Maria bardzo długo odkładała pieniądze, bo miała tylko jedną córkę, męża już dawno nie było, a sama zarabiała niewiele, więc chciała jakoś pomóc Irenie. A gdy córka wyszła za mąż, to na wesele matka podarowała jej te pieniądze, mówiąc: – Patrz, zięciu, żebyś tylko za te pieniądze zrobił remont w waszym mieszkaniu. Zięć obiecał teściowej, iż zrobi dobry remont, ale potem miał inne plany

przytulnosc.pl 3 godzin temu

Maria wstała bardzo wcześnie, spakowała domowe ciasta, które upiekła specjalnie poprzedniego dnia, i smaczne potrawy, które przygotowała jeszcze wczoraj, i pobiegła do córki Ireny.

Kobieta w pośpiechu wybiegła z domu, prawie zapominając swojego telefonu, i udała się na przystanek, bo musiała zdążyć na pierwszy autobus, a później jeszcze pójść do pracy, a jej szefostwo było wymagające i nie znosiło spóźnień.

Od pół roku, odkąd Irena urodziła dziecko, matka gotuje córce i zięciowi, bo Irena sama nie daje sobie rady z całą pracą domową.

Córka jest bardzo niespokojna, a Irena musi nosić ją na rękach od rana do wieczora, śpiąc bardzo mało, bo dziecko jest niespokojne również w nocy.

– Ireno, proś swojego męża, żeby coś robił w domu, pomagał ci. Macie mieszkanie bez remontu, a twój mąż nic nie chce robić w domu, – matka prosi swoją córkę za każdym razem, ale na próżno, Irena mówi, iż jakoś sami sobie z tym poradzą.

Zięć Marii jest całkiem porządny, ma spokojny charakter, jest dobry, ale nic nie chce robić w domu, mówi, iż ma wystarczająco pracy w pracy, wszystko odkłada na „później”.

Maria sama podarowała na wesele niemałe pieniądze, żeby młodzi zrobili remont w mieszkaniu, które Irena odziedziczyła po dziadku.

Zięć oczywiście obiecał zrobić remont, ale pieniądze młodzi od razu wydali na wakacje. Potem Maria znów zaczęła odkładać pieniądze dla swojej córki na remont.

A gdy urodził się wnuk, Maria ponownie oddała córce pieniądze, żeby chociaż zrobić pokój dziecięcy, bo na więcej jej nie było stać.

Mąż Ireny i tym razem obiecał swojej teściowej, iż zrobi remont w pokoju dziecięcym, iż tym razem może być spokojna, ale pieniądze wydali na łóżeczko dla syna i rzeczy dla dziecka, bo sami nie mieli nic zaoszczędzonego, i tak skończyły się teściowe pieniądze.

Maria powiedziała, iż więcej ani grosza nie da, bo ani zięć, ani Irena nie potrafią zarabiać pieniędzy ani wydawać ich rozsądnie.

Ale Marii bardzo żal swoich dzieci, więc teraz przynajmniej gotuje im jedzenie, bo chce im pomóc, a zięć nic nie chce robić.

Krewni już się z niej śmieją, mówiąc, ile można pracować na zięcia. Ale Maria ma taki charakter, iż żal jej córki, więc nie może żyć spokojnie, wiedząc, iż ma ona problemy finansowe i nie radzi sobie sama z dzieckiem.

Czy matka powinna żyć własnym życiem i zapomnieć o dorosłych dzieciach w tej sytuacji? Niech robią, co chcą i jedzą, co chcą. Ale czy wtedy nie odwrócą się od niej na starość?

Idź do oryginalnego materiału