Inteligentni, wykształceni i... sadystyczni. Pokolenie alfa zotawiliśmy same sobie

mamadu.pl 9 miesięcy temu
Zdjęcie: Rodzice dbają o każdy aspekt życia ich pociech, poza tym jednym. Fot. 123rf.com


Choć mają co najwyżej 13 lat, są bardzo krytyczni, nie boją się wyrażać swoich opinii, są kompetentni, świadomi, uważni, tolerancyjni i... zapatrzeni w swoje telefony. Pokolenie alfa: moja córka, jej koledzy i koleżanki. Powód do dumy, ale i potwornego lęku o ich przyszłość.


Urodziłam się w latach 80. i świetnie pamiętam, jak wielu rodziców marzyło o tym, by ich pociecha znalazła lepsze jutro gdzieś poza granicami Polski. Choć brakowało dobrych nauczycieli, byli pewni, iż znajomość angielskiego to coś, o co trzeba koniecznie zadbać. Zajęcia dodatkowe typu tenis czy piłka nożna? To była fanaberia jedynie bogatych. Mało kogo było na to stać i mało kto widział w tym sens. Dziś rodzice zapewniają swoim pociechom zupełnie inny start.

Super start w przyszłość


Różne zajęcia dodatkowe mają rozwijać pasje, ale i zapewnić dzieciakom lepszą przyszłość. I jestem pewna, iż to będzie naprawdę świetnie wykształcone pokolenie. Chodzi nie tylko o edukację, ale i o same dzieciaki.

Pokolenie alfa szczerze mnie zadziwia. My zakuwaliśmy, oni pytają: po co i dlaczego? Wszystko chcą zrozumieć, ale potrzebują też widzieć sens. Uważam, iż współczesne 10-latki są znacznie poważniejsze i mądrzejsze niż my te 20-30 lat temu. Niestety poza ogromnym zachwytem, odczuwam również duży smutek i lęk. Mam wrażenie, iż starając się tak zaopiekować przyszłością dzieci, wielu rodziców jednocześnie coś gubi... wręczając dziecku telefon.

To niesamowite, iż dorośli tak precyzyjnie dobierają zajęcia, zwracają uwagę na metody nauczania i prowadzących, dbają o zdrowie, żywienie, emocje i wiele innych aspektów ich życia, a jednoczenie absolutnie nie zwracając uwagi na to, co ich dziecko robi w sieci.

To nie jest zabawa


W naszej szkole jest zakaz korzystania z telefonów – nie dlatego iż pedagodzy chcą, by dzieci na przerwach czytały książki czy rozmawiały z rówieśnikami. O nie! Chodzi o to, iż uczniowie nagrywają ukradkiem krepujące sytuacje czy osobiste zwierzenia, a potem zamieszczają filmiki w sieci, by inni mogli się pośmiać. Na komunikatorach dają sobie wyzwania z obrażania i poniżania innych. Nie brakuje też sadystycznych zachowań czy wymiany linków z treściami dla dorosłych. Te doniesienia mnie przerażają.

Mam wrażenie, iż w tej "zabawie", która tak bardzo pochłania tweensy i nastolatki, można być jedynie ofiarą lub oprawcą, a dla neutralnych obserwatorów nie ma miejsca. Nie godzę się na to, ale jednocześnie dziecka odciąć zupełnie od tego nie mogę.

Nie moja sprawa?


Niestety, tak jest wszędzie i ciężko z tym walczyć. Zadziwia mnie, jak wiele osób jest zdania, iż telefon to prywatna sprawa dziecka i rodzic nie zamierza kontrolować, co jego pociecha robi w sieci. To brak granic, ale i brak jakiejkolwiek rozmowy.

Przecieram oczy ze zdumienia. Bo to, owszem, niezwykle mądre pokolenie, które obsługę telefona ogarnęło szybciej niż prawidłowe trzymanie kredki, tylko skąd ma wiedzieć, jakie zachowania i treści w sieci są ok?

Mówi się, iż alfy mają szansę stać się pokoleniem wyjątkowych ludzi. I prawie jestem tego pewna, tylko jakoś ten telefon mi tu nie gra.

Dajesz swobodę oraz luz, o którym sama marzyłaś, ale wcale nie jesteś "spoko" rodzicem, pozwalając na coś takiego. Mocno się zastanawiam, co wyrośnie z tak świetnie wykształconego i inteligentnego pokolenia, któremu tak bezrefleksyjnie rodzice wręczają komórki, jednocześnie dając przyzwolenie na tak okropne zachowanie w sieci.

Przecież w ten sposób porzucasz swoje dziecko.

Idź do oryginalnego materiału