Koniec z szukaniem legitymacji w plecaku
Kto ma dziecko w wieku szkolnym, ten doskonale zna ten scenariusz. Wyjście
do kina ze zniżką, a w plecaku... brak legitymacji. Albo – klasyczna sytuacja – legitymacja zagubiona gdzieś w domu, wytarta, pognieciona i na dodatek jeszcze niepodstemplowana.
Minister edukacji Barbara Nowacka podczas konferencji w Kancelarii Premiera ogłosiła,
że papierowe legitymacje to już przeszłość.
"W ciągu dosłownie najbliższych kilku dni, pewnie tygodnia, każdy uczeń, każdy rodzic będzie mógł dla ucznia pobrać legitymację w mObywatelu" – powiedziała.
"Wieczne szukanie legitymacji odchodzi w niepamięć" – dodała.
Taką mLegitymację w mObywatelu da się pobrać dosłownie w kilka minut. Wystarczy kod QR z Zintegrowanej Platformy Edukacyjnej i gotowe. Dokument pojawi się w aplikacji, obok dowodu osobistego czy prawa jazdy.
"Zostawiamy decyzję rodzicom: czy chcą, żeby dzieci miały legitymację na swoim urządzeniu" – podkreśliła Nowacka.
"Wielka wygoda" czy raczej… kolejne hasło?
Nowacka zapewnia, iż cyfrowa legitymacja to "wielka wygoda" i krok ku "mądrzejszej, cyfrowej i bezpiecznej Polsce". Brzmi pięknie – ale każdy rodzic wie, iż wygoda kończy się tam, gdzie zaczyna się rzeczywistość. telefon dziecka? Bateria pada akurat wtedy, gdy trzeba pokazać dokument. Kod QR nie działa, bo serwer się zawiesił.
Myślę jednak, iż to jednak krok w dobrą stronę. Cyfrowa szkoła zaczyna się od drobiazgów, które realnie odciążają rodziców i dzieci. A koniec z laminowaniem, pieczątkami i kolejkami w sekretariacie brzmi naprawdę jak coś, co warto przyjąć z entuzjazmem.
Cyfrowa Polska w praktyce
Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski nie kryje dumy: mObywatel rośnie w siłę. Już 10 mln Polaków korzysta z aplikacji, a 5,5 mln ma w niej prawo jazdy. W wakacje program dostał nową szatę graficzną – dokumenty układają się teraz w cyfrowy portfel.
Brzmi jak rewolucja? Trochę tak, bo zamiast wypchanej portmonetki mamy w kieszeni wszystko: dowód, recepty, bilety, a teraz także legitymację dziecka. Ale tu pojawia się pytanie: czy to ułatwia życie, czy sprawia, iż jesteśmy jeszcze bardziej uzależnieni od
telefonu?
Papierowa legitymacja zostaje. Ale coraz trudniej oprzeć się wrażeniu, iż staje się symbolem innej epoki – jak kasety VHS albo legitymacja ZHP z lat 90.