Jestem Oksana, a to twój wnuk, ma 6 lat.

polregion.pl 1 tydzień temu

**Dziennik, 15 maja**

Nazywam się Bogdan, a to jest wpis, który pewnie długo będę pamiętał. W małym miasteczku na południu Polski, gdzie uliczki wiją się między starymi lipami, a czas płynie leniwie, moje życie wywróciło się do góry nogami. Jestem Helena Kowalska, wracałam właśnie z pracy, gdy usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się i stanęłam jak wryta przede mną stała młoda kobieta z chłopcem, może sześcioletnim. Podeszła bliżej i powiedziała słowa, które ścięły mi krew w żyłach: Helena Kowalska, nazywam się Kinga, a to jest pani wnuk, Kacper. Ma sześć lat.

Byłam oszołomiona. Nigdy wcześniej ich nie widziałam, a te słowa uderzyły jak grom z jasnego nieba. Mam syna, Tomka, zdolnego i ambitnego mężczyznę, który właśnie robi karierę. Ale nie jest żonaty, a choć marzyłam o tym, by zostać babcią, nie wyobrażałam sobie, iż stanie się to tak nagle przez obcą kobietę. Zaskoczenie ustąpiło miejsca zamętowi: jak mogłam nie wiedzieć o tym wnuku przez sześć lat?

Pewnie to moja wina. Wychowywałam Tomka sama, harując dzień i noc, by miał lepsze życie. Dumna jestem z jego sukcesów, ale jego relacje z kobietami zawsze mnie niepokoiły. Zmieniał partnerki jak rękawiczki, nigdy się nie przywiązując. Nie wtrącałam się, ale w głębi duszy pamiętałam swoje dwadzieścia lat, gdy urodziłam go sama, bez wsparcia, rezygnując z własnych marzeń. Dopiero kilka lat temu Tomek zabrał mnie nad Bałtyk pierwszy raz zobaczyłam morze. Nie żałuję niczego, ale myśl o byciu babcią zawsze gdzieś we mnie tkwiła.

A teraz Kinga i Kacper stali przede mną. Drżącym, ale stanowczym głosem dodała: Długo się wahałam, ale Kacper jest częścią pani rodziny. Miała pani prawo wiedzieć. Nie proszę o nic, wychowuję go sama. Oto mój numer. jeżeli zechce pani go poznać, proszę dzwonić.

Odeszła, zostawiając mnie wstrząśniętą. Natychmiast zadzwoniłam do Tomka. Był tak samo zaskoczony jak ja. Ledwo pamiętał krótki związek z Kingą lata temu. Powiedziała mu o ciąży, ale on odmówił ojcostwa. Potem zniknęła, a on o niej zapomniał. Jego słowa przeszyły mnie. Mój syn, którego tak kochałam, odrzucił to dziecko jak niechciany balast.

Tomek twierdził, iż nic nie wiedział i wątpił, czy Kacper jest jego. Czemu czekała sześć lat? To podejrzane! Próbowałam zrozumieć. Rozstali się we wrześniu, powiedział. Zaczęłam się zastanawiać a może Kinga kłamie? A jednak twarz Kacpra, jego nieśmiałe oczy, nie dawały mi spokoju.

W końcu oddzwoniłam do Kingi. Wyznała, iż Kacper urodził się w kwietniu. Gdy wspomniałam o teście DNA, odpowiedziała spokojnie: Wiem, kto jest jego ojcem. Test nie jest potrzebny. Zapewniła, iż rodzice jej pomogali, iż pracuje, by utrzymać Kacpra, który we wrześniu idzie do szkoły. Mówiła pewnie, ale z nutą determinacji.

Helena Kowalska, jeżeli chce pani poznać Kacpra, nie będę stawać na przeszkodzie powiedziała. jeżeli nie, zrozumiem. Wiem od Tomka, jak ciężko pani

Rozłączyła się, a ja od tamtej pory nie mogę przestać się zastanawiać: zapukać do jej drzwi czy zostawić przeszłość tam, gdzie jej miejsce?

**Lekcja na dziś:** Czasem los stawia nas przed wyborami, które bolą, ale nie da się uciec od prawdy rodzina to nie tylko krew, ale i odpowiedzialność.

Idź do oryginalnego materiału