Ministerstwo Edukacji wycofało projekt ustawy dopuszczający do pracy w przedszkolach osoby bez statusu nauczyciela. Tak ”rewolucyjny” pomysł spotkał się ze zdecydowaną krytyką nauczycieli i ich central związkowych, środowisk akademickich i rodziców. Rezygnacja z zadawania prac domowych, wprowadzenie nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”, to pomysły firmowane przez ministerstwo edukacji, które nie wytrzymały próby czasu. Prace domowe wracają, a wprowadzenie przedmiotu „edukacja zdrowotna” okazało się to kolejnym niewypałem. Został totalnie skrytykowany, odsetek uczniów uczęszczających na zajęcia jest niewielki. Bywają szkoły ponadpodstawowe żaden z uczniów nie zadeklarował uczestnictwa na lekcjach z tego przedmiotu. Tymczasem mamy kolejną „perełkę” autorstwa ministerstwa edukacji. To projekt ustawy deregulacyjnej zakładający możliwość zatrudnienie w przedszkolach osób bez statusu nauczyciela, jeżeli mają odpowiednie kompetencje. Przykładowo mogłyby to być specjaliści pedagogiki specjalnej a choćby studenci wyższych lat pedagogiki. Osoby takie można byłoby zatrudnić za zgodą dyrektora i kuratora. Zdaniem resortu edukacji takie rozwiązanie pozwoliłoby łagodzić