Gorzej już nie będzie – w poszukiwaniu nadziei w trudnych czasach

newsempire24.com 22 godzin temu

Jadwiga, dość już! błagał mąż, nie da się z tobą mieszkać w tej samej kamienicy! Sama się w to wpędziłaś. Kto ci nie pozwala wyjść na ulicę? Czy ja cię wiążę w klatkę? Idź na spacer, kto ci przeszkadza?

Jadwiga siedziała przy dużym oknie salonu, patrząc z przygnębieniem na jesienny park. Z zewnątrz życie wyglądało jak idealna scena: kochający mąż, oczekiwanie pierwszego dziecka, przestronny dom kupiony na kredyt hipoteczny. Miała zaledwie dwadzieścia pięć lat i na zewnątrz spełniała wizerunek udanej młodej kobiety, ale w środku od dawna tliła się gęsta, lepka melancholia.

Ta apatia rozkwitła po tym, jak runęła jej jedyna próba zawodowej samorealizacji. Trzy lata temu, przeprowadzając się do Warszawy, Jadwiga pracowała zaledwie dwa miesiące. Oczekiwane wynagrodzenie zamieniło się w totalną klapę i od tamtej pory ręce opadły. Rozmowy kwalifikacyjne, które zaaranżowali znajomi, nie przyniosły efektu, a lęk przed ludźmi stał się jej stałym towarzyszem.

Paradoks polegał na tym, iż mając dyplom psychologii, Jadwiga stała się najgorszym przypadkiem dla samej siebie. Wykształcenie, które miało otworzyć drzwi do zrozumienia świata, stało się gorzkim przypomnieniem, jak daleko oddaliła się od dawnej kompetencji.

Samotność w dużym domu przytłaczała zwłaszcza wtedy, gdy mąż, starszy od niej o kilka lat, spędzał długie godziny w pracy. Gdy Jadwiga spróbowała kiedyś podzielić się ciężarem, on odrzekł z irytacją:

O, dość już! Nie chcę twoich narzekań, wywołujesz u mnie negatywne emocje, Jadwigo brzmiało sucho.

Starała się nie przypominać mu o sobie, zwłaszcza iż zapewniał ich w pełni. Nie brakowało presji finansowej, ale od czasu do czasu przemykały drobne zarzuty.

Nie doceniasz tego, co robię mógłby powiedzieć, choć Jadwiga wydawała minimum na własne potrzeby.

W rodzinie męża także panowały problemy. Teściowa nie polubiła jej od pierwszego spotkania. Jadwiga, nie będąc szczególnie towarzyską, nie włączała się w plotki, co tylko potęgowało niechęć teściowej.

Ona myśli, iż cała nasza rodzina to złodzieje i oszuści przemyślała Jadwiga, wspominając przedślubny chaos.

Teściowa nalegała na umowę małżeńską, domagając się dowodu powagi intencji. Krewni przywieźli pięć tysięcy złotych dużą sumę dla rodziny z małej wsi, ale nie zmieniło to stosunku. Stały się wrogość i fałszywa uprzejmość, które wyczerpywały ją do granic możliwości.

Relacje z własnym ojcem były katastrofalne od dzieciństwa. Musiała wyżyczać się o pieniądze choćby na jedzenie, co odcisnęło głęboki bliznę. Ostatnio postawił kres, twierdząc, iż nie jest jej ojcem i iż potrzebował od niej jedynie gotówki.

Dość żebractwa! zakrzyczał w telefonie poproś męża! Wyszłaś za mąż, nie muszę cię utrzymywać!

Jadwiga wstydziła się prosić męża. Po tym zerwała wszelkie kontakty, ale poczucie upokorzenia nie znikło.

Ciąża przyniosła chwilową ulgę: teściowa na chwilę ucichła. Jednak mąż zaczął coraz rzadziej wracać do domu, przychodząc nocą prawie codziennie.

Muszę więcej spacerować mówiła sobie Jadwiga, ale lęk przed ludźmi paraliżował ją. Wyjście za próg było niczym wyczyn mąż odmawiał towarzyszyć, zawsze nie miał czasu.

Sytuację pogarszała młodsza siostra męża, której Jadwiga pomogła dostać się na warszawską uczelnię. Po otrzymaniu pomocy siostra nagle zaczęła obrażać, nazywać ją nieudacznikiem i ignorować, jakby Jadwiga nie istniała.

Rozmawia ze mną jak z psem narzekała matka Jadwigi co ja jej źle zrobiłam? Przecież zawsze pomagałam, jak mogłam.

Pewnego wieczoru, gdy mąż wrócił, Jadwiga zebrała się na odwagę i usiadła naprzeciw niego w salonie.

Musimy porozmawiać o tym, co się między nami dzieje zaczęła cicho.

Mąż odłożył telefon.

O czym, Jadwigo? Miałem ciężki dzień. jeżeli znowu chcesz narzekać, lepiej nie zaczynaj! Jestem zmęczony!

Dariuszu, nie mogę tak dalej żyć. Czuję się zupełnie niepotrzebna.

Mąż spanikował:

Mówisz bzdury. Masz wszystko. Dom, mnie, niedługo dziecko. Co jest nie tak?

Z zewnątrz tak, ale nie czuję się częścią tego wszystkiego. Boję się wyjść z domu, boję się ludzi, nie mogę pracować. To nie lenistwo, mam problemy.

