Jeszcze sześć lat temu o izoprynozynie mało kto słyszał, bo nie była reklamowana. Lekarze musieli wystawić na nią receptę. Robili to jednak tylko ci, którzy naprawdę wiedzieli, do czego ten lek służy, albo ci, którzy nie chcieli, by rodzic, który przyszedł do nich z chorym dzieckiem, nie wyszedł z niczym - bez zalecenia żadnego leku. Tak dla świętego spokoju. Izoprynozyna, która kryje się pod nazwą Neosine, Groprinosin, czy Eloprine, jest bowiem lekiem o dobrym profilu bezpieczeństwa. Czyli raczej nie może zaszkodzić. Ale czy zadziała?
O czym można przeczytać w ulotce?
Izoprynozyna (Inosinum pranobexum) jest lekiem, który hamuje namnażanie chorobotwórczych dla człowieka wirusów z grupy Herpes. Działa w przypadku:
ospy wietrznej i półpaśca
zakażeń skóry i błon śluzowych wywołanych wirusem opryszczki typu I lub II
innych zakażeń o etiologii wirusowej, na przykład w podostrym stwardniającym zapaleniu mózgu
Ani słowa o wirusach grypy, czy przeziębienia. Substancja ta ma jednak jeszcze jedną cechę – działa immunostymulująco. Rzeczywiście zasadne jest stosowanie jej u osób z obniżoną odpornością, lub, na przykład u dzieci w przypadku nawracających zakażeń górnych dróg oddechowych. jeżeli dziecko notorycznie choruje i niestety często trzeba podawać mu antybiotyk, wówczas, po antybiotykoterapii można przez około 2 tygodnie zalecić podawanie izoprynozyny, która podniesie nieco odporność organizmu.
Reklamy robią z nas głupków
W pewnym momencie przeprowadzono badania, które nie wykazały, by izoprynozyna była skuteczna w leczeniu przeziębiania czy grypy. Nie zapobiega ona rozwojowi infekcji, nie skraca czasu trwania choroby ani nie łagodzi objawów takich jak kaszel, katar czy gorączka. A zatem, nie przynosi żadnych korzyści u osób z infekcjami górnych dróg oddechowych. Od tej pory lek przestał być refundowany. Za to można było zacząć reklamować go, choćby w telewizji.
Reklamuje się go jako pierwszy lek dostępny bez recepty, który działa przeciwwirusowo, czyli na przyczynę powstawania infekcji górnych dróg oddechowych. Nie dodaje się, iż lek działa tylko wspomagająco. Ponieważ można pod leczenie nawracających infekcji górnych dróg oddechowych podciągnąć działanie immunostymulujące izoprynozyny. A zatem lek ten działa na infekcję w ten sposób, iż pobudza pracę układu odpornościowego. Nie zwalcza wirusów.
Rodzice, czytajcie ulotki!
Szkoda, iż nie zdają sobie z tego sprawy czasem choćby lekarze. Zalecają lek, który bierzemy – my i nasze dzieci – adekwatnie bez sensu. O tej porze roku apteki sprzedają całe mnóstwo syropów i tabletek z izoprynozyną, a wszystko dzięki reklamom. Szkoda także, iż i my, rodzice, nie zadajemy sobie czasem tego minimalnego trudu, jakim jest gruntowne przestudiowanie ulotki preparatu, zanim podamy go dziecku. W omawianych syropach, poza substancją czynną, znajduje się także sporo dodatków, w postaci chociażby konserwantów, które mogą tylko zaszkodzić.
Pan Tabletka, znany bloger-farmaceuta, ma na ten temat taką oto konkluzję:
„Słucham tych reklam i ciągle zastanawiam się, dlaczego robią z nas półgłówków. Czy dlatego, iż 90% z Polaków kończy swoją edukację zdrowotną na poziomie szkoły średniej – czyli mniej więcej wie, gdzie jest mózg, gdzie nerki i gdzie wątroba? I słucham tych reklam w radiu i nieraz bywa, iż zapłaczę”.