Ustalmy to na początku. Nie jesteś już bezbronnym dzieckiem. Możesz zadbać o siebie. Jako dorosła osoba powinnaś to zrobić, choć to trudne, bo gdy mierzysz się z rodzicami, często automatycznie zachowujesz się jak bezbronne dziecko… Jak zatem radzić sobie z toksycznymi rodzicami, gdy jesteś dorosła? Przede wszystkim zrozumieć, iż nadużycia w stosunku do dzieci zdarzają się nie tylko w tak zwanych patologicznych rodzinach…

Nie ma jak u mamy…
W rodzinie powinniśmy się czuć generalnie dobrze, najważniejsze jest bezpieczeństwo i akceptacja. Oczywiście nie ma rodzin idealnych, każda na swój sposób jest inna i w każdej są problemy, jednak istnieją pewne granice, których przekraczać nie wolno. To właśnie po ich złamaniu mówimy o problemie i definiujemy go jako toksyczność.
“Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób”. Lew Tołstoj, Anna Karenina
Od dysfunkcji na samej górze, czyli u tych, którzy założyli daną rodzinę wszystko się zaczyna. To rodzice przekazują dzieciom patologiczne schematy zachowania, tworząc niestety toksyczne rodzeństwo i z dużym prawdopodobieństwem toksycznych ludzi. Mając to na uwadze, czując ciężar zagrożenia, trzeba sobie uzmysłowić to, co się dzieje i przepracować sytuację. To jedyna droga, aby nie powtórzyć tych samych błędów ze swoimi dziećmi. Trzeba mieć bowiem świadomość, iż dysfunkcyjne wzorce zachowań przenoszą się z pokolenia na pokolenie. Niestety najczęściej te mechanizmy są nieświadome, oznacza to, iż nie zdajemy sobie z nich sprawy….Nasi rodzice też tej świadomości nie mają…
Toksyczni rodzice – jacy są?
Gdy jesteśmy dziećmi, widzimy swoich rodziców inaczej. Na samym początku jako chodzące wzory, ideały, w okresie, kiedy dorastamy, coraz częściej dostrzegamy wady naszych rodziców, niekonsekwencje w ich działaniu, a także problemy, z którymi się mierzą. To istotny moment, kiedy dochodzi do weryfikacji poglądów na temat swojej rodziny.
Dziecko przez wiele lat nie zna innej rodziny niż jego własna. Co prawda spotyka inne osoby, widzi inne mamy i innych ojców, jednak rzeczywistość, którą obserwuje, to ta serwowana dla świata zewnętrznego. Dziecko nie jest w stanie wejść w rodzinę i poznać ją w taki sposób, jak osoby ją tworzące. Innymi słowy przez lata może nie mieć świadomości, iż z jego konkretną rodziną jest coś nie tak. jeżeli choćby to widzi, to nie krytykuje rodziców na poważnie, żeby przetrwać, musi całą mocą chronić ich obraz w swojej głowie. Prędzej siebie obwini za problemy niż mamę czy tatę. To bardzo destrukcyjny mechanizm, ale jednak mimo wszystko przystosowawczy i chroniący.
Najczęściej spojrzenie na rodziców się zmienia, gdy młoda osoba osiąga pewien stopień dojrzałości. Wtedy może zauważyć, iż w domu rodzinnym brakowało miłości bezwarunkowej, akceptacji, była pogarda, brak szacunku, manipulacja, obrażanie się, podcinanie skrzydeł, odbieranie wiary w siebie. Po latach młoda osoba może dostrzec, iż życie w tej konkretnej rodzinie zaznaczyło ją w sposób niekorzystny i zniszczyło psychicznie oraz fizycznie.
Toksyczna rodzina dorosłego dziecka
O ile młoda osoba nie miała wpływu na to, jak jej życie wyglądało przed laty, o tyle wtedy, gdy osiąga dorosłość może już o sobie decydować. Charakterystycznym objawem tego momentu jest nie taka zwykła klasyczna euforia wynikająca z osiągnięcia dojrzałości, ale satysfakcja polegająca na możliwości zerwania ciasnych kajdan. W końcu pojawia się poczucie szczęścia, bezpieczeństwa, ale zabarwiona lękiem, wynikającym z niskiej samooceny i kiepskiej wiary w siebie, charakterystycznej dla dzieci z toksycznych rodzin.
Dlatego zanim młoda osoba nauczy się żyć pełną piersią, musi minąć wiele czasu. Niekiedy niestety nie jest w stanie tego zrobić nigdy. Bez terapii będzie zawsze mierzyć się choćby z cieniem rodziców (a nie ich realną obecnością) i głosami we własnej głowie, które na każdym kroku będą ją krytykować i ograniczać.
