Two Thin Coats
Farby Duncan Rhodes
Od jakiegoś czasu w rynku coraz większą popularność zyskują farby akrylowe od Duncana Rhodes’a. Duncan to były guru figurkowy ze stajni Games Workshop‘u, który prze lata uczył ludzi malować figurki.
Aktualnie, po tym jak ich drogi się rozeszły Duncan uczy malowania figurek już na własnym kanale – Duncan Rhodes Painting Academy.
Duncan już pod swoim szyldem wydał też własne farby, które dzięki uprzejmości WarFactory miałem okazje dla was przetestować.
Na pierwszy ogień poszło 16 farbek z Wave 1.
Zamiast od razu zabrać się za malowanie figurek, postanowiłem sprawdzić ich działanie. Porównać z moim arsenałem farb akrylowych aby wiedzieć czy są one coś warte.
Na pierwszy ogień opakowanie. Jak widać sam kształt nie różni się zbytnio od konkurencji. Znacząca różnica jest tylko między nimi a Cytadel’kami od Games Wokshop’u, których osobiście właśnie za opakowanie nie znoszę i sukcesywnie eliminuje z warsztatu.
Two Thin Coats są pakowane do 15ml buteleczek wraz z zakraplaczem, dodatkowo w środku znajduje się metalowa kulka pomagająca nam mieszać farbę. Konkurencja ma zwykle 17ml więc różnica znikoma ale dla jasności wole wspomnieć.
Tu mała uwaga z życia wzięta – na jednym z Krakowskich Spotkań Figurkowych, gdy jedna farba się zatkała, jeden z uczestników za mocno ścisnął buteleczkę w skutek czego jej zawartość wystrzeliła wraz z dozownikiem. Wspomniana wcześniej kulka utknęła w dozowniku. Więc pamiętajcie: delikatnie i jak nie leci przetkać szpikulcem lub wykałaczką
Pokazałem jak to wygląda z zewnątrz, więc warto teraz przejść do konkretów i sprawdzić jak same farby się zachowują. Duncan w nazwie zawarł już pierwszą rzecz jaką sprawdzimy. A mianowicie czy dwie cienkie warstwy tej farby pozwolą nam pokryć powierzchnie równym kolorem.
Na początku test pędzlem na białym i czarnym podkładzie.
Kliknij obrazek aby zobaczyć w dużej rozdzielczości.
No i pierwsze pozytywne zaskoczenie. Kolory, które dostałem do testu bardzo dobrze kryją. No może poza Battle Mud Wash oraz Archaic Sepia Wash ale jako, iż to farba transparentna typu wash nie spodziewałbym się po niej niczego innego. Chyba największym wygranym jest żółty Skulker Yellow, który już dwiema warstwami poradził sobie z czarnym podkładem.
Na drugi ogień samo mieszanie i praca na mokrej palecie. Jak w przypadku innych winylowych farb akrylowych, tu nie było zaskoczenia. Dzięki mokrej palecie wydłużamy czas pracy z farbą, a przy zamkniętej i schowanej w lodówce, choćby na drugi dzień się aż tak nie rozwarstwia. Choć osobiście zawszę radzę do sesji uzupełnić świeżą farbą z buteleczki.
Samo mieszanie jest dobre, typowe dla farb akrylowych. Farby Two Thin Coats to mieszanki różnych pigmentów, a nie mono pigmentowe jak Hataka Violte czy Kimera. Niestety, producent nie podaje jakie mieszanki pigmentu są w danej farbce, więc niekiedy możemy mieć niespodziankę, mieszając kolory. Ale na pewno nie aż takie, jak w wypadku farb od Army Paintera, gdzie mieszając żółty z czerwonym można uzyskać zielono-fioletowy.
Mieszanie i test pędzlem już za nami więc pora na aerograf. Farby nie posiadają dedykowanego specyfiku do rozcieńczania, więc jak przystało na winylowe akryle, możemy rozcieńczać je samą wodą. Zastosowałem mix 50:50 (woda:farba).
