Kochanie, jeżeli stoisz to usiądź. Urodziły się nam trojaczki.

twojacena.pl 3 miesięcy temu


Od dawna o tym marzyłam, a teraz moje marzenie się spełniło – byłam w ciąży.
Z lekkim niepokojem poszłam na pierwszą wizytę, ale lekarz po badaniu uspokoił mnie i zapewnił, iż z dzieckiem wszystko jest w porządku. Na następną wizytę miałam zgłosić się za miesiąc. W rodzinie wszyscy zastanawiali się, co nam się urodzi – chłopiec czy dziewczynka? Dla mnie najważniejsze było, żeby urodziło się zdrowe. Miesiąc gwałtownie minął i ponownie byłam w gabinecie czekając na USG. Lekarz długo wpatrywał się w monitor, aż poczułam się zaniepokojona i zapytałam:
– Czy coś nie tak z dzieckiem?
– Nie, z dzieckiem, a adekwatnie z dziećmi, wszystko jest w porządku. – odpowiedział.
– Z dziećmi? – zapytałam zdezorientowana.
– Tak z dziećmi. Wyraźnie widzę dwa serduszka. Na razie mogę powiedzieć tylko, iż rozwijają się prawidłowo. Na następnej wizycie spróbujemy określić płeć dzieci. A teraz proszę wracać do domu i niczym się nie martwić, bo to źle wpływa na te małe „fasolki” w pani brzuchu.

Gdy powiedziałam mężowi, iż spotka nas podwójne szczęście, z początku się ucieszył, a potem przyszła refleksja. Czy poradzimy sobie finansowo z dwójką dzieci i czy ja poradzę sobie z nimi, gdy mąż będzie w pracy. Byliśmy lekko spanikowani, ale szczęśliwi.

To była moja pierwsza ciąża, więc z emocjami było bardzo ciężko, w jednej chwili byłam szczęśliwa, iż wreszcie zostanę matką, a w drugiej ogarniał mnie strach przed odpowiedzialnością.

Dawały mi się też we znaki dolegliwości, które nękają większość kobiet w pierwszym trymestrze ciąży.

Następne badanie wykazało, iż nasza rodzina powiększy się o chłopca i dziewczynkę. Mogliśmy zacząć szukać imion dla naszych pociech.
Na wszystkich wizytach lekarze zapewniali, iż ciąża przebiega prawidłowo i dzieciaczki rozwijają się bardzo dobrze. Najważniejsze było to, iż były zdrowe i nic im nie zagrażało.

Kilka tygodni przed porodem, obchodziliśmy z mężem rocznicę ślubu. Zaprosiliśmy krewnych i przyjaciół. Przygotowałam kilka przystawek, z resztą gotowania pomogła mi mama. Słuchaliśmy muzyki i rozmawialiśmy o różnych błahostkach. Niestety gwałtownie pożegnałam się z gośćmi, ponieważ nie mogłam usiedzieć przy stole, tak bardzo bolały mnie plecy. Postanowiłam położyć się i odpocząć. W pewnym momencie zasnęłam. Nie wiem jak długo spałam, gdy nagle obudził mnie ostry ból brzucha. Wiedziałam, iż rozpoczął się poród. Mąż gwałtownie się ubrał, złapał przygotowaną wcześniej torbę z rzeczami do szpitala i po chwili byliśmy w drodze.

Szybkie badanie i diagnoza – przedwczesny poród.
– Pani Basiu, poród zaczął się za wcześnie i postępuje zbyt szybko. Dla bezpieczeństwa pani i dzieci będziemy musieli wykonać cesarskie cięcie. Wszystko działo się tak szybko, zastrzyk, narkoza i ostatnia myśl zanim odpłynęłam- żeby dzieciom nic się nie stało.

Powoli zaczęłam się wybudzać i nagła słyszę płacz dzieci, ale to dziwne, bo słyszę trzy różne głosy. Nie to niemożliwe, ja chyba jeszcze śpię. Unoszę lekko głowę, obok widzę trzy łóżeczka, a nich trzy, płaczące brzdące.
– O widzę, iż się pani obudziła – powiedział lekarz i widząc moje zdumione spojrzenie dodał – Może mnie pani zabić, ale w żaden sposób nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego na żadnym badaniu nie było widać trzeciego dziecka.
Dzieci były całe i zdrowe. Byłam tak szczęśliwa, iż to uczucie przesłoniło choćby strach przed obowiązkami jakie na nas spadną.
Muszę zadzwonić do męża, czy on też się ucieszy?

Mąż odebrał po drugim sygnale
-Baśka, co się dzieje? Czy z tobą wszystko dobrze? A dzieci, co z dziećmi? – gorączkowo pytał.
-Uspokój się, z nami wszystko w porządku, ale jeżeli stoisz, to usiądź – powiedziałam. Widzisz, taka sytuacja… Zamiast dwójki dzieci mamy trójkę. Jak my sobie damy radę. – dodałam.

Przez chwilę nie odzywał się. Już myślałam, iż zemdlał albo telefon wypadł mu z ręki. Ale nie, mąż po chwili roześmiał się i powiedział:
– Basiu, ludziom gorsze rzeczy się zdarzają, damy radę.
Po tych słowach cały strach, całe napięcie gdzieś zniknęło. Wiedziałam, iż nie jestem w tym sama.


Idź do oryginalnego materiału