Edukacja zdrowotna to nowy przedmiot, który zastąpił dawne wychowanie do życia w rodzinie.
W podstawie programowej znalazły się takie zagadnienia jak higiena cyfrowa, profilaktyka, zdrowe odżywianie czy zdrowie psychiczne. Prawdopodobnie, gdyby na tym się skończyło, zajęcia nie budziłyby żadnych kontrowersji. Te pojawiły się jednak ze względu na jedną z wrażliwych kwestii - seksualności. Uczniowie, zgodnie z wytycznymi ministerstwa, mają uczyć się o stawianiu granic w relacji czy skutkach wczesnej aktywności seksualnej, ale również pojęciu orientacji psychoseksualnej i możliwych kierunkach jej rozwoju.
Niektórym rodzicom zdecydowanie się to nie spodobało. Jako, iż przedmiot jest nieobowiązkowy, znaczna część z nich wypisała swoje dzieci z zajęć.
Edukacja zdrowotna w płockich szkołach
Ile dzieci uczęszcza na zajęcia?
W płockich szkołach podstawowych z zajęć wypisano aż 57% dzieci.
Z 5848 uczniów, uczęszcza na nie tylko 2548.
W największej podstawówce w Płocku, spośród 696 uczniów, które uczą się w klasach 4-8, aż 560 z nich wypisano z zajęć.
O tym, jak wygląda to w poszczególnych placówkach, porozmawialiśmy z trzema dyrektorkami - Marleną Błachowicz (dyrektor Szkoły Podstawowej nr 22), Elżbietą Kaźmierską (dyrektor Szkoły Podstawowej nr 17) oraz Martą Szczecińską (wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 6).
Każda z nich potwierdza jedną zależność - edukacja zdrowotna cieszy się większym zainteresowaniem wśród młodszych uczniów (klasy 4-6). Wypisane zostały przede wszystkim dzieci z klas 7-8.
- Na poziomie czwartej i piątej klasy to zainteresowanie jest bardzo zbliżone, w szóstej jest już trochę mniejsze, w siódmej dużo mniejsze. o ile natomiast chodzi o klasy ósme, w żadnej z nich nie mamy dzieci chętnych na zajęcia - przekazała nam Marlena Błachowicz, dyrektor SP nr 22 w Płocku.
Dodatkowo, podział jest często nierównomierny.
- W tym przypadku mamy wymóg, aby łączyć grupy międzyoddziałowe. Uczniowie klas ósmych mogą być połączeni ze sobą, i tak samo w klasach siódmych. w tej chwili mamy dwa takie połączenia - wyjaśnia Marta Szczecińska, wicedyrektor SP nr 6 w Płocku.
Dlaczego przedmiot cieszy się tak niewielkim zainteresowaniem?
Powodów jest z pewnością kilka. Temat wprowadzenia do szkół nowego przedmiotu wywołał wiele gorących dyskusji - zarówno w mediach, jak i wśród polityków, którzy albo zachęcali, albo - wręcz przeciwnie - zniechęcali rodziców do zajęć.
Mimo wszystko, nie była to z pewnością jedyna przesłanka.
- Warto zauważyć, iż uczniowie starszych klas mają naprawdę wiele zajęć obowiązkowych, w których codziennie uczestniczą. W przypadku ósmoklasistów dochodzi także przygotowanie do egzaminu, wybór przyszłej szkoły, na co dzieci przeznaczają dużo czasu, a co również może być argumentem, dlaczego rezygnują z przedmiotów dodatkowych, takich jak edukacja zdrowotna - tłumaczy Marlena Błachowicz, dyrektor SP nr 22 w Płocku.
W największej podstawówce w Płocku zajęcia realizowane są na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej. W SP nr 6 oraz SP 17 nie jest to regułą, a więc prawdopodobnie, w tym przypadku nie było jednym z powodów rezygnacji.
Warto jednak pamiętać, co podkreślają dyrektorki każdej z placówek, iż rodzice nie mieli obowiązku podawać powodu wypisania dziecka z zajęć.
Edukacja zdrowotna - kto prowadzi zajęcia w płockich szkołach?
W Szkole Podstawowej nr 6 zajęcia prowadzą dwie nauczycielki - obie uczyły wcześniej WDŻWR, jedna z nich również edukacji dla bezpieczeństwa (EDB).
- U nas zajęcia prowadzą dwie panie od wychowania fizycznego, jedna pani od przyrody oraz jedna pani, która uczyła wcześniej wychowania do życia w rodzinie - przekazała nam dyrektor SP 17 w Płocku, Elżbieta Kaźmierska.
W największej płockiej podstawówce, zajęcia prowadzą nauczyciele wychowania fizycznego, psycholog szkolna oraz - podobnie jak w przypadku pozostałych placówek - nauczyciele, którzy wcześniej prowadzili WDŻ.
EZ a WDŻ. Co cieszy się w Płocku większym zainteresowaniem?
- Jako, iż prowadziłam wcześniej zajęcia z WDŻ, mogę powiedzieć, iż programy obu tych przedmiotów są do siebie bardzo podobne. Edukacja zdrowotna jest jednak nieco bardziej dostosowana do współczesnych problemów i zagadnień. Bardzo podobne jest również zainteresowanie i frekwencja uczniów - podaje wicedyrektor SP nr 6.
Pewną dysproporcję zauważyła jednak dyrektorka SP nr 17.
- W klasach ósmych wypisała się podobna liczba uczniów, jednak w młodszych, mam wrażenie, iż więcej dzieci było zapisanych na WDŻ - podsumowała.
W Szkole Podstawowej nr 22, podobnie jak w SP nr 6, zajęcia z wychowania do życia w rodzinie cieszyły się podobnym zainteresowaniem.
Jak informowano rodziców o programie edukacji zdrowotnej?
Oprócz doniesień medialnych i wypowiedzi polityków, każda ze szkół była zobligowana, aby w pierwszym tygodniu września zorganizować dla rodziców spotkanie, podczas którego poruszono temat nowego przedmiotu.
- Każdy nauczyciel, który prowadzi zajęcia przychodził na zebrania z rodzicami. Wówczas przedstawiał cele przedmiotu i zakres edukacji zdrowotnej. Po tych zebraniach rezygnacje jednak nie wzrosły - składało je zwykle ok. 5 rodziców uczniów na klasę. Liczba wzrosła dopiero pod koniec, gdy zbliżał się ostateczny termin - opisuje dyrektorka SP 17.