie złapał taksówkę, bo po wieczorze wypił i nie chciał ryzykować prawa jazdy. Zamiast podziękować, powiedziano mu, iż nie ma nic złego w powstrzymaniu się od picia z żoną, jeżeli matka może potrzebować pomocy w nocy. Oczywiście, można powstrzymać się od wszystkiego, nie tylko od alkoholu, bo to Twój syn, a ja jestem tylko jego żoną.

Gratuluję Ci, iż nie dzielisz ze mną pola w relacji z synem, choć wydaje się to dziwne. Nie chcesz się z nikim dzielić jego uwagę.

Dzięki Bogu, iż nie mamy dzieci. Gdybyśmy mieli, od razu zwróciłyby się do taty po pomoc, a babcia miałaby pierwszeństwo. Twój troskliwy syn nie wsparł mnie, kiedy naprawdę tego potrzebowałam; zrobiła to przyjaciółka, rozumiejąc, iż depresja niczego nie przyniesie. Liczyłam na choć kilka słów wsparcia, współczucia i zrozumienia, a on po raz kolejny rzucił się na pomoc Tobie.

Przyznaję, przegrałam; nie mogłam stać się dla niego tym, kim Ty jesteś, chociaż bardzo się starałam. Szkoda, iż moje starania przeszły niezauważone. On naprawdę kocha jedną kobietę Ciebie. Jego słowa miłości do mnie były jedynie formalnością, protokołem między narzeczonymi.

Chcę być potrzebna mężczyźnie, nie wymagam błyszczącego ideału, niech nie układa wszystkiego w sztywne szeregi, jak Twój syn, niech czasem wróci do domu po kieliszku z kolegami, czego on nigdy by nie pozwolił. Najważniejsze, by mnie potrzebował, troszczył się o moje porażki i cieszył się z moich sukcesów.

Cieszę się, iż zrozumiałam, iż mój mąż nigdy nie będzie takim człowiekiem. Nie mieliśmy razem dzieci, bo nie potrzebowałam silnych emocji; Twój syn oszczędzał Twoje serce, jedyne i jedyne. To właśnie ta gospodarność popchnęła mnie do rozważenia ciąży. Teraz w moim życiu jest drugi człowiek i mały chłopiec, który przyjdzie na świat za trzy miesiące.

Obiecuję wychować tego chłopca na prawdziwego mężczyznę, choć nie w Twoim rozumieniu tego słowa. Dziękuję Ci za doświadczenia, które zdobyłam w małżeństwie ze Stanisławem. Oddaję go Tobie, zdrowego, troskliwego i opiekuńczego. Niech będzie wam szczęśliwie.

Z poważaniem,
Twoja była synowa.

Idź do oryginalnego materiału