Hulajnogi elektryczne: lawina wypadków w wakacje
Wakacje 2025 roku upłynęły pod znakiem alarmów lekarzy ze szpitali, ale i również policjantów. Eksperci w całej Polsce podkreślali, iż nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z tak dużą liczbą pacjentów po wypadkach na hulajnogach elektrycznych. Niestety, większość poszkodowanych to dzieci i nastolatki.
Teraz, wraz z początkiem roku szkolnego, policja zapowiada wzmożone kontrole w pobliżu szkół. Funkcjonariusze chcą zadbać o bezpieczeństwo młodych użytkowników tych popularnych pojazdów.
Tylko w lipcu i pierwszej połowie sierpnia w Polsce doszło do ponad 750 wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych, z czego 422 dotyczyły dzieci. To ogromna liczba, która wywołuje niepokój. Zdarzały się przypadki tragiczne, ale najczęściej poszkodowani trafiali na szpitalne oddziały ratunkowe z poważnymi obrażeniami.
– Praktycznie ze wszystkimi. Od drobnych stłuczeń, aż do ciężkich urazów głowy, kręgosłupa i kończyn dolnych, czyli złamań – mówił w rozmowie z RMF FM dr Krzysztof Kołtowski z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Lekarz podkreślał, iż przyczyną tak wielu wypadków są nie tylko brak kasku czy nieprzestrzeganie zasad ruchu drogowego, ale też przerabianie pojazdów.
– Hulajnogi stały się hulajnogami elektrycznymi i rozwijają większe prędkości. Często zdejmowane są ograniczniki prędkości, koła hulajnogi są bardzo malutkie, w związku z czym każda nierówność na ścieżce rowerowej bądź chodniku może spowodować wywrotkę, co przy prędkości rzędu 30 km/h może spowodować ciężkie obrażenia ciała – ostrzegał Kołtowski.
Policjanci pod szkołami
Jeszcze w wakacje lekarze podkreślali, iż największą grupę pacjentów po wypadkach na hulajnogach stanowią nastolatki. To oni najczęściej jeżdżą zbyt szybko, często we dwoje na jednej hulajnodze, bez kasku i nie zwracając uwagi na przepisy. Policjanci przyznają, iż problem narasta, dlatego we wrześniu w pobliżu szkół pojawią się dodatkowe patrole. Funkcjonariusze będą zwracać uwagę na to, czy dzieci i młodzież:
przestrzegają ograniczeń prędkości (maksymalnie 20 km/h),
nie przewożą pasażerów,
nie korzystają z przerobionych pojazdów,
dbają o swoje bezpieczeństwo, zakładając kaski.
"Osoba na hulajnodze nie jest chroniona – nie ma pasów bezpieczeństwa, poduszki powietrznej czy karoserii, która w sytuacji zderzenia przyjmuje energię. Tutaj robi to ciało" – czytamy w informacyjnym artykule na rmf24.pl. Podobne zdania padają z ust policjantów.
Rodzice powinni edukować dzieci
Choć wielu nastolatków traktuje hulajnogę jako szybki i wygodny sposób dojazdu do szkoły, to rodzice powinni pamiętać, iż jest to pojazd, który wymaga ostrożności i znajomości zasad ruchu drogowego.
Policja i lekarze podkreślają, iż rola opiekunów jest kluczowa – to oni powinni uświadamiać dzieci, jakie zagrożenia wiążą się z jazdą na hulajnodze jeszcze zanim pozwolą nastolatkowi wsiąść na urządzenie.
Eksperci apelują, by rodzice zadbali o:
kask i ochraniacze, które mogą uratować zdrowie w razie upadku,
przypominanie dzieciom o ograniczeniu prędkości,
uczulenie, by nie przewozić pasażerów,
regularne sprawdzanie stanu technicznego hulajnogi.
Wypadki na hulajnogach to dziś jedno z największych wyzwań dla bezpieczeństwa dzieci i młodzieży na drogach. Policja zapowiada walkę z przerabianiem pojazdów i zdejmowaniem blokad prędkości, a lekarze przypominają o konsekwencjach – od stłuczeń po trwałe urazy. Rozsądek i przestrzeganie zasad to jedyny sposób, by droga do szkoły była naprawdę bezpieczna.