No więc jesteś psychologiem drwił mąż, a jego uśmiech ranił jak szewc bez butów. Samą siebie wcisnąłeś w ten kąt strachu. Przebij się i żyj normalnie.

Nie rozumiesz, to nie strach, to wyobcowanie. Po niepowodzeniu w pracy zgubiłam orientację. A twoja mama jej zachowanie jest nie do zniesienia.

Nie zaczynaj o mamie. Wie, iż potrafi być ostra, ale nie jest już młoda i martwi się o mnie.

Jadwiga uśmiechnęła się smutno:

Martwi się, iż ją oszukamy? Że nie jesteśmy tacy, jak się wydaje? Ona wciąż nie wierzy w nasz związek, czuję to. Dariusz, uważa mnie za jakąś oszustkę.

Jadwigo, dramatyzujesz. Po prostu znajdź sobie zajęcie. Idź do przyjaciółki, wybierz się do parku. Posprzątaj mieszkanie! Wracam z pracy, a w domu zawsze bałagan!

Nie mam tu przyjaciółek. A sama wychodzić się boję! I nic nie pomogło, kiedy powiedziałeś, iż wywołuję u ciebie negatywne emocje. Myślisz, iż to mnie wzmacnia? Dariusz, potrzebuję wsparcia

Mam dość twoich ciągłych skarg! Pracuję, by cię zapewnić, a ty tylko płaczesz

Nie proszę, byś zapewniał wszystko! Potrzebuję twojego wsparcia. Twojej uwagi, troski, przynajmniej współczucia. Czuję się niżej niż podłoga, a ty to pogłębiasz.

Dość! wybuchł Dariusz zachowujesz się jak niewdzięczna.

Jadwiga poczuła łzy zbierające się w gardle, ale powstrzymała je.

Nie czuję się twoją żoną, czuję się służką w tym domu, która psuje obraz pomyślności. Twoja siostra mnie obraża, twoja matka knuje intrygi, a ty przychodzisz i mówisz, iż wywołuję u ciebie negatywne emocje.

Może to twoje zachowanie prowokuje ich?

Rozmowa zakończyła się ciszą. Mąż wstał i poszedł do sypialni, nie mówiąc już nic. Jadwiga została w salonie, zdając sobie sprawę, iż próba wylania serca jedynie wzmocniła mur między nimi. Upokorzenia od ojca, wrogość teściowej, niepowodzenie w karierze wszystko to połączyło się w jedną wielką kulę, która teraz dusiła jej oddech.

Następnego dnia podjęła decyzję. Nie mogła zmienić teściowej ani ojca, ale mogła zmienić własne nastawienie. Mogła się zamknąć w skorupie i zerwać wszelkie kontakty ze światem, ale nie mogła niedługo zostanie matką i dla dziecka musiała coś naprawić.

Sięgnęła po laptop i po raz pierwszy od dawna otworzyła konto w mediach społecznościowych. W znajomych pojawiły się twarze z przeszłego życia, które mogły jej pomóc.

Cześć, Kasiu. Potrzebuję pomocy. Całkowicie się zgubiłam napisała do jednej z dawnych koleżanek z uczelni, która prowadziła prywatną praktykę.

Wkrótce otrzymała odpowiedź z propozycją rozmowy telefonicznej. Gdy zaczęły rozmawiać, Jadwiga po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła, iż ktoś ją słucha bez osądzania i bez żądania wdzięczności.

Jadwigo, nie pomożesz sobie, jeżeli pozostaniesz w izolacji. Ciąża to stres, a twój mąż nie jest psychologiem, nie wie, jak cię wesprzeć.

Jak mam wyjść z tego lęku? Nie mogę pracować, nie mogę choćby do sklepu pójść każdy krok wywołuje drżenie…

Zacznijmy od małych rzeczy. Opowiadaj mi codziennie, co czujesz, bez upiększeń. Nie zostawię cię samej w potrzebie.

Jadwiga rozpoczęła pracę z Kasią online, omawiając nie tylko dziecięce traumy związane z ojcem, ale i bieżący stan. Lęk nie zniknął od razu, ale konsekwentnie go tłumiła. Rozmowa z mężem o przyszłości się odbyła, ale tym razem nie obwiniała.

Zamierzam pracować zdalnie. To będzie moja terapia i zawód. Nie będę prosiła o pieniądze, zarobię na własne zajęcia.

Dariusz zdziwił się:

Co to będzie za praca?

Centrum kryzysowe szuka operatora. Będę rozmawiać z kobietami w trudnej sytuacji. Słuchając ich, pomogę i sobie.

Dariusz wzruszył ramionami:

No tak, jesteś psychologiem. Spróbuj. Gorsze już nie będzie.

Pod czujnym okiem przyjaciółki Jadwiga powoli zmienia swoje życie. Praca przynosi satysfakcję naprawdę jest potrzebna. Z czasem kobieta liczy, iż wróci do dawnej siebie. Najważniejsze, by jej stan nie wpłynął na dziecko. Najważniejsze, by wydostała się z depresji. A iż to depresja, nie wątpi już.

Lekcja, którą wyniosła, jest prosta: nie można czekać, iż inni rozwiążą nasze wewnętrzne burze; trzeba wziąć odpowiedzialność za własny spokój i dać sobie szansę na odbudowanie.

Idź do oryginalnego materiału