Matura – jak przeżyć i nie dać się zwariować. Kiedy i co będą zdawać maturzyści

radiogorzow.pl 1 tydzień temu

1. Egzaminy pisemne od 7 do 24 maja; egzaminy ustne od 11 do 25 maja

Egzaminy pisemne będę rozpoczynać się o godzinie 9.00 i o 14.00.

7 maja (wtorek) rano będzie egzamin pisemny z języka polskiego na poziomie podstawowym. Tego dnia nie będzie żadnego egzaminu po południu.

8 maja (środa) rano będzie egzamin z matematyki na poziomie podstawowym, a po południu egzaminy z języka kaszubskiego, z łemkowskiego oraz z języka łacińskiego i kultury antycznej. 9 maja (czwartek) rano będzie egzamin z języka angielskiego na poziomie podstawowym, a po południu egzaminy na poziomie podstawowym z języka francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego i z języka włoskiego. 10 maja (piątek) rano będzie egzamin z wiedzy o społeczeństwie, a po południu egzaminy z języka niemieckiego na poziomie rozszerzonym i dwujęzycznym.

13 maja (poniedziałek) rano będą egzaminy z języka angielskiego na poziomach rozszerzonym i dwujęzycznym, a po południu z filozofii. 14 maja (wtorek) rano będzie egzamin z biologii, a po południu z języka rosyjskiego na poziomach rozszerzonym i dwujęzycznym. 15 maja (środa) rano będzie egzamin z matematyki na poziomie rozszerzonym, po południu – z języka francuskiego na poziomach rozszerzonym i dwujęzycznym. 16 maja (czwartek) rano będzie egzamin z chemii, po południu – z historii muzyki. 17 maja (piątek) rano z geografii, a po południu z języków mniejszości narodowych: białoruskiego, litewskiego i ukraińskiego na poziomie podstawowym.

20 maja (poniedziałek) rano będzie egzamin z języka polskiego na poziomie rozszerzonym, a po południu egzaminy z języków mniejszości narodowych na poziomie rozszerzonym. 21 maja (wtorek) rano zostanie przeprowadzony egzamin z historii, po południu z języka hiszpańskiego na poziomach rozszerzonym i dwujęzycznym. 22 maja (środa) rano będzie egzamin z informatyki, a po południu z historii sztuki. 23 maja rano (czwartek) to egzamin z fizyki, a po południu z języka włoskiego na poziomach rozszerzonym i dwujęzycznym. 24 maja (piątek) przeprowadzone będą egzaminy w językach obcych z matematyki, geografii, chemii, fizyki, biologii i historii, zdawane przez absolwentów szkół i oddziałów dwujęzycznych.

Sesja ustnych egzaminów maturalnych odbędzie się w dniach 11-16 maja (z wyjątkiem 12 maja) i w dniach 20-25 maja. Egzaminy przeprowadzane będą według harmonogramów ustalanych przez przewodniczących zespołów egzaminacyjnych w szkołach.

Dodatkowa sesja maturalna dla maturzystów, którzy z przyczyn zdrowotnych lub losowych nie przystąpią do egzaminów w terminie głównym, zaplanowana została od 3 do 17 czerwca: sesja egzaminów pisemnych – 3-17 czerwca, sesja egzaminów ustnych – 10-12 czerwca.

Centralna Komisja Egzaminacyjna 9 lipca ogłosi wyniki tegorocznych matur. Tego dnia maturzyści poznają swoje indywidualne wyniki.

Sesja egzaminów poprawkowych odbędzie się 20-21 sierpnia: 20 sierpnia będą poprawkowe egzaminy pisemne, 21 sierpnia poprawkowe egzaminy ustne.

Wyniki egzaminów poprawkowych maturzyści poznają 10 września.

CKE 10 września ma opublikować wyniki tegorocznych matur, uwzględniające sesję główną majową, dodatkową czerwcową i poprawkową sierpniową.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

2. Najpopularniejsze przedmioty to angielski, matematyka i geografia

Maturzysta musi przystąpić do trzech obowiązkowych pisemnych egzaminów na poziomie podstawowym: z języka polskiego, z matematyki i z języka obcego oraz dwóch egzaminów ustnych: z języka polskiego i z języka obcego. Abiturienci ze szkół lub klas z językiem nauczania mniejszości narodowych obowiązkowy mają jeszcze egzamin pisemny z języka ojczystego na poziomie podstawowym oraz egzamin ustny z języka ojczystego.

Maturzyści muszą też przystąpić obowiązkowo do jednego pisemnego egzaminu na poziomie rozszerzonym (w przypadku języka obcego nowożytnego na poziomie rozszerzonym lub dwujęzycznym), czyli do egzaminu z tzw. przedmiotu dodatkowego lub do wyboru. Chętni mogą przystąpić maksymalnie jeszcze do pięciu egzaminów na poziomie rozszerzonym. Jak podaje CKE wybory maturzystów w tym zakresie są najczęściej podyktowane wymaganiami rekrutacyjnymi określonymi przez uczelnie.

