Powiedzieć, iż niepozorna książka Sanaki Hiiragi
"Fotograf utraconych wspomnień"
to poruszająca historia, to nic nie powiedzieć...
To majstersztyk, w którym wszystko gra,
w którym wszystko ma znaczenie.
To wycieczka w głąb samego siebie.
Przepiękna opowieść o życiu i przemijaniu,
o splotach okoliczności i świadomym działaniu.

to miejsce, gdzie zmarli przygotowują przegląd własnego życia,
fotograficzny kalejdoskop wspomnień.
Do studia trafia kolejno troje różnych ludzi:
prawie stuletnia dama, mała dziewczynka
i około 50-letni typ spod ciemnej gwiazdy.
Poznajemy ich historie, ale głównym bohaterem
okazuje się pan Hirasaka.
Co wspólnego mieli ci ludzie?
Co wspólnego ma z nimi Hirasaka?
Autorka misternie splata cztery różne życia.
A lektura wsiąka w czytelnika jak mżawka,
której prawie nie zauważa, aż poczuje, iż zmókł.
We mnie wywołała drżenie ramion i serca...
.