Nie dzwoń więcej! Po co tracić czas na coś, co cię nie obchodzi? Już dawno zrozumiałam, iż ani ty, ani twoje dzieci nie interesujecie się tym, czy babcia jeszcze żyje i jak się ma!

polregion.pl 1 godzina temu

Nie dzwon więcej! Po co tracić czas na coś, co ci niepotrzebne? Już dawno zrozumiałam, iż ani ty, ani twoje dzieci nie dbacie o to, czy babcia jeszcze żyje i jak się czuje!

Ukończenie studiów zbiegło się w czasie z moim ślubem i podjęciem pierwszej pracy. Zaczęłam jako manager w solidnej firmie. Po kilku latach poszłam na urlop macierzyński i urodziłam śliczną córeczkę Zosię. Zosia wyrosła na bystrą dziewczynę, więc razem z mężem nie żałowaliśmy pieniędzy na jej edukację na renomowanej uczelni. Po studiach mąż załatwił jej dobrą posadę.

Rok później przedstawiła nam swojego narzeczonego, wzięli ślub, a niedługo potem na świat przyszły bliźniaczki Hania i Julka.

Moje wnuczki miały osiem lat, gdy odszedł ich dziadek, mój mąż. To był ogromny cios dla całej rodziny. Córka rozumiała, jak bardzo cierpię, więc dzwoniła do mnie codziennie po pracy, opowiadała o swoim dniu, a ja dzieliłam się z nią swoimi sprawami.

Z czasem jednak Zosia stała się coraz bardziej zapracowana. Gdy do niej dzwoniłam, zawsze miała wymówkę sprzątanie, wyjście, ważne spotkanie. W końcu ograniczyła się do krótkich rozmów raz na kilka dni, i to bardziej dla zasady. Pewnego dnia, gdy znów mówiła przez telefon, jednocześnie krzątając się po domu, nie wytrzymałam:

jeżeli nie masz czasu dla własnej matki, to po co w ogóle dzwonisz? Lepiej wcale nie odbieraj!

Zosia jakoś to przemilczała, a ja przeprosiłam za ostry ton. Przez jakiś czas dzwoniła trochę częściej, ale gwałtownie wróciła do starych nawyków raz w tygodniu, byle jak, byle odhaczyć.

Czułam się coraz bardziej zraniona jej obojętnością. Straciłam apetyt, przestałam spać. Punktem kulminacyjnym był tydzień ciszy ani jednego telefonu, moje połączenia też szły na głosową. Gdy w końcu się odezwała, wybuchnęłam:

Nie dzwoń więcej! Po co udawać, iż ci zależy? Już dawno pojęłam, iż ani ty, ani moje wnuczki nie myślicie o mnie, chyba iż przypomni wam się darmowy obiad albo prezent! Wystarczy!

Zosia wpadła w złość, nazwała mnie egoistką i rzuciła słuchawką. Jej słowa sprawiły, iż zrobiło mi się słabo, serce waliło jak młotem, a potem ciemność. Ocknęłam się w szpitalu.

Pielęgniarka, wysłuchawszy mojej historii, pokręciła głową:

Starsze pokolenie często zapomina, iż my, młodzi, mamy ręce pełne roboty praca, dzieci, dom, rozwój. Trudno znaleźć czas na długie pogawędki. Powinniście cieszyć się z tych krótkich chwil, gdy ktoś o was pomyśli w biegu. Moja rada? Znajdź sobie hobby, zajmij głowę czymś przyjemnym, a nie zauważysz, jak czas płynie między telefonami od rodziny.

I wiecie co? Miała rację. Gdy robisz to, co kochasz, przestajesz liczyć minuty do czyjegoś telefonu.

Idź do oryginalnego materiału