Wśród przedmiotów do wyboru są: biologia, chemia, filozofia, fizyka, geografia, historia, historia sztuki, historia muzyki, informatyka, język łaciński i kultura antyczna, wiedza o społeczeństwie, języki mniejszości narodowych i etnicznych, język regionalny, a także matematyka, język polski i języki obce nowożytne. Ponieważ egzaminy z przedmiotu do wyboru zdawane są na poziomie rozszerzonym, do tej grupy zaliczane są także – na tym poziomie – matematyka, język polski i języki obce, które są obowiązkowe na poziomie podstawowym.

Absolwenci czteroletniego technikum i absolwenci branżowej szkoły II stopnia nie mają obowiązku przystąpienia do egzaminu z jednego przedmiotu dodatkowego na poziomie rozszerzonym, o ile spełnili wszystkie warunki niezbędne do uzyskania dyplomu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe albo dyplomu zawodowego w zawodzie nauczanym na poziomie technika. Aby uzyskać takie zwolnienie, trzeba złożyć pisemną informację o rezygnacji z przystąpienia do egzaminu maturalnego z przedmiotu dodatkowego lub z przedmiotów dodatkowych. Z danych CKE – według stanu na 23 kwietnia – wynika, iż informację o rezygnacji z egzaminu z przedmiotu dodatkowego złożyło 5,8 tys. maturzystów, czyli 2,2 proc.

Deklaracje o chęci zdawania tylko jednego egzaminu z przedmiotu dodatkowego złożyło 37,1 proc. tegorocznych absolwentów liceów, techników i szkół branżowych II stopnia. Dwa egzaminy – zgodnie z deklaracjami – ma zdawać 31 proc., trzy egzaminy – 24 proc., cztery egzaminy – 5 proc., pięć egzaminów – 0,6 proc., sześć egzaminów – 0,1 proc.

Wśród tegorocznych absolwentów najczęściej wybieranym przedmiotem zdawanym na poziomie rozszerzonym jest język angielski – deklaracje zdawania go złożyło 183,7 tys., czyli 69,8 proc. Na drugim miejscu jest matematyka. Chce ją zdawać 72,6 tys. tegorocznych absolwentów, czyli 27,6 proc. Trzecia jest geografia – chętnych jest 61,8 tys. absolwentów (23,5 proc.). Na czwartym miejscu znalazł się język polski na poziomie rozszerzonym – 52,7 tys. (20,1 proc.), na piątym: biologia – 43,5 tys. (16,5 proc.), na szóstym: chemia – 21,5 tys. (8,2 proc.), na siódmym: wiedza o społeczeństwie – 16 tys. (6,1 proc.), na ósmym: historia – 15,5 tys. (5,9 proc.), na dziewiątym: fizyka – 15,5 tys. (5,9 proc.), na dziesiątym: informatyka – 9,6 tys. (3,6 proc.), na jedenastym: historia sztuki – 3,6 tys. (1,4 proc.), na dwunastym: język niemiecki na poziomie rozszerzonym – 3 tys. (1,1 proc.).

Przystąpienie do pozostałych egzaminów zadeklarowało po mniej niż jednym procencie tegorocznych absolwentów. Chęć zdawania egzaminu z filozofii zadeklarowało 1863 absolwentów, z języka rosyjskiego na poziomie rozszerzonym – 1745, z języka hiszpańskiego na poziomie rozszerzonym – 1153, z języka francuskiego na poziomie rozszerzonym – 543, z historii muzyki – 361, z języka włoskiego na poziomie rozszerzonym – 332, z języka łacińskiego i kultury antycznej – 168, z języka ukraińskiego na poziomie rozszerzonym – 60, z języka kaszubskiego – 33, z języka białoruskiego na poziomie rozszerzonym – 32, z języka litewskiego na poziomie rozszerzonym – 28, z języka łemkowskiego – troje absolwentów. W tym roku po raz pierwszy zgłosili się absolwenci, którzy zadeklarowali chęć zdawania egzaminu z języka czeskiego. W całym kraju są to cztery osoby.

W przypadku egzaminu zdawanego na poziomie rozszerzonym nie ma progu, który trzeba przekroczyć, by zdać egzamin. Wynik z egzaminu służy tylko przy rekrutacji na studia.

Maturzysta, który jest laureatem lub finalistą olimpiady przedmiotowej, a zadeklarował chęć zdawania go na maturze, jest zwolniony z przystąpienia do egzaminu maturalnego z tego przedmiotu i automatycznie otrzymuje 100 proc. punktów możliwych do uzyskania z egzaminu z tego przedmiotu.

