Fundacja FREE w Opolu. „Lepiej być dziwnym niż byle jakim”
Fundacja FREE, szerzej znana jest w Opolu jako Fundacja Rozwoju Edukacji Empatycznej. Powstała w 2018 roku z potrzeby wsparcia rozwoju i nauki dzieci w pełni zdrowych, ale też wymagających wsparcia oraz wybitnie uzdolnionych.
Od początku siedziba fundacji mieści się przy ul. Krapkowickiej w Opolu. Mimo to budynek od dawna wymagał przebudowy, by lepiej odpowiedzieć na potrzeby edukacyjne podopiecznych. Twórcy tej fundacji zaczynali od pracy z 12 dzieci. Dziś to już 54 osoby, w tym od września po raz pierwszy troje licealistów.
– Ciągle słyszeliśmy, iż robimy dziwne rzeczy. Dlatego dziś nasze hasło brzmi: „Lepiej być dziwnym niż byle jakim” – mówiła podczas pikniku rodzinnego dr Agnieszka Kossowska, prezeska Fundacji Rozwoju Edukacji Empatycznej FREE, na co dzień językoznawczyni, wykładowczyni Politechniki Opolskiej, autorka książki „Duże sprawy w małych głowach”, pierwszej w Polsce książki napisanej dla dzieci i dorosłych, zawierającej historie opowiedziane przez niepełnosprawne dzieci.
Szefowa FREE: po przebudowie to nasze Mount Everest
– Zaczynaliśmy od wynajmu 40 mkw. Dziś mamy cały budynek, czyli 300 mkw., który przebudowywaliśmy od 2021 roku. Dostosowaliśmy go do naszych potrzeb. Dlatego dziś już zupełnie nie przypomina tego, co było tu wcześniej – cieszyła się Agnieszka Kossowska i dodała, iż projekt rozpoczął się w najtrudniejszym czasie, m.in. przez inflację.
A zmieniło się wszystko: zarówno warunki lokalowe, jak i wsparcie dzieciaków. Nowe przestrzenie pełne są pomocy edukacyjnych, stanowisk komputerowych, tablic, odpowiednio dobranych mebli, szafek, krzeseł i innego wyposażenia. Pojawiły się też dwie łazienki. W tym jedna jest w pełni dostosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
– Dokonała się tu absolutna zmiana. Ten budynek to takie nasze Mount Everest – mówiła szefowa Fundacji FREE.
Uwagę wszystkich gości zwiedzających wnętrza budynku przyciągały drzwi sal zajęciowych. Zamiast numerów sal w szkole FREE, w nazwach pomieszczeń są nazwy znanych zagranicznych miast. Dzieci uczą się więc w sali Paryż, Londyn, Barcelona… Skąd ten pomysł?
– Jesteśmy przecież w Europie i chcemy w niej zostać. Dlatego też bliska jest nam otwartość na różnorodność, tego uczymy nasze dzieciaki. Nie można bowiem być w tak różnorodnym środowisku i zamykać się na świat, drugiego człowieka, na Europę – podkreśliła Agnieszka Kossowska.
– Mimo to, planów mamy ogromnie dużo. Przede wszystkim wciąż bardzo brakuje bezpiecznego przejścia dla pieszych – apelowała do gości i samorządowców, którzy przyszli na piknik rodzinny podsumowujący projekt.
Wszystkie zmiany po przebudowie siedziby fundacji były możliwe przede wszystkim dofinasowaniu z Unii Europejskiej w wysokości 900 tys. zł. Natomiast 400 tys. zł samodzielnie zgromadziła Fundacja FREE. Koszt tego projektu wyniósł więc 1,3 mln zł.
– Wkład własny pozyskaliśmy od sponsorów, darczyńców, dzięki różnym aukcjom charytatywnym – wyliczała
Fundacja FREE uczy inaczej, tzn. mądrzej. Jak widzą to dzieci?
Twórcy fundacji wyróżniają się nieszablonowym podejściem do nauki. Zgodnie z tą ideą każde dziecko ma równe szanse w rozwoju, który może być kontynuowany zgodnie z jego naturalnym rytmem.
Jak widzą to sami uczestnicy zajęć edukacyjnych Fundacji FREE? Opowiedzieli o tym z wdziękiem i rozbrajającą szczerością podczas piątkowego pikniku.
Kluczowe argumenty za nauką w Fundacji FREE zdaniem uczniów to: wolna szkoła, najpiękniejsza szkoła na świecie, brak przeładowania zadaniami, dobrze spędzony czas, możliwość wyciszenia się. Listę zalet swojej placówki zamknęła szczególna wypowiedz kilkuletniego chłopca: „FREE jest mocno do zapamiętania. Fajnie by było jakby każde dziecko tu chodziło„.
Bez stresu i presji. Jak to działa?
W nowocześnie przebudowanym budynku spotkaliśmy m.in. panią Małgorzatą z rodziną: 14-letnią córką i 4-letnim synkiem. Dzieci są zdiagnozowane pod kątem autyzmu.
– Najbardziej podoba mi się to, iż w „FREE” nie ma co tygodnia sprawdzianów. Na zakończenie wakacji mamy końcowe egzaminy. Jest mniej stresu w wielu przypadkach. Na lekcji nie trzeba się pytać o zgodę, czy można wyjść do toalety – powiedziała dziennikarce „O!Polskiej” 14-letnia Julia, która pod opieką fundacji jest od sześciu lat.
– Nie ma ocen, presji, licznych sprawdzianów. Julka ma zajęcia indywidualne w trzyosobowej grupie. Są natomiast wycieczki, różne wyjścia, zajęcia są dostosowane do indywidualnych potrzeb dzieci. Wybrałam to miejsce dla córki po tym, gdy z publicznej szkoły przychodziła ze zakrwawionymi rękami. Zdzierała sobie skórę ze stresu. Mimo, iż miała nauczyciela wspomagającego. A tu jest wszystko jak być powinno, dla nas to cudowne miejsce – opowiadała pani Małgorzata.
W zespole fundacja w tej chwili jest 12 pedagogów i edukatorów na pełny etat. Dodatkowo siedem osób współpracuje w mniejszym wymiarze.
– Nie prowadzimy typowych lekcji. Natomiast staramy się pracować warsztatowi i projektowo. Dlatego też nie ma tu suchych wykładów. To dzieci decydują w jakich zajęciach biorą udział, a w jakich nie. Mają również wpływ na to, co na nich się dzieje. W tym czasie dbamy o to, by miały wsparcie w nauce i poznawaniu podstawy programowej koniecznej do zdania egzaminów takich jak w publicznej szkole – podsumowała Aleksandra Sławek, koordynatorka oferty edukacyjnej terapeutycznej w Fundacji FREE.
Czytaj też: Młodzi pod presją oczekiwań. Są samotni, a roszczeniowość to przykrywka