Jest ojcem tylko jednej z dwóch córek. Ale czy nasza mała nie ma serca?

polregion.pl 9 godzin temu

On jest ojcem tylko dla jednej z dwóch córek. Ale czy nasza malutka nie ma serca?

Gdy wychodziłam za mąż za Jakuba, wiedziałam, iż ma już córkę z pierwszego małżeństwa. Nie ukrywał tego, wręcz przeciwnie — od razu zaznaczył, iż nigdy nie porzuci swojego dziecka i będzie mu pomagał, jak tylko może. Przyjęłam to z szacunkiem. W końcu dziecko nie jest winne, iż relacje rodziców się nie ułożyły. Nie protestowałam, nie byłam zazdrosna, nie wtrącałam się — myślałam, iż mężczyzna odpowiedzialny za swoją córkę, stanie się takim samym ojcem dla naszej przyszłej córeczki.

Ale okazało się inaczej.

Gdy urodziła się Zosia, myślałam z radością, iż teraz będzie mógł podzielić swoją miłość sprawiedliwie. Naprawdę ciężko pracował, brał dodatkowe zlecenia, żeby nas utrzymać. Ale uwaga… cała uwaga płynęła tam, do tamtej rodziny. Każdą niedzielę spędzał ze starszą córką. Prezenty, spacery, kino, kawiarnie, zdjęcia w mediach z hasztagami „najlepsza dziewczynka na świecie”. A nasza Zosia? Z ojcem prawie nie rozmawiała. Najwyraźniej nudziło go niemowlę. Tłumaczył się zmęczeniem, mówił, iż jeszcze za wcześnie, iż później, gdy podrośnie — będzie się z nią bawić, czytać, spędzać czas. Wierzyłam. Liczyłam. Czekałam.

Ale czas mijał, a nic się nie zmieniało.

Gdy starsza córka poszła do szkoły, Jakub zaczął dawać więcej pieniędzy na jej utrzymanie. Ja wtedy już też wróciłam do pracy, więc nie nadwyrężało to budżetu. Potem jednak zaczęły się telefony. Alicja — starsza — sama zaczęła prosić. Raz o nowy telefon, potem o markowe buty, następnie o kosmetyki, tablet, wyjazd nad morze. Jego była żona, trzeba przyznać, nigdy niczego nie żądała. Nie mogę jej nic zarzucić. Ale dziewczyna gwałtownie zrozumiała, jak sterować ojcem. A on na to pozwalał. Czuł winę. Pewnie za to, iż odszedł z jej życia. I próbował ją „kupować”.

Była żona choćby kilka razy się z nim pokłóciła. Mówiła, iż rozpieszcza dziecko, iż nie można zastępować miłości prezentami. Ale Jakub tylko machał ręką: „Muszę chociaż w ten sposób wynagrodzić”. Tylko iż wobec naszej córki jakoś tej winy nie czuł. Choć czasu z Zosią nie spędzał wcale.

Każde urodziny starszej — święto. Balony, torty, sesje zdjęciowe. Każda niedziela — obowiązkowe spotkanie. Nigdy nie zabrał tam naszej córeczki. Mówił, iż Alicja będzie zazdrosna. Że nie warto psuć relacji. A co z uczuciami naszej Zosi? Dlaczego można ją ignorować dla cudzych emocji?

Milczałam. Ale serce ściskało mi się z bólu. Nie pokazywałam Zosi, jak bardzo mnie to rani, ale ona i tak wszystko widziała. Rosła w domu, w którym ojciec był… ale tylko formalnie. Jest obok — fizycznie. Ale nie duszą. Śpi na kanapie, gra w telefon, rzuca kilka słów przez cały dzień. A ona pragnie, żeby i ją wziął za rękę, zapytał, jak minął dzień, poczytał bajkę przed snem.

Teraz starsza córka Jakuba ma prawie szesnaście lat. Jej oczekiwania sięgają już kosmosu. Czasem aż mnie zatrważają. Jakub nigdy nie odmawia — kupuje wszystko, o czym tylko wspomni. Telefony, kosmetyki, markowe ubrania, wyjazdy zagraniczne. W tym roku — już dwa. A nas choćby raz w roku nie może zabrać na wakacje. Zawsze brakuje pieniędzy. Jest zmęczony. Praca.

Tego lata Zosia znów została ze mną w mieście, gdy jej siostra wyjechała za granicę. Wtedy pękłam. Pierwszy raz powiedziałam wszystko. Nie z krzykiem. Ale z bólem. Powiedziałam, iż jest mi przykro. Że boli mnie, jak zapomina o naszej córce. Że dziecko, które dwa razy w roku leci na wakacje i dostaje najnowsze telefony, nie można nazwać „pokrzywdzonym”. Tymczasem Zosia… już trzy lata nie widziała morza. Nigdy nie dostała prezentu bez okazji. Ale kocha tatę. Czeka na tatę. Wierzy, iż on ją też kiedyś zauważy.

A on jest pewny, iż traktuje obie córki tak samo.

Coraz częściej myślę, iż może tylko rozwód otworzy mu oczy. Wtedy zrozumie, iż Zosia też ma uczucia. Że i ona zasługuje na ojca, a nie na cień leżący na kanapie. Tylko iż się boję. Bo wciąż kocham tego człowieka. Ale nie mogę już patrzeć, jak nasza córka rośnie z pustką w sercu…

Idź do oryginalnego materiału