"Ile muszę zapłacić, by córka zdała maturę?". Koszty paraliżują rodziców

mamadu.pl 1 tydzień temu
"Nie mam już siły do tego, co dzieje się w systemie edukacji i na rynku korepetycji. Jestem matką 18-letniej dziewczyny, która już niedługo przystąpi do matury. I szczerze mówiąc, czuję się totalnie zdesperowana. Mój mąż i ja pracujemy, staramy się, by życie naszej córki było jak najlepsze, ale jestem przerażona tym, ile musimy płacić, by ona miała jakiekolwiek szanse na sukces" – czytam w nadesłanym liście.


Zaraz będziemy bankrutami


"Od kilku miesięcy wydajemy 200 zł tygodniowo na korepetycje z chemii, biologii i angielskiego. Tak, dobrze przeczytaliście – 200 zł co tydzień. I jestem po prostu przerażona. To prawie 1000 zł miesięcznie!

Jak to możliwe, iż rodzic, który chce, by jego dziecko zdało dobrze maturę, musi płacić takie kwoty? Korepetycje to dzisiaj niemal obowiązek, bo bez nich nasze dzieci nie mają szans na zdanie matury na przyzwoitym poziomie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż niektóre osoby potrzebują dodatkowej pomocy, ale ceny korepetycji rosną w zastraszającym tempie. I co gorsza, te pieniądze nie gwarantują sukcesu.

Wiem, iż niektórzy sami uczą się w domu, no ale mojej córce to brakuje takiego zawzięcia i dyscypliny. Potrzebuje korepetytorów, którzy będą nią kierowali.

Z mężem zarabiamy średnią pensję, a mimo to ostatnimi czasy ledwo wiążemy koniec z końcem. Już teraz rezygnujemy z wielu rzeczy – w tym roku nie pojedziemy na wakacje. I to wszystko na co? Na to, żeby córka miała szansę na dobry wynik matury. Kiedy patrzę na to, ile muszę zapłacić, zaczynam się zastanawiać, gdzie jest granica rozsądku.

I tak w kółko słyszę: 'matura to najważniejszy egzamin w życiu, musisz przygotować dziecko najlepiej, jak się da'. Ale co, jeżeli po tych wszystkich godzinach i pieniądzach córka nie zda? Co wtedy? Zostaniemy z pustym portfelem i rozczarowaniem.

Niestety, wygląda na to, iż w dzisiejszym systemie edukacyjnym liczy się tylko to, ile jesteś w stanie wydać, by twoje dziecko mogło przejść przez 'maturalny labirynt'. Wydajemy pieniądze, ale nie mamy pewności, iż to pomoże.

Jest ciężko, ale dajemy radę. Czasami zastanawiam się, co z dziećmi, których rodzice nie mają takich możliwości finansowych? Aż się pisać już dalej nie chce. Mam nadzieję, iż ktoś się tym w końcu zainteresuje, bo to, co się dzieje, to po prostu skandal".

Idź do oryginalnego materiału