Kiedy Laila miała szesnaście lat, stara cyganka na targu wzięła ją za rękę, wpatrzyła się w linie jej losu i powiedziała:

newskey24.com 2 tygodni temu

Gdy Jadwiga skończyła szesnaście lat, stara Romanka na targu w Warszawie chwyciła ją za rękę, przyjrzała się krętom losu i rzekła:
Nigdy nie wyjdziesz za mąż.

Jadwiga tylko się roześmiała. Lata minęły, a gdy pewnego wieczoru Wojciech stanął przed nią z pierścionkiem kupił go za pięć tysięcy złotych przypomniała sobie tamte słowa i uśmiechnęła się:
No cóż, przynajmniej będę panną młodą, zażartowała, zgadzając się.

Wzięli ślub. Dzieci nie przyszły od razu. Lekarze z powagą stwierdzili: niepłodność, definitywnie, bez opcji.
No cóż, przynajmniej będę żoną, westchnęła Jadwiga, starając się nie płakać.

Nastąpił cud zaszła w ciążę. Lekarze ostrzegli: to ryzykowne, możecie nie przeżyć. Jadwiga tylko się uśmiechnęła:
No cóż, przynajmniej będę w ciąży.

Urodziła zdrowego, silnego chłopca. Lata mijały, a z Wojciechem przeżyli wszystko euforii i straty, śmiech i łzy, wzloty i upadki. Czterdzieści lat przeminęło jak jeden dzień.

Wtedy przyszedł nowy diagnoz: macie pół roku życia, powiedziano. Jadwiga spojrzała lekarzy prosto w oczy i odparła:
W takim razie zrobię skok ze spadochronem. Zawsze o tym marzyłam.

I skoczyła. Raz. Drugi raz. I jeszcze kilka. Po kilku miesiącach, gdy powtórne badania wykazały brak choroby, okazało się, iż jest już po wszystkim. Bo dopóki człowiek naprawdę żyje, los jedynie kręci ramionami i zapisuje jego historię od nowa.

Idź do oryginalnego materiału