Kiedy Paweł przyprowadził dziewczynę do domu, jego ojciec zamarł w zdumieniu, a na twarzy pojawił się pot.

newsempire24.com 11 godzin temu

Kiedy przyprowadziłem dziś do domu dziewczynę, tata zamarł w zdumieniu, a na jego twarzy pojawiła się kropla potu.
Pierwsze zdradzenie, które zapamiętam na całe życie.

Od małego czułem się niepewnie przez swój niski wzrost. W przedszkolu byłem najmniejszy choćby dziewczynki zdawały się być wyższe niż ja. Nie miałem przyjaciół, bawiłem się sam, a kiedy inne dzieci zabierały mi zabawki, milczałem i znosiłem to, nie narzekając rodzicom.

W szkole nic się nie zmieniło. Nazywali mnie krucheczkiem, dokuczali, a ja tylko zaciskałem pięści. Gdy drwiny stały się nie do zniesienia, poprosiłem rodziców, żeby zapisali mnie na sekcję sportową.

Po kilku latach nie dało się mnie rozpoznać. Urosłem, przybrałem masę mięśni i sylwetkę. Już w dziewiątej klasie dziewczyny zaczęły wykazywać wobec mnie zainteresowanie, ale pamiętałem wszystkie rany z dzieciństwa i nie chciałem nikogo wpuszczać blisko.

Pierwszy romans i pierwsza rozczarowanie
Gdy wstąpiłem na studia, moje życie zmieniło się. Stałem się pewniejszy siebie, łatwo nawiązywałem kontakt z ludźmi, a dziewczyny chętnie okazywały mi sympatię.

Tak poznałem Zuzannę studentkę, która wynajmowała mieszkanie w Warszawie. Najpierw po prostu odprowadzałem ją do drzwi, ale pewnego wieczoru zaprosiła mnie do swojego pokoju. Zaczęliśmy spędzać razem intymne chwile.

Jednak to nie dawało mi prawdziwego szczęścia. Pewnego dnia, podążając za sercem, zaproponowałem:

Wyjdźmy za mąż.

Zuzanna roześmiała się:

Paweł, przed Tobą całe życie! Jesteś przystojny, sportowy, i uwierz mi, będziesz miał jeszcze wiele dziewczyn. Możesz spotykać się z kim chcesz, a potem wybrać najlepszą.

Naprawdę? mój głos stał się lodowaty.

Oczywiście! wzruszyła ramionami. Mam narzeczonego. Jest najprzystojniejszy i najbogatszy w naszej dzielnicy, regularnie przesyła mi pieniądze, żebym nie mieszkała w akademiku. Widzimy się tylko w przerwach, a z Tobą spędzam noce.

Te słowa przebiły mnie na wskroś.

Czyli jestem tylko chwilowym wariantem? zapytałem z goryczą.

Paweł, naprawdę mi się podobasz! Ale sam wiesz

Wstałem i zacząłem pakować rzeczy.

Czy się obraziłeś? uśmiechnęła się Zuzanna, patrząc mi w oczy. Dobrze, iż dowiedziałeś się prawdy teraz. Po prostu nie ufaj dziewczynom od razu. Poznaj je lepiej, zanim otworzysz serce.

Odszedłem, czując się wykorzystany.

Domowy spokój zamiast rozbitych iluzji
Wróciwszy do domu, położyłem walizkę przy drzwiach.

Synu, co się stało? zapytała zaniepokojona mama. Nie będzie ślubu?

Niezła jazda, odpowiedziałem krótko, wyciągając pierścień z kieszeni. Trzymaj. Będzie ci się przydawał bardziej niż mnie.

Mama spojrzała na mnie ze smutkiem.

Piękny pierścionek, założę go sama, westchnęła. Idź do kuchni, upiekłam twoje ulubione bułeczki i zaparzyłam herbatę z miętą. Posiedzimy, pogadamy.

Poczułem ciepło i troskę, których tak brakowało ostatnimi dniami.

Kolejny cios w samoocenę
Na uczelni unikałem spotkań z Zuzanną, a ona zachowywała się tak, jakby nic się nie stało. Po zajęciach szła ramię w ramię z Konradem, szeptała do niego, a potem znikała w nieznanym kierunku.

Zrozumiałem, iż jej słowa były jedynie wymówką. Byłem dla niej tymczasową rozrywką, zamiennikiem do czasu pojawienia się kolejnej, bardziej wygodnej opcji.

Ta myśl zostawiła w mojej duszy nieprzyjemny posmak.

Kilka dni później czekała mnie kolejna próba.

Paweł, przyjdź na moje urodziny! nagle podeszła do mnie Jagoda, jedna z najpiękniejszych studentek z naszej grupy.

Czy to szansa na coś prawdziwego czy może kolejna pułapka?

Zapisuję to wszystko, bo chcę zrozumieć, dokąd zmierza moje serce, i jakie lekcje jeszcze przede mną.

Idź do oryginalnego materiału