3. Psycholog: matura to rytuał przejścia

O tym, dlaczego egzamin maturalny ma tak wyjątkowy charakter i w jaki sposób radzić sobie z towarzyszącym mu stresem, mówi w rozmowie z PAP dr hab. Ewa Gruszczyńska, prof. Uniwersytetu SWPS, psycholożka zdrowia z Centrum Badań nad Zdrowiem i Radzeniem Sobie. Zdradza także, co sprawia, iż człowiek staje się naprawdę dojrzały.

PAP: Matura to jeden z przełomowych punktów w życiu człowieka i jak sądzę, właśnie z tego powodu tak bardzo wszyscy ją przeżywają.

Dr hab. Ewa Gruszczyńska: Może tak być, w psychologii takie punkty przełomowe nazywamy krytycznymi wydarzeniami życiowymi, zwłaszcza kiedy mają one charakter powtarzający się w życiu wielu osób. Matura może być takim wydarzeniem, gdyż ma też charakter symboliczny, przypisujemy temu egzaminowi dużą wartość – zdanie go daje możliwość podjęcia studiów, czyli faktycznie decyduje o tym, co się będzie działo z człowiekiem w najbliższej przyszłości.

PAP: To także taki troszkę magiczny moment przejścia, niczym w książkach drogi, kiedy bohater musi zabić kolejnego smoka, żeby móc ruszyć dalej.

E.G.: Faktycznie, jest to jakiś rytuał przejścia, świadczy o tym choćby to, iż nazywamy maturę egzaminem dojrzałości, choć wiadomo, iż jego zdanie wcale nie świadczy jeszcze o tym, iż człowiek staje się dojrzały. Matura jest wydarzeniem, które możemy rozważać na styku psychologii rozwojowej i psychologii stresu, podobnie jak wszystkie wydarzenia w życiu człowieka związane z kolejnymi etapami rozwojowymi: ukończeniem edukacji, zdobyciem pracy, zbudowaniem relacji – kiedyś bym powiedziała pewnie małżeństwem, rodzicielstwem – ale także starzeniem się, różnego rodzaju utratami. Wreszcie jest ostatnie krytyczne wydarzenie naszego życia, przed którym każdy z nas stanie – śmierć.

PAP: Stres, jaki przeżywają maturzyści, nie jest jednorazowy: sprężam się, wchodzę na egzamin i zdaję go bądź nie. On trwa przynajmniej kilka tygodni, jeżeli nie miesięcy.

E.G.: Oczywiście stres egzaminacyjny stanowi model do badania stresu właśnie dlatego, iż składa się z określonych etapów. No i jest powtarzalny, bo przecież matura nie jest jedynym egzaminem, jaki będziemy musieli zdawać w życiu, nie tylko w trakcie edukacji, ale także później, np. w pracy. Pierwszy jego etap, przygotowań, ma spory komponent kontrolowalny, bo to jednak od nas zależy, czy i w jaki sposób będziemy się do takiego egzaminu przygotowywać. Potem następuje faza zdawania egzaminu, a kolejną mamy przed ogłoszeniem wyników – to faza niekontrolowana, bo już nic nie możemy zrobić i w napięciu czekamy, jak nam poszło. Wreszcie mamy fazy ogłoszenia wyników i po ogłoszeniu wyników – tutaj doznajemy ewaluacji uzyskanych wyników w kategoriach sukcesu lub porażki w zależności od naszych oczekiwań. Jak widać, jest to rozbudowany proces. Na każdym z jego etapów efektywnie funkcjonują inne strategie radzenia sobie ze stresem, ich adekwatne dostosowanie do danego etapu jest kluczowe, żeby przejść przez ten proces w dobrej kondycji psychicznej.

PAP: Proszę opowiedzieć o tych strategiach.

E.G.: Psychologia stara się podchodzić do stresu relacyjnie, traktując stres nie jak coś, co nas nagle i niespodziewanie dopada zza rogu, tylko jako relację człowieka z jego otoczeniem, którą – w zależności od swoich zasobów – może różnie oceniać. Bo jeżeli jakieś zadanie nie stanowi dla mnie żadnego problemu, to na ogół nie wiąże się ze stresem.

Natomiast o ile coś stanowi dla mnie problem, to oznacza, iż moje zasoby mogą być niewystarczające i dlatego zagraża to mojemu dobrostanowi oraz zmusza mnie do wysiłku w celu jego utrzymania. Można więc spojrzeć na stres związany z maturą jak na wyzwanie – to trudne, ale dam radę. Można też podejść do tego, jak do zagrożenia – to jest bardzo trudne, obawiam się, iż nie dam rady.

Już sama ocena, której dokonujemy, zmienia nasz stan emocjonalny. jeżeli podejmujemy wyzwanie, przez cały czas odczuwamy stres, ale towarzyszą mu także emocje pozytywne, np. podekscytowanie. Jednak osoba, która oceniła sytuację jako zagrożenie, będzie odczuwała tylko emocje negatywne, z silnym komponentem lękowym.

PAP: Można by więc taką osobę stojącą przed jakimś zadaniem przyrównać do wojownika. jeżeli jest dobrze przygotowany, rzuci się do walki. jeