„Dziwność która wyślizguje się jak ryba” Saszy Wiktor w Sklepie Galerii Karowej w Warszawie

magazynszum.pl 10 miesięcy temu

Imaginarium potworów, bestii i hybryd osadzone jest głęboko w autobiograficznych doświadczeniach Saszy Wiktora. Dorastanie w latach 90 w mniejszym mieście, gierkowskim bloku, w brutalnej codzienności gdzie przemoc wobec słabszych była na porządku dziennym i nie można było pod żadnym pozorem się wychylać, wiązało się z nieustannym doświadczaniem niedopasowania i mierzenia się ze swoją nie do końca jeszcze rozpoznaną nienormatywnością. Płeć i orientacja poddawane były ciągłej ocenie, męskość i kobiecość wpisana w sztywne ramy, a żadna z nich nie wydawała się do końca tą odpowiednią, w pełni atrakcyjną. Osąd i kara czekały na każdym kroku, pod postacią zinternalizowanej dziecięcej homofobii, głosów z kościoła, salki katechetycznej i podręczników do biologii.

Sasza Wiktor spojrzał na świat z perspektywy dziecka. Młodzieńczy bestiariusz zyskał życie w postaci ceramicznych figurek, rysunków i obrazów. Zoomorficzne postaci, modele anatomiczne, wyimaginowani przyjaciele wymykają się klasycznym konwenansom i zastanemu porządkowi świata. Martwe, często okaleczone, wiotkie i nieludzkie ciała przeróżnych outsiderów gęsto zasiedlały dziecięce książki, baśnie, mity, ilustracje. Potwory, smoki, dinozaury – ucieleśniają queerowe niedopasowanie. W twórczości artysty nie są już bezbronne. Ratowane są z opresji, a rycerze karani za przemoc wobec inności. Figurki-odmieńcy ucieleśniają rewolucyjny potencjał praktyki queer. Queer, który nie funkcjonował przecież w słowniku dziecięco-nastoletnich pojęć, zawiera w sobie obietnicę wytworzenia tożsamości, bez przymusu określenia się w ramach zastanego porządku.

widok wystawy „Dziwność która wyślizguje się jak ryba" Saszy Wiktor w Sklepie Galerii Karowej w Warszawie, fot. Mada Zielińska, dzięki uprzejmości Sklepu Galerii Karowa
widok wystawy „Dziwność która wyślizguje się jak ryba" Saszy Wiktor w Sklepie Galerii Karowej w Warszawie, fot. Mada Zielińska, dzięki uprzejmości Sklepu Galerii Karowa
widok wystawy „Dziwność która wyślizguje się jak ryba" Saszy Wiktor w Sklepie Galerii Karowej w Warszawie, fot. Mada Zielińska, dzięki uprzejmości Sklepu Galerii Karowa
widok wystawy „Dziwność która wyślizguje się jak ryba" Saszy Wiktor w Sklepie Galerii Karowej w Warszawie, fot. Mada Zielińska, dzięki uprzejmości Sklepu Galerii Karowa

Dziwność, nienormatywność i nieprzystawanie do wyznaczonych norm kulturowych w świecie sztuki, a w szczególności jej współczesnej, komercyjnej odmianie często zamykane są w ramach coraz bardziej pojemnego pojęcia queer. Słowo-wytrych, którego użycie nie musi odnosić się do warstwy treściowej czy wizualnej dzieła, a umocowane może być jedynie w tożsamości osoby autorskiej. Queerować sztukę można również z zewnątrz. Idąc za definicją Eve Kosofsky Sedgwick, iż queerowe jest przekroczenie jakiejkolwiek heteronormy, dojść można do momentu, w którym sprytny i rzutki humanista squeerować może od ręki choćby najbardziej konserwatywną, hetero sztukę.

widok wystawy „Dziwność która wyślizguje się jak ryba" Saszy Wiktor w Sklepie Galerii Karowej w Warszawie, fot. Mada Zielińska, dzięki uprzejmości Sklepu Galerii Karowa
widok wystawy „Dziwność która wyślizguje się jak ryba" Saszy Wiktor w Sklepie Galerii Karowej w Warszawie, fot. Mada Zielińska, dzięki uprzejmości Sklepu Galerii Karowa
widok wystawy „Dziwność która wyślizguje się jak ryba" Saszy Wiktor w Sklepie Galerii Karowej w Warszawie, fot. Mada Zielińska, dzięki uprzejmości Sklepu Galerii Karowa

Pozorne rozrzedzenie tego terminu nie pozbawiło go jednak jego kontrkulturowego, wywrotowego charakteru. Dla artysty oswojone z czasem pojęcie stało się nie tyle bronią ile narzędziem, zdefiniowanym według własnych zasad i potrzeb.

Jak sam napisał: „Queer to coś, co anuluje jednoznaczność w dotychczas wytworzonym monolicie pisanych przez cispłciowych mężczyzn zasad. Queer narusza te konstrukcje i porządki, w dowolny sposób, po prostu będąc – będąc słowem, spojrzeniem, perspektywą. Queer zaprzeczając genitalnemu determinizmowi, od ręki wywraca stolik kruchych, umownych założeń kulturowych, prawnych, politycznych. Ale przede wszystkim tych niepisanych”.

Tekst: Gabi Skrzypczak

Idź do oryginalnego materiału