20 grudnia to dzień, na który każdy czekał, dlatego, iż wyglądał inaczej niż wszystkie dni szkolne z reguły pełne sprawdzianów i kartkówek. Mogliśmy poczuć naprawdę świąteczny klimat. Złożyło się nań wiele rzeczy. Na początek: wystrój świąteczny na korytarzach i w salach lekcyjnych oraz nasze odświętne stroje. Następnie: życzenia świąteczne i przedstawienie Bożonarodzeniowe, które przypomniało, jak łatwo skupić się na tym, co zewnętrzne, i rozminąć się z Jezusem przychodzącym do nas nie w podarunkach, nie w wigilijnych potrawach, ale w drugim człowieku potrzebującym naszej uwagi i zrozumienia. (Przy okazji przedstawienie pozwoliło uświadomić sobie – co też bardzo ważne – jacy utalentowani jesteśmy. To dopowiedzenie to oczywiście komplement pod adresem aktorów i reżyserów, a zarazem podziękowanie dla nich!). Wreszcie klasowe wigilie: mieliśmy możliwość wspólnie usiąść do stołu, porozmawiać, śpiewać kolędy, a także ucieszyć się prezentami, które kupowaliśmy sobie nawzajem. I wisienka na torcie: wyszliśmy ze szkoły szybciej niż zwykle i wrócimy do niej… dopiero 7 stycznia. Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia i do zobaczenia w Nowym Roku!