.
Egzemplarz gry otrzymałam od wydawnictwa w zamian za recenzję.
Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i formę recenzji.
- Potrzebne nożyczki!
- Pilnuj klepsydry!
- Za duży zakręt!
- Mam różdżkę!
- Musimy tędy!
Powyższe to wyrywki okrzyków grających w emocjonującą grę kooperacyjną
o ściganiu się z czasem podczas budowania goblińskiej kolejki rozrywkowej.
Ładna mi rozrywka, gdy jedziesz wagonikiem po nieukończonym torze ;-)
A tak właśnie się dzieje podczas rozgrywek w "Goblin Coaster".
Ilustracja na pudełku dobrze oddaje klimat tej gry ;-)
"Goblin Coaster" to kafelkowa gra kooperacyjna dla 2 - 6 graczy od 8 lat.
Prawie wszystkie elementy gry są świetnie wykonane:
jest fajny, duży, czarny woreczek na kafelki,
dwie kolorowe plastikowe klepsydry
(jedna odmierza ok. 30 sek., druga ok. 40 sek.)
i wiele grubych, błyszczących kafelków
a wśród nich:
różnorodne (proste, wygięte, skręcające) fragmenty torów kolejki,
kwadratowe kafelki narzędzi (do likwidowania przeszkód),
kafelki punktów kontrolnych (czyli sakiewki z kokardkami),
kafelki zasad bezpieczeństwa (z głowami goblinów lub narzędziami).
Mogły by być grubsze dwa prostokąty,
które też nazywane są kafelkami, ale jednak są na to zbyt cienkie:
karteczka z rysunkiem rampy startowej (która bywa też metą),
karteczka z rysunkiem skarbu (która bywa metą).
No dobra, ta ostatnia nie musi być grubsza.
Ale rampa startowa powinna!
I powinna mieć "wklęśnięcie"
na kafelek pierwszego toru.
Ja w to się gra!
W to się nir gra!
Tu się pędzi, emocjonuje, pokrzykuje,
sprawdza, maca, losuje, łączy elementy
i patrzy na klepsydrę!
Gra ma kilka poziomów trudności.
Pierwszy poziom to po prostu łączenie kolejnych elementów torów
w taki sposób, aby cały tor zaczynał się i kończył na rampie startowej.
To najprostszy poziom, co nie znaczy, iż prosty,
bo goni nas czas, tzn. piasek w klepsydrze!
Na kawałkach torów są okrągłe pola.
Klepsydra stoi na jednym z nich
(na moim zdjęciu leży obok torów, żeby ją było widać).
Tuż przed końcem przesypywania się piasku,
klepsydrę trzeba obrócić i przesunąć 1 pole do przodu.
Trzeba zdążyć zbudować tor, zanim klepsydra dotrze do mety!
Ale to nie wszystko!
Każdy kolejny kawałek torów buduje kolejny gracz.
Każdy kawałek torów jest jakby puzzlem,
najczęściej ma "wpustkę" i "wypustkę",
ale mogą być one dwóch wielkości.
Kilka takich puzzli każdy gracz ma przed sobą,
ale kolejne musi losować z woreczka (macając rękami!).
Trudne! Przecież nie tylko wpustki / wypustki się liczą,
ale też kształt kafelka (prosty, wygięty, skręcający)!
A klepsydra goni!
Ktoś jej w ogóle pilnuje?
Bo gdy przegapimy, iż się przesypała,
to przegramy!
Oj!
Drugi poziom gry jest podobny do pierwszego,
ale tym razem na torach pojawiają się przeszkody:
skały, pajęczyny, nietoperze.
Dopóki na polu z przeszkodą nie stanie klepsydra,
to nic się nie dzieje.
Ale przecież klepsydra też się przesuwa,
więc trzeba usuwać te przeszkody prawie na bieżąco.
Ale kto usuwa przeszkodę, ten nie zajmuje się
przedłużaniem torów. A klepsydra goni!
Żeby usunąć skałę, trzeba użyć kilofa,
żeby usunąć pajęczynę trzeba użyć nożyczek,
żeby przegnać nietoperze trzeba użyć lampy.
Czarodziejska różka usuwa wszelkie przeszkody :-)
Na moim zdjęciu narzędzia leżą obok torów,
żeby było widać, które narzędzie co likwiduje.
Trzeci poziom gry jest podobny do drugiego,
ale przed rozgrywką prócz rampy startowej
układamy punkty kontrolne, czyli kafelki sakiewek.
Mogą być dwa punkty kontrolne, a wtedy
tory muszą okrążyć te punkty kontrolne.
Mogą być cztery punkty kontrolne, a wtedy
dokładamy też "kafelek" skarbu jako metę
i tory muszą przebiegać między punktami kontrolnymi
i kończyć się na skarbie.
klepsydrę 40-sekundową.
Trzeci poziom gry przyspiesza klepsydrę.
Czwarty poziom gry włącza do rozgrywek zasady bezpieczeństwa.
Trzeba tu chronić np. nos / głowę / uszy goblinów jadących kolejką,
czyli:
nosić maseczkę = zatykać ręką nos,
nosić kask = trzymać rękę na głowie,
nosić słuchawki wygłuszające = zakrywać rękami uszy.
I nie umrzeć przy tym ze śmiechu ;-)
Zwłaszcza, gdy trzeba jedną ręką zatykać swój nos,
a drugą rękę trzymać na głowie współgracza,
który obie swoje ręce trzyma na swoich uszach :-D
Szalona, ekscytująca, śmieszna gra.
No, czasem śmieszna, czasem denerwująca ;-)
Bawiłam się świetnie, chociaż nie lubię wyścigów z czasem ;-p
Polecam tym, co lubią wyścigi.
Polecam tym, co lubią kooperacje.
Polecam tym, co mają zręczne palce.
Polecam tym, co lubią się śmiać.
W ogóle polecam, jako grę imprezową.
.
Za grę dziękuję wydawnictwu Egmont
I zgłaszam ją do projektu GRAJMY!
Inne zgłoszenia znajdziecie tu: recenzje Grajmy!