Gorzej już nie będzie!

newskey24.com 1 dzień temu

Alicjo, wystarczy już! błagałm, nie da się mieszkać razem w jednym mieszkaniu, gdy ciągle jesteś w takim stanie. Kto ci nie pozwala wyjść na ulicę? Że cię trzymam w klatce? Idź na spacer, kto cię powstrzymuje?

***

Alicja siedziała przy dużym oknie w salonie, patrząc smutno na jesienny park. Z zewnątrz jej życie wyglądało jak idealna scena: kochający mąż, oczekiwanie pierwszego dziecka, przestronny dom kupiony na kredyt. Miała dopiero dwadzieścia pięć lat i z zewnątrz wydawała się spełnioną, młodą kobietą, ale w środku tkwiła gęsta, lepka rozpacz.

Ta apatia rozkwitła po tym, jak legł jej jedyny pomysł na zawodową realizację. Trzy lata temu, przeprowadzając się do Warszawy, Alicja pracowała tylko dwa miesiące. Oczekiwanie na obiecaną wypłatę zamieniło się w totalną klapę i od tego czasu ręce opadły. Rozmowy o pracę, które organizowali znajomi, nie przyniosły efektu, a strach przed ludźmi stał się jej nieodłącznym towarzyszem.

Paradoks polegał na tym, iż z dyplomem psychologa Alicja stała się najgorszym przypadkiem dla samej siebie. Wykształcenie, które miało otworzyć drzwi do zrozumienia świata, stało się jedynie gorzkim przypomnieniem, jak bardzo oddaliła się od własnej kompetencji.

Samotność w dużym domu przytłaczała ją szczególnie. Mąż, starszy ode mnie o kilka lat, dużo pracował. Gdy Alicja kiedyś spróbowała podzielić się ciężarem, odrzuciłem ją z irytacją.

O, daj spokój! Nie nudź mnie, wywołujesz u mnie negatywne emocje, Alicjo powiedziałem sucho.
Starała się nie przypominać mi o sobie, tym bardziej iż zapewniał jej wszystkie środki. Nie brakowało presji finansowej, ale od czasu do czasu, choćby w drobnych sprawach, pojawiały się uwagi.

Nie doceniasz tego, co robię mógłbym mówić, choć Alicja wydawała kilka pieniędzy na siebie.
W rodzinie mojej żony też było wiele problemów. Teściowa nie polubiła jej od pierwszego spotkania. Alicja, nie będąc z natury rozmowną, nie włączała się w plotki, co najwyraźniej tylko rozdrażniało teściową.

Ona myśli, iż my z moją rodziną jesteśmy oszustami przewijała się myśl, gdy Alicja wspominała przedślubne zamieszanie.
Teściowa nalegała na intercyzę, domagając się dowodu powagi naszych zamiarów. Krewni przywieźli sto tysięcy złotych ogromną sumę dla nich, zamieszkałych na wsi, ale to nie zmieniło stosunku. Stały negatywny komentarz zza pleców i udawana uprzejmość przy osobistych spotkaniach wyczerpywały ją do granic wytrzymałości.

Stosunek z ojcem Alicji był katastrofą od dzieciństwa. Musiała błagać o pieniądze choćby na jedzenie, co pozostawiło głęboki bliznę. Niedawno postawił kres, twierdząc, iż nie jest moją córką i iż potrzebował jej jedynie pieniędzy.

Dość błagania! rzucił przez telefon, pytaj męża! Wyszłaś za mąż, nie muszę cię utrzymywać!
Alicja wstydziła się prosić mnie o pomoc. Po tym odcięła każdy kontakt, ale poczucie upokorzenia nie zniknęło.

Ciąża dała chwilowy oddech: teściowa chwilowo ucichła. Ale jednocześnie mąż zaczął jeszcze rzadziej wracać do domu, przychodząc prawie codziennie po zmroku.

Muszę częściej wychodzić na spacery mówiła do siebie, ale lęk przed ludźmi paraliżował ją.
Wyjść za próg było dla niej jak wyczyn mąż odmawiał towarzyszenia. Zawsze brakowało mu czasu.

Sytuację pogarszała młodsza siostra mojego brata, której Alicja pomagała dostać się na studia w stolicy. Po otrzymaniu pomocy nagle zaczęła zachowywać się agresywnie. Mówiła obraźliwe rzeczy, nazywała ją niewystrawną albo po prostu ignorowała, jakby Alicja nie istniała.

Rozmawia ze mną jak z psem narzekała matka Alicji, co ja jej zrobiłam? Przecież zawsze pomagałam, kiedy mogłam.
Pewnego wieczoru, gdy wróciłem do domu, Alicja zebrała się na odwagę i usiadła naprzeciw mnie w salonie.

Muszę porozmawiać o tym, co się między nami dzieje zaczęła cicho.
Odłożyłem telefon.

O czym, Alicjo? Miałem ciężki dzień. jeżeli zamierzasz znowu narzekać, lepiej nie zaczynaj! Jestem zmęczony!
Dariuszu, nie mogę już tak żyć. Czuję się kompletnie niepotrzebna.
Złość go ogarnęła:

Mówisz bzdury. Masz wszystko. Dom, mnie, niedługo dziecko. Co ci nie tak?
Z zewnątrz tak, ale nie czuję się częścią tego wszystkiego. Boję się wyjść z domu, boję się ludzi, nie mogę pracować. To nie lenistwo. Mam problemy.

