Mama zapomniała odebrać dziecko z przedszkola. "Osiem nieodebranych połączeń z placówki"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: pexels.com/ natalie bond


To może być efekt zwykłego niedomówienia lub chwilowego rozkojarzenia. Czasem wpadka w ogóle nie wychodzi na jaw, a czasem jej konsekwencje bywają bardzo bolesne. Nie tylko dla dziecka, ale i rodzica, który potem długo boryka się z poczuciem winy.
Pamiętamy o zajęciach dodatkowych, zebraniach, wycieczkach, potrzebnych przyborach plastycznych. O wymagającej zszycia maskotce, wysypce, której trzeba się przyjrzeć, zaproszeniu na urodziny Amelki, wizycie u dentysty, pediatry i fryzjera. O kupieniu nowych trampek, pracy domowej, pozbieraniu kasztanów do szkoły, zapisach na szczepienie. Nie zapominamy o dniu kropki w przedszkolu i wyciągnięciu spod kanapy bardzo potrzebnego resoraka, a czasem zdarza nam się zapomnieć o własnym dziecku. Jak to możliwe?

REKLAMA





Niech żyje bal!
- Pamiętam z dzieciństwa, gdy w przedszkolu był organizowany bal, zawsze trafiało się jakieś nieprzebrane dziecko, którego rodzice o tym zapomnieli. Siedziało cały dzień smutne, czuło się gorsze, nie uczestniczyło w zabawie. Koszmarnie mu współczułam - mówi w rozmowie z eDziecko Wera (nazwisko do wiadomości redakcji). - Moim rodzicom nigdy się to nie przydarzyło, a potem, gdy dorosłam i wciąż pamiętałam o takich sytuacjach, obiecywałam sobie, iż nigdy nie zapomnę o balu swojego dziecka. I nie zapomniałam. Do poprzedniego roku. Synek chciał być przebrany za Spider-Mana. Kupiłam przebranie, wystroiłam go i odprowadziłam do placówki - opowiada Wera. Na miejscu się okazało, iż bal jest dopiero następnego dnia. Chłopiec był zdezorientowany i rozczarowany, Wera pamięta, jak czuła na sobie krytyczne i kpiące spojrzenia rodziców i nauczycieli.


Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"



Siłownia zamiast przedszkola
- To była środa. W środę zawsze mąż odbierał małego z przedszkola, a ja wtedy szłam na siłownię. Tego dnia musiał wyjechać służbowo za miasto, uprzedził mnie o tym poprzedniego wieczoru. Tyle iż nie do końca go słuchałam - śmieje się Ewelina (nazwisko do wiadomości redakcji). - Poszłam na siłownię, wyszłam z niej grubo po godzinie 18.00, a przedszkole jest czynne do 17.30. Kiedy zerknęłam na telefon, zobaczyłam osiem nieodebranych połączeń z placówki i dwanaście od wściekłego męża - wspomina. Ewelina dodaje, iż kiedy wpadła do przedszkola, jej synek siedział zapłakany na kolanach niezadowolonej nauczycielki. - Czułam się koszmarnie, myślałam, iż zapadnę się pod ziemię. Wszyscy byli na mnie źli. Dziś się już z tego śmiejemy, ale wtedy nikomu nie było do śmiechu - dodaje.


Każdemu się zdarza zapomnieć
- Mąż pojechał zawieźć synka do przedszkola, a tam się okazało, iż nikogo nie ma. Kiedy zadzwonił zdezorientowany, dotarło do mnie, iż tego dnia miała być wycieczka - całe przedszkole jechało na farmę dyń - mówi w rozmowie z eDziecko Magda (nazwisko do wiadomości redakcji). - Mały wpadł w rozpacz, wściekły na mnie mąż pojechał go zawieźć na miejsce i przeze mnie spóźnił się do pracy. Zapomniałam i tyle. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - dodaje Magda.
- Pojechaliśmy z żoną do Ikei. Nasza córeczka uwielbia tamtejszą salę zabaw, gdzie można zostawić dziecko na czas zakupów pod opieką animatorów. Kiedy skończyliśmy zakupy, zapakowaliśmy wszystko do auta i gdy już mieliśmy ruszać, zorientowaliśmy się, iż zapomnieliśmy ją odebrać - wspomina w rozmowie z eDziecko Mateusz (nazwisko do wiadomości redakcji). Wpadliśmy w histeryczny śmiech, przez kilka dobrych chwil nie mogliśmy się uspokoić. Dobrze, iż się nie zorientowała - dodaje.



Taka sytuacja może się zdarzyć każdemu
Chociaż w efekcie żadnej z opisanych sytuacji dziecku nie stało się nic złego, każdy by wolał, żeby takie rzeczy nie miały miejsca. Rodzice dokładają starań, żeby o niczym nie zapomnieć, wszystkiego dopilnować, jednak są tylko ludźmi i każdemu zdarza się pomyłka lub nieporozumienie.
Idź do oryginalnego materiału