Kiedyś wycieczki wyglądały inaczej...
"Kiedyś, za moich czasów szkolnych, nauczyciele sami planowali wycieczki szkolne – mieli pomysły, dbali o to, żeby dzieci coś naprawdę interesującego zobaczyły i przeżyły. Dziś niestety jest zupełnie inaczej. Nauczycielom po prostu się nic nie chce. Zamiast zorganizować coś wartościowego, wybierają gotowe oferty, które tak naprawdę nie wnoszą nic nowego. Wycieczki z farmami i parkami rozrywki to już norma, a cała zabawa zaczyna wyglądać jak powtarzalny, drogi program telewizyjny. Kiedy widzę kolejną propozycję, naprawdę mam ochotę powiedzieć 'dość'. Dlaczego my, rodzice, mamy za to płacić?
Nauczyciele przestali samodzielnie myśleć
Pamiętam czasy, kiedy nauczyciele sami szukali miejsc, które mogłyby poszerzyć dziecięcą wiedzę i przy okazji sprawić, iż uczniowie będą się świetnie bawić. Dziś za to, jakby zapomnieli, iż wycieczki to także edukacja. Zamiast wymyślić coś ciekawego, wystarczy im kliknąć w internet i zapisać się na jedną z gotowych ofert biur podróży. Ciągle słyszę o nowych wycieczkach, które wcale nie różnią się od poprzednich, a ceny jak zawsze są gigantyczne. Przecież można samemu zaplanować wyjazd, znaleźć interesujące miejsca, zarezerwować bilety... No ale po co się wysilać, jak można po prostu wybrać coś, co już ktoś wymyślił za nas?
My, rodzice, płacimy za lenistwo...
Wkurza mnie to, iż to my, rodzice, jesteśmy zmuszeni płacić za coś, co nie wymaga od nauczycieli praktycznie żadnego wysiłku. Biura podróży narzucają dodatkowe opłaty, a nauczyciele, zamiast wykazać się kreatywnością, po prostu pytają na klasowej grupie:
'Jedziemy? Kto jest chętny?'.
To wszystko sprawia, iż koszt wycieczki jest o wiele wyższy, a wartość edukacyjna – znikoma. Wiem, iż nie jestem w tym odosobniona. Moi znajomi mówią to samo – wszyscy się czują, jakby nauczyciele zapomnieli, iż organizowanie wycieczek to ich obowiązek, a nie nasza rola, by wykładać kasę na ich lenistwo.
Gdzie podziała się jakakolwiek kreatywność?
Jako rodzic naprawdę oczekiwałbym, iż nauczyciele bardziej się postarają i wymyślą coś, co będzie interesujące, edukacyjne i, przede wszystkim, warte tych pieniędzy, które musimy wyłożyć. Niestety, mam wrażenie, iż dla wielu nauczycieli to już tylko obowiązek do 'odhaczenia'.
Gdzie są wyjazdy do polskich miast, zamków, muzeów? Gdzie historie, które dzieci zapamiętają na długie lata? Dlaczego ciągle mamy tylko nudne farmy i parki rozrywki? Przecież można zrobić to inaczej – taniej i ciekawiej, zamiast płacić pośrednikom. Kiedy to się zmieni?".
(Imiona bohaterów zostały zmienione).