Kościół wchodzi z buciorami w przedszkolne menu. Rodzice: "Wiadomość od dyrektorki to kpina"

mamadu.pl 1 miesiąc temu
"Dzieci muszą pościć, bo tak" – tak można podsumować decyzję pewnego przedszkola, które wprowadziło postne menu dla wszystkich maluchów. W piątki w Wielkim Poście mięsa nie dostanie żadne dziecko, niezależnie od tego, czy jego rodzina przestrzega religijnych zasad. Jedna z mam postanowiła wyrazić swoje oburzenie w mailu do naszej redakcji.


Kiedy zapisywałam moje dziecko do przedszkola, świeckiego przedszkola, państwowego, pragnę podkreślić, nikt nie pytał mnie o wyznanie ani o to, czy życzę sobie, aby placówka narzucała mu religijne zasady. I tak, moje dziecko chodzi na religię w przedszkolu, bo znam panią i wiem, iż wprowadza też elementy etyki, ale to nie znaczy, iż chcę, żeby Kościół dyktował warunki.

Wiadomość od dyrekcji rozwścieczyła rodziców


Tymczasem dostaliśmy wiadomość od pani dyrektor, iż w piątki w czasie Wielkiego Postu w przedszkolu nie będzie serwowane mięso – nie ze względów zdrowotnych, nie dlatego, iż zmienia się jadłospis, ale "w duchu bliskiej nam wszystkim tradycji". Pani dyrektor nie napisała oczywiście, iż chrześcijańskiej, bo nie może, ale wiadomo, o co chodzi.

Nie mam nic przeciwko temu, iż ktoś przestrzega postu, sama jestem katoliczką (choć tak średnio praktykującą), ale nie rozumiem, dlaczego świecka placówka podejmuje taką decyzję za wszystkie rodziny. I dlaczego zmusza się do tego dzieci, przecież ich post nie obowiązuje! Dlaczego więc nasze dzieci muszą się do nich stosować?

Oczywiście nie będzie mięsa, ale będą ryby, wiadomo. Jedna z mam jest wegetarianką i zapytała, czy jej dziecko (też wegetarianin) dostanie jakiś zamiennik (bo wcześniej tak było, iż ta dziewczynka miała np. jajko sadzone, jak inne dzieci jadły kotlety i wszystko było dogadywane), to usłyszała, iż "to rybka, a nie mięso".

Nie oczekuję, iż przedszkole będzie dopasowywać jadłospis do indywidualnych przekonań każdego rodzica. Oczekuję jednak, iż nie będzie wprowadzać postnych zasad, które powinny być sprawą prywatną. Czy naprawdę żyjemy w kraju, gdzie choćby w przedszkolu narzuca się dzieciom religijne zwyczaje? Dla mnie to dziwne i podkreślę, iż piszę to jako osoba wierząca!

Idź do oryginalnego materiału