Przecież jesteś psychologiem uśmiechnąłem się, a uśmiech ten był jak żar, jak szewc bez butów. Samą siebie wcisnęłaś w ten kąt strachu. Przełam się i żyj jak normalny człowiek.
Nie rozumiesz, to nie strach, to wyobcowanie. Po tym, jak nie udało mi się znaleźć pracy, straciłam orientację. A twoja mama jej zachowanie jest po prostu nie do zniesienia.
Nie zaczynaj o mamie. Wie, iż potrafi być ostra, ale jest już starsza i martwi się o mnie.
Alicja uśmiechnęła się smutno:

Martwi się, iż ją oszukamy? Że nie jesteśmy tymi, za których się podaje? Nie wierzy w nasz związek, czuję to. Dariuszu, uważa mnie za jakąś oszustkę.
Alicjo, dramatyzujesz. Po prostu znajdź sobie zajęcie. Idź do przyjaciółki, przejdź się po parku. Posprzątaj w końcu mieszkanie! Wracam z pracy, a w domu ciągle bałagan!
Nie mam tu przyjaciółek. Boję się wychodzić sama! I nie pomogłeś, mówiąc, iż wywołuję u ciebie negatywne emocje. Myślisz, iż to mnie wzmacnia? Dariuszu, potrzebuję wsparcia
Mam dość twoich ciągłych narzekań! Ty siedzisz w domu, ja pracuję, żeby cię zapewnić wszystkim, a ty tylko jęczysz
Nie proszę cię, byś zapewniał mnie wszystkim! Dariuszu, potrzebuję twojego wsparcia. Twojej uwagi, troski, współczucia, przynajmniej odrobinę. Czuję się jak podłoga, a ty to jeszcze potęgujesz.
Dość! eksplodowałem, zachowujesz się jak niewdzięczna.
Alicja poczuła, iż łzy zbierają się w gardle, ale powstrzymała je.

Nie czuję się twoją żoną, czuję się służącą w tym domu, która psuje obraz pomyślności. Twoja siostra mnie obraża, twoja matka knuje intrygi, a ty przychodzisz i mówisz, iż wywołuję u ciebie negatywne emocje.
Może to ty prowokujesz ich swoim zachowaniem?
Rozmowa zakończyła się bez efektu. Wstał i poszedł do sypialni, nie mówiąc nic więcej. Alicja została w salonie, zdając sobie sprawę, iż próbując wylać serce, tylko wzmocniła mur między nami. Relacje z ojcem, upokorzenia ze strony teściowej, niepowodzenia w karierze wszystko to zlało się w jedną wielką masę, która teraz dusiła ją.

***

Następnego dnia podjęła decyzję. Nie mogła zmienić ani teściowej, ani ojca, ale mogła zmienić swoje podejście. Mogła się poddać, zamknąć w skorupie i zerwać wszystkie kontakty ze światem. Ale Alicja nie mogła tak postąpić niedługo zostanie matką i dla dziecka musi naprawić sytuację.

Wzięła swój laptop i po raz pierwszy od dawna otworzyła konto w portalu społecznościowym. Wśród znajomych były osoby z poprzedniego życia, które mogły jej pomóc.

Cześć, Kasiu. Potrzebuję pomocy. Całkiem się zgubiłam napisała do jednej ze swoich byłych koleżanek z uczelni, która prowadziła prywatną praktykę.
Wkrótce otrzymała odpowiedź z propozycją rozmowy telefonicznej. Gdy zaczęły rozmawiać, Alicja po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła, iż ktoś ją słucha bez oceniania i bez żądania bycia wdzięczną.

Alicjo, nie pomożesz sobie, jeżeli pozostaniesz w izolacji. Ciąża to stres, a twój mąż nie jest psychologiem, po prostu nie wie, jak cię wspierać.
Jak wyjść z tego strachu przed światem? Nie mogę pracować, nie mogę choćby w sklepie zrobić zakupów wychodząc, drży mnie ciało
Zaczniemy od małych kroków. Codziennie opowiadaj mi, co czujesz, bez upiększeń. Nie zostawię cię w potrzebie.
Alicja rozpoczęła pracę z Kasią online, rozmawiając nie tylko o traumach z dzieciństwa związanych z ojcem, ale i o bieżącym stanie. Lęk nie zniknął od razu, ale Alicja pilnie nad nim pracowała. Rozmowa z mężem o przyszłości się odbyła, ale tym razem nie obwiniała.

Zaczynam pracę zdalnie. To moja terapia i mój zawód. Nie będę prosiła o pieniądze, będę zarabiać na własne zajęcia.
Dariusz zdziwił się:

A co to będzie za praca?
Centrum kryzysowe szuka operatora. Będę rozmawiać z kobietami, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Słuchając ich, pomogę także sobie.

Dariusz wzruszył ramionami:

No tak, jesteś psychologiem. Spróbuj. Gorsze już nie będzie.
Pod czujnym kierunkiem przyjaciółki Alicja powoli zmienia swoje życie. Praca przynosi satysfakcję naprawdę jest potrzebna. Z czasem kobieta wierzy, iż znów stanie się sobą. Najważniejsze, by jej stan nie odbijał się na dziecku. Najważniejsze, by wyciągnąć się z depresji. Bo to już nie była jedynie depresja, a pewność, iż jest.

Idź do oryginalnego materiału