Jak poznać, iż dziecko nie jest gotowe na przedszkole? Psycholog o sygnałach

mamadu.pl 2 lat temu
Zdjęcie: Nie każde dziecko radzi sobie w przedszkolu 123rf


Najpierw nie chce wyjść z domu, potem w przedszkolu nie możesz go od siebie odkleić. W końcu zostawiasz je płaczące, bo przecież musisz iść do pracy. A gdy wracasz po swoje dziecko, dowiadujesz się, iż cały dzień siedziało w kącie, nie chciało brać udziału w zajęciach, z nikim się nie bawiło i kompletnie nic nie zjadło. Spodnie oczywiście zasikane. Teraz już tobie samej chce się wyć. Zadajesz sobie pytanie – czy to w ogóle ma sens?


Gotowość przedszkolna


Czy każde dziecko nadaje się do przedszkola? jeżeli chodzi o gotowość szkolną, są specjalne testy, które ją sprawdzają. Gdy dziecko nie spełnia określonych kryteriów, sprawa jest jasna. Można odroczyć naukę. W przypadku przedszkolaków rzecz nie jest już tak oczywista. Przyjęło się, ale zaznaczmy, iż są to bardzo niekonkretne i umowne wyznaczniki, iż dziecko powinno poradzić sobie w przedszkolu, jeżeli:

potrafi komunikować swoje potrzeby. Nie musi płynnie mówić, ale opiekunki powinny zrozumieć, kiedy chce pić, a kiedy siusiu. „Mam ała bziusia”, jest wystarczającym poziomem językowym

umie samodzielnie jeść, czyli umie trzymać widelczyk w rączce i wprowadzać go do buzi


nie nosi już pieluchy i samodzielnie korzysta z toalety


potrafi skoncentrować się na danym zadaniu przez kilka minut


daje radę rozstać się z rodzicem na dłużej.


Na pewno zanim wyślesz swoje dziecko do przedszkola, warto zadbać, by choć troszkę tych umiejętności posiadło, ale bez przesady. Najważniejsze, żeby umiało rozstawać się z mamą i radzić sobie w licznej grupie dziecięcej. Chodźcie do sal i na place zabaw, do kawiarni dla mam z dziećmi. Reszta przyjdzie z czasem.

Dzieci się różnią od siebie


W wielu przedszkolach nauczycielki i panie, które pomagają w opiece, karmią dzieci, które nie umieją lub nie chcą same jeść, pomagają im w toalecie, a choćby zmieniają pieluchy. Pamiętajmy, iż w pierwszej grupie rozstrzał wiekowy i co za tym idzie, rozwojowy, jest bardzo duży. Są dzieci trzyipółletnie oraz takie, którym jeszcze czterech miesięcy brakuje do skończenia trzech lat. Nie można więc wymagać od nich tego samego. Jedno będzie bardziej, drugie mniej samodzielne, jedno łatwiej, drugie trudniej zniesie rozłąkę z mamą.

A co na to psycholog?


„Większych przeciwwskazań do podjęcia edukacji przedszkolnej adekwatnie nie ma”, mówi nam Hanna Samul, psycholog dziecięcy, emerytowany pracownik Powiatowej Poradni Psychologiczno Pedagogicznej w Otwocku, i dodaje: „Sam płacz jeszcze nie jest wyznacznikiem. Trzy czwarte dzieci na początku rozpacza, co jest naturalne. Ale z czasem powinno się to poprawiać. Dopiero, kiedy dziecko przez wiele tygodni płacze, pobyt w placówce wyraźnie źle na nie wpływa, jest smutne i jakoś nie widać, żeby ta sytuacja miała się zmienić, można się zastanowić. jeżeli rodzic może sobie na to pozwolić, czasem warto jest odczekać jeszcze trochę”. Przypomnijmy, iż przedszkole nie jest przecież obowiązkowe.

Psycholog podpowiada, iż dla niektórych dzieci, dobrym rozwiązaniem na początek może okazać się klubik. Takie miejsce, do którego można dziecko oddać 2-3 razy w tygodniu na krótko. Będzie tam miało możliwość o wiele łagodniejszego wejścia w sytuację, w której musi zostać bez mamy. A za jakiś czas, może parę miesięcy, można znowu spróbować z przedszkolem. I tym razem powinno być już łatwiej.

A co z pozostałymi umiejętnościami?


Czasem rodziców martwią jednak inne rzeczy. Na przykład to, iż dziecko ruchowo może nie być gotowe. Że jest bardzo niesprawne, powolne albo niezborne, i iż nie nadąży za innymi – czyli, iż nie ma jeszcze rozwiniętej motoryki dużej. Albo motoryki małej – nie potrafi trzymać kredki, posługiwać się łyżką. „Ale to są rzeczy, których dziecko w przedszkolu się nauczy”, zapewnia Hanna Samul. I dodaje, iż jeżeli rodzic jest bardzo zaniepokojony tą kwestią, to zawsze może skorzystać z pomocy poradni psychologiczno pedagogicznej.

Rodzicom może spędzać z oczu sen także fakt, iż ich dziecko jeszcze nie mówi. Są przecież takie, które opanowują tę umiejętność dopiero po 3., a choćby 4. roku życia. To tak zwane proste opóźnienie mowy. Polega na tym, iż dziecko wszystko rozumie, ale ma jakąś blokadę, zwykle natury psychologicznej. Po prostu nie może się przełamać i zacząć mówić. W końcu jednak ten moment następuje, a dzięki przedszkolu choćby szybciej. jeżeli więc twój szkrab nie mówi, ale rozumie pytania i polecenia i potrafi się komunikować, czy to dzięki gestów, czy onomatopei, na pewno nadaje się do przedszkola. I nie ma co martwić się, iż koledzy go nie zrozumieją – pamiętaj, iż dzieci porozumiewają się na różne sposoby, także niewerbalnie.

Słuchaj intuicji i swojego serca


To, czy dziecko jest gotowe, czy niegotowe do przedszkola jest sprawą bardzo indywidualną. I nie chodzi tu o żadne sztuczne wytyczne, ale o to, czy, zwyczajnie, lubi to przedszkole, czy nie. Czy daje sobie radę, czy ma same problemy. Obserwuj sytuację i słuchaj swojego serca. jeżeli podpowiada ci, iż dzieje się źle, trzeba podjąć jakąś decyzję.

Idź do oryginalnego materiału