Okładka książki Luisa Sepúlvedy nie przyciąga wzroku,
ale zachęcam, by ją otworzyć i zagłębić się w treści.
"Historia o mewie i kocie, który uczył ją latać"

to przepiękna baśń o różnorodności, dotrzymywaniu obietnic i trosce.
O szukaniu rozwiązań i pokonywaniu trudności,
o współpracy i determinacji.
Jest i poważnie, i smutno, i czule,
ale bywa też żartobliwie.

Ropa naftowa w oceanie to istotny problem,
konsekwencją którego jest śmierć pewnej mewy.
Czarny domowy kot Zorbas obiecuje umierającej,
że nie tylko zaopiekuje się jej pisklęciem,
ale także nauczy je latać.
Ba, ale jak to zrobić?
Czy Zorbas wywiąże się z przyrzeczenia?
Co z tym wspólnego mają portowe koty,
encyklopedia i Sekretarz?
Książka czyta się sama ;-)
To historia o wielu warstwach.
Polecam dzieciom i dorosłym.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
.