Marek połowę swojego życia spędził w Warszawie, próbując, mimo swoich trudności, żyć samodzielnie, pracując, realizując swoje pasje i zainteresowania. Jedną z tych pasji była muzyka. Marek był utalentowanym pianistą, potrafiącym grać zarówno muzykę klasyczną, jak i dowolne wątki muzyczne ze słuchu. Potrafił improwizować. Dar jakim dysponował był rzadkością i każdy, kto słuchał jego gry, potwierdzał to.
Marek był interesujący świata, podróżował początkowo z rodzicami, później z bratem. Obaj, trzydzieści lat temu, odbyli pamiętną podróż „maluchem” na północne rubieże Norwegii, na przylądek północny. Marek wielo