Forum rodziców rozgrzało się do czerwoności. "Ta rekrutacja to jedno wielkie oszustwo"

mamadu.pl 6 godzin temu
Tym razem odezwała się do mnie mama jednej z dziewczynek, która w tym roku brała udział w przedszkolnej rekrutacji. Nie kryje swojego rozgoryczenia, które myślę, iż mogę nazwać też wściekłością. List przepełniony jest goryczą i niezrozumieniem. Ale czy jest się czemu dziwić?


Ustawiona rekrutacja


"Jestem matką trzylatki. Właśnie poznaliśmy wyniki rekrutacji do przedszkoli i… jestem wściekła. Czuję bezradność, a jednocześnie mam wrażenie, iż zostałam oszukana przez system, który miał być sprawiedliwy i przejrzysty.

Moje dziecko dostało się do przedszkola ostatniego wyboru. Tego, które zaznaczyłam tylko dlatego, iż trzeba było coś wpisać na końcu. Daleko od domu. Zupełnie nie po drodze do pracy. W zupełnie obcym środowisku. A przecież mieliśmy nadzieję, iż trafi do placówki, którą dobrze znamy, do której chodziły dzieci znajomych, która jest blisko nas, która po prostu miała sens.

Nie tylko ja mam takie odczucia. Wystarczy wejść na lokalne fora i grupy, gdzie rodzice piszą jeden po drugim: 'Ta rekrutacja to jedno wielkie oszustwo'. Dzieci są losowane, mieszane, rozrzucane po całym mieście, jakby ktoś rzucał kostką. A przecież miały decydować punkty, konkretne zasady. I choć domyślam się, iż żaden z regulaminów tak naprawdę nie został złamany, to i tak jestem wściekła, aż to wszystko we mnie kipi.

Mieszkamy tu od lat. Płacimy podatki, pracujemy, jesteśmy częścią tej dzielnicy. Ale system pokazał nam, iż to się nie liczy. Bo ktoś z innej części miasta dostał się do 'naszego' przedszkola, a nasze dzieci muszą jechać dużo dalej.

Co mamy zrobić? Zrezygnować z pracy, bo nie zdążymy odwieźć dziecka? Zostawić je w rękach obcych, byle tylko gdzieś się dostało? Zapisać do prywatnego przedszkola i płacić 1000 zł miesięcznie, choć ledwo wiążemy koniec z końcem?

Każdego roku słyszymy obietnice: iż będzie lepiej, iż powstaną nowe miejsca. Ale w praktyce wygląda to tak samo: frustracja, łzy, zawiedzione dzieci i wściekli rodzice. To nie jest system. To chaos. I pora to powiedzieć głośno".

Idź do oryginalnego materiału