Z drugiej strony teoretycznie dorośnięcie dziecka powinno być dla toksycznych rodziców momentem wyzwolenia, euforią wynikającą z uwolnienia się od osoby, którą nie umieli się oni zająć. Niestety najczęściej jest wprost odwrotnie, kończy się ono złością i usilną obroną status quo – rodzice zachowują się tak, jakby nic nie miało się zmienić, a ich wpływ na dorosłe dziecko miałby być taki sam jak dotychczas…jakby dziecko nigdy nie dorosło. Po tym właśnie rozpoznaje się toksycznych rodziców, iż nie pozwalają usamodzielnić się własnym dzieciom.
Jak zachowują się toksyczni rodzice dorosłego dziecka?
Rodzice nie dają dziecku prawa do prywatności i intymności. Naruszają jego granice zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Nie respektują jego indywidualności i osobistych cech charakteru, które go wyróżniają.
Nie widzą, iż czas upłynął. Traktują dorosłą osobę jako dziecko i ciągle chcą za nią decydować. Ochraniają dziecko kloszem, nie dają coraz większej swobody i prawa do decydowania, a gdy dziecko jest dorosłe, nie zauważają tego faktu i nie rozumieją skutków z tego płynących.
Nie mają szacunku, nie chcą się komunikować bez przemocy, obrażają, krzyczą i manipulują. Wykorzystują swoją pozycję, żeby nie pozwolić młodej osobie żyć po swojemu. Nie zgadzają się na usamodzielnienie i życie na własny rachunek. W codziennej relacji kłótnie są standardem, napięcia sięgają zenitu, a czas bycia razem nie należy do przyjemności.
Co czuje dorosłe dziecko toksycznych rodziców?
Dorosłe dziecko na skutek wychowania w toksycznej rodzinie się zmienia. Gdyby to dziecko zabrać z jego normalnego środowiska i je zmienić na bardziej sprzyjające, byłoby ono najpewniej zupełnie inne. W tej sytuacji jednak:
- nie wierzy w swoje umiejętności, ma niską samoocenę,
- poczucie bezwartościowości,
- gdy przydarza się jej coś dobrego, to sądzi, iż dlatego, iż „system” się pomylił, silnie odczuwa syndrom oszusta,
- nadmiernie przeprasza,
- stara się nie rzucać w oczy,
- ma poczucie winy i wstydu – całkowicie nieuzasadnione,
- boi się prosić o pomoc i tej pomocy przyjmować,
- częściej choruje na depresję i zaburzenia lękowe,
- ma problem z zaufaniem i budowaniem bliskich relacji,
- wszędzie wietrzy podstęp,
- bywa oschła,
- nie wyraża uczuć lub nie radzi sobie z emocjami, najczęściej gniewem i smutkiem,
- ma wyższe ryzyko zachowań autodestrukcyjnych takich jak samookaleczenie, uzależnienia,
- często izoluje się społecznie,
- przyjmuje rolę rodzica od najmłodszych lat, jest bardziej dojrzałe od rówieśników i zmuszane do wypełniania głowy rodziny,
- często przyjmuję rolę kozła ofiarnego,
- wiąże się z nieodpowiednimi partnerami, często przypominającymi toksycznego ojca,
- ma wysoki poziom stresu i niestety niższą szansę na długie i zdrowe życie.
Dlatego trzeba z tym zerwać
Bycie dzieckiem toksycznych rodziców jest trudne. Konsekwencje złego wychowania trwa latami. W pewnym momencie trzeba jednak zmierzyć się z problemem i stawić im czoło, w trosce o swoją przyszłość, a także, by dbać o własne dzieci.
Toksyczna rodzina? Twoja rola przeciąć węzeł gordyjski i żyć inaczej
Dorosłe dzieci dysfunkcyjnych rodziców mają poważną pracę przed sobą do wykonania. Muszą zrozumieć, iż ich rodzice nie ułatwiają im życia, ale je utrudniają. I egoizmem nie jest dostrzeżenie tego faktu.
Jak radzić sobie z toksycznymi rodzicami w życiu dorosłym?
Zachować spokój, dbać o siebie i w razie notorycznego łamania zasad, stawiać jasną granicę, na przykład mówiąc, „jeśli nie zaczniesz inaczej do mnie się odnosić, wyjdę”.
Najważniejsze to, aby za słowami poszły czyny. Skoro powiedziałaś A, mówisz też B. I nie odpuszczasz. To jedyne rozwiązanie. W ostateczności ograniczysz spotkania, a jeżeli nie ma innego wyjścia, zrywasz relację z rodzicami, aby chronić siebie. Brutalne, ale niestety czasami konieczne….