Ponownie dwie cienkie warstwy, położone jedna po drugiej jak już poprzednia wyschnie.
Kliknij obrazek aby zobaczyć w dużej rozdzielczości.
Znowu na czarnym i białym podkładzie. I tu znowu miłe zaskoczenie, choć to farby akrylowe to nie zatykają zbyt łatwo areografu. Mamy więc do czynienia z bardzo drobno zmielonym pigmentem. Duży plus za to. Krycie dobre i nie ma na co narzekać.
Jak sami możecie wyczytać z powyższych testów farby są dobre i dają bardzo pozytywne odczucia. A nie są to tylko moje opinie, ponieważ przez ostatnie miesiące również osoby będące na Krakowskich Spotkaniach Figurkowych miały okazje ich używać i testować na swoich figurkach.
Wave 1 miał dość ograniczoną ilość kolorów jednak wraz z Wave 2 dostaliśmy spory zastrzyk kolorów, który zaspokoi już wszelkie wymagania każdego malarza.
Farbki, jak to w przypadku akryli do malowania bitewniaków, mają dość specyficzne nazwy. Jednak na pewno będzie nam się tu łatwiej odnaleźć, niż w tych stosowanych w tej chwili Citadel’kach. Demon Red, Berserker Red czy Elven Skin to uniwersalne nazwy stosowane w środowisku, więc wyobrażenie jaki to może być kolor na pewno będzie łatwiejsze niż XV-88 czy Stegadon Scale Green.
Jednak na pewno nie mamy co liczyć na klasyki jak Burnt Uumber, Intense Yellow czy Titanium White.
Ostatnim aspektem, jest cena. Farbki od Duncana są trochę droższe niż np. jedne z moich ulubionych farbek czyli AK 3Gen. Jednak o ile jesteście przyzwyczajeni do mieszanek proponowanych przez GW, i chcecie mieć lepsza alternatywę w postaci wygodnej buteleczki oraz nie zasychające po kilku miesiącach farby, to szczerze polecam przesiadkę na farby Two Thin Coats.
A jakby ktoś chciał sobie poszukać odpowiednika ulubionych mieszanek kolorów, to polecam informacje na stronie DakkaDakka. Na pewno się przyda aby zastąpić Citadelki farbami od Duncana lub innymi.
Wnioski
Moje wrażenia po teście bardzo pozytywne. Farby spisują się bardzo dobrze a do tego przydatne jest to, iż to zamiennik 1:1 dla citadelek. jeżeli mieliście do czynienia z zasychającymi słoiczkami, wylewającą się farbą lub problemem z mieszaniem, to tutaj jest bardzo dobre rozwiązanie.
Specjalnie wyróżnienie dla metalików – złoto i srebro, które dostałem do testów, są jednymi z najlepszych, jakie ostatnio miałem w rękach.
Ilość kolorów w Wave 1 oraz Wave 2 jest już w pełni wystarczająca.
Jeżeli ktoś chce zamienić farbki Citadel na lepsze i w tych samych barwach (99% jest praktycznie jeden do jednego), do tego lepsze pod względem zachowania się z użyciem pędzla i aerografu, to szczerze mogę polecić. Droższe, ale wytrzymają dużo dłużej, co w efekcie wyjdzie bardziej ekonomicznie.
Jeśli jednak nie zależy Ci aż tak na odpowiednich barwach, polecam wymieszać z AK i mieć różne farby od różnych producentów i wybierać po prostu te, które na najbardziej pasują (Boar Hide i Dragon’s gold na pewno wchodzą na stałe do moich wyborów).
PLUSY:
- Wymienialność z Citadelkami praktycznie 1:1
- Buteleczki z zakraplaczem i kulką do mieszania
- Dobra jakość krycia
- Dobra kooperacja z aerografem
MINUSY:
- Cena
Bożydar Nowicki
Zestaw przekazany przez WarFactory – dystrybutora produktów Duncan Rhodes