REKLAMA
Zobacz wideo
Marieta Żukowska wspomina czasy, gdy mieszkała w internacie. "Wspominam z bólem serca"
"Czy tak trudno trzymać się rozkładu jazdy?""Rozumiem, iż czasem na drodze mogą zajść nieprzewidywane trudności, jednak jeżeli każdego dnia na trasie 'gubi się' kolejne minuty i finalnie dzieci docierają po dzwonku do szkoły, trzeba to zmienić. Czy tak trudno trzymać się rozkładu jazdy? Moi synowi wsiadają do szkolnego autobusu na jednym z ostatnich przystanków na trasie i nie pamiętam dnia, by kierowca przyjechał po nich punktualnie, czyli zgodnie z rozkładem jazdy" - pisze kobieta. "Dlatego już pierwszego dnia szkoły poprosiłam kierowcę, by przynajmniej postarał się dowozić dzieci na czas. Wczoraj udało im się dotrzeć 10 minut przed dzwonkiem, co było ogromną zmianą" - twierdzi autorka wpisu."Chcesz szofera z prywatną limuzyną"Jednak jej post wywołał ogromną burzę w komentarzach. Wielu internautów drwiąco podeszło do tematu, twierdząc, iż podejście kobiety jest nie na miejscu. "Ty to chyba chcesz prywatnego szofera z limuzyną, a nie kierowcę szkolnego autobusu, który zbiera dzieci z całej okolicy. jeżeli nie podoba ci się rozkład jazdy, to sama woź dzieci do szkoły"; "Twoje dziecko nie jest jedyne, które jeździ szkolnym autobusem. Są maluchy, które jeszcze potrzebują pomocy, opieki. Czasem po drodze zdarzają się korki i różne nieprzewidziane sytuacje, więc kolejnym razem, jak będziesz mieć do kogoś pretensje, pomyśl o innych" - czytamy w komentarzach."Jestem kierowcą takiego autobusu i powiem ci, iż te spóźnienia nie są naszą winą, a odpowiadają za to rodzice, którzy odstawiają maluchy za późno na przystanek. A sam rozkład nie jest układany przeze mnie, czy choćby moją firmę, a Radę Rodziców. To z nimi rozmawiaj" - dodaje mężczyzna.