Matka drugoklasistki: Nad karpiem będziemy katować tabliczkę mnożenia. Nauczyciele litości!

gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: Marian Fil


Zbliżają się święta, to czas, gdy dzieci mają nieco więcej czasu w odpoczynek. Przynajmniej powinny mieć. - Zaledwie trzy dni przez planowaną przerwą dowiedzieliśmy się, iż przez święta dzieci mają się nauczyć tabliczki mnożenia. Do tego jest 10 zadań dodatkowych i lektura, a obstawiam, iż to jeszcze nie koniec - mówi oburzona Iwona, mama ośmioletniej Asi.Niektórzy nauczyciele wychodzą z założenia, iż dłuższe przerwy to idealny czas, by dzieci mogły się w domu pouczyć. Niestety zapominają, iż są one głównie po to, by mogły chociaż przez kilka dni zapomnieć o szkolnych obowiązkach, zajęciach dodatkowych i skupić na odpoczynku i zabawie, na którą często brakuje mu czasu.
REKLAMA


Moje dziecko ma naprawdę wymagającą nauczycielkę. Ogrom prac domowych to norma i nikt tu już choćby o żadnym zakazie nie wspomina i nie pamięta. Pani wpisuje uwagi do zeszytu czerwonym mazakiem, wstawia jedynki, nie cacka się, naprawdę- opowiada mi Iwona. - Część rodziców jest zachwycona i powtarza, iż dzięki wychowawczyni mamy taki wysoki poziom, a ja wiem, iż takie działania robią więcej szkody, niż pożytku. Już widzę, iż Asia niechętnie idzie do szkoły, a jak wraca widać, iż jest poddenerwowana, bo czeka ją ogrom prac domowych. Bardzo przeżywa te oceny, raz dostała jedynkę, to chodziła smutna przez dwa dni - dodaje.


Zobacz wideo


Marcin Józefaciuk o braku prac domowych: Nie zgadzam się. Poseł ma jedno "ale"


Ocen opisowych brak. Są zbyt pracochłonneOpowieść naszej czytelniczki nie jest odosobniona. Wielu rodziców skarży się, iż nauczyciele nie stosują ocen opisowych, chociaż powinni w młodszych klasach. Zamiast tego stawiają "jedynki", "dwójki" itp. A to może mieć fatalny wpływ na tak małe dzieci.Dzieci w tym wieku są w fazie budowania swojej tożsamości i poczucia własnej wartości. Krytyka w obecności rówieśników, zwłaszcza dotycząca wyników szkolnych, może prowadzić do wstydu, obniżenia samooceny oraz stresu. Publiczne omawianie słabych ocen może nasilać lęk przed oceną i prowadzić do unikania aktywności szkolnych, a choćby do oporu przed nauką.- mówi nam psychoterapeutka Sylwia Sitkowska z Przystani Psychologicznej. Zobacz też: Sceny na polskim w 3. klasie podstawki. "Mamo, Kasia tak bardzo płakała"Tabliczka mnożenia na święta. "Może każę policzyć córce opłatki i pomnożyć razy pięć?!"W wolnym czasie nauczyciele nie powinni zadawać dzieciom dodatkowych prac i materiału do nauczenia. Rzeczniczka Praw Dziecka wielokrotnie o to apelowała. Jak jest - wszyscy wiemy. Jedni się do tego stosują, inni wręcz przeciwnie, uważają, iż wolne to moment, gdy uczeń może więcej czasu spędzić nad książkami.


Matka pomogła synowi napisać wypracowanie. Zdaniem nauczycielki praca domowa dziecka została spisana z książki Shutterstock, autor: Elena Chevalier


"Każde dziecko ma prawo do wypoczynku i czasu wolnego. Jest ono tak samo ważne, jak prawo do nauki, ponieważ wzajemnie się z nim uzupełnia. Przyswajanie wiedzy bez możliwości zachowania odpowiedniej higieny pracy umysłowej czyni naukę mniej efektywną i trudniejszą" - czytamy w przesłanej do nas jakiś czas temu odpowiedzi z biura Rzecznika Praw Dziecka, gdy pytaliśmy o prace domowe zadawane na długie weekendy.Niby nie można, niby wszyscy o tym mówią, a tak naprawdę panuje samowolka. jeżeli nauczycielka ma ochotę, to zadaje kiedy chce, jak chce i ile chce. A nasza robi to naprawdę z przytupem. Dwa dni temu w Librusie [dzienniku internetowym - przyp. red.] pojawiła się wiadomość, iż dzieci po świętach będą odpytywane z tabliczki mnożenia. Spoko, tyle iż zaczęły jej się uczyć dzień czy dwa wcześniej. Rozumiem, iż to rodzice mają teraz zadbać o to, by wkuły ją nad karpiem w Wigilię? Drodzy nauczyciele, litości!- oburza się kobieta. - Ok, ja rozumiem, iż coś jest zadawane, choćby nie jestem aż taką zagorzałą przeciwniczką prac domowych. Ale niech wszystko będzie z głową. Co może każę policzyć córce opłatki i pomnożyć razy pięć, żeby jej się matematyka utrwalała? Nie zapominajmy, iż ludzie często wyjeżdżają na święta, odpoczywają, mają czas dla siebie, dla rodziny. Moje dziecko ma naprawdę ogrom prac domowych i zadań dodatkowych do nauczenia. Wiem, iż coraz więcej rodziców w klasie się złości i ma zamiar poruszyć ten temat na zebraniu. Nie wiem, czy to jednak cokolwiek zmieni - dodaje. Iwona przyznaje też, iż jej córka przynajmniej dwa razy w tygodniu ma sprawdzian czy dyktando, a często jest ich więcej. - Mam wrażenie, iż to trochę działa na zasadzie, iż nauczycielka coś tam pokaże, powie dwa zdania i wymaga, by dzieciaki nauczyły się w domu, z rodzicami, a ona potem zweryfikuje tylko, iż to zrobiły - mówi mi moja rozmówczyni.


Rodzice mogą złożyć skargę na nauczycielaRodzic, który ma wątpliwości co do stosowanych przez nauczyciela metod, może złożyć skargę. Najpierw zawsze można spróbować porozmawiać z samym zainteresowanym, który być może nie zdaje sobie sprawy z tego, iż ktoś ma uwagi do jego pracy. jeżeli skarga trafi do dyrektorka, ma on 14 dni (w wyjątkowych przypadkach 30), by się do niej ustosunkować. Ostatecznie dopiero rodzic powinien udać się do kuratorium oświaty.W przypadku, gdy okaże się, iż nauczyciel faktycznie źle wypełniał swoje obowiązki i doszło do uchybień z jego strony, może być wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Może wtedy otrzymać naganę, zostać zwolniony z pracy, otrzymać zakaz pracy w zawodzie na 3 lata, a choćby zostać wydalony z zawodu nauczyciela. Zobacz też: Szkoła. Czy na długi weekend nauczyciel może zadać uczniom pracę domową? Mówi o tym choćby KonstytucjaCzy uważasz, iż zadawanie dodatkowych rzeczy do nauczenia i odrobienia w trakcie świąt jest w porządku? A może Twoim zdaniem dziś dzieci i tak mają mało obowiązków i nauki? Daj znać, co o tym myślisz w komentarzach lub na justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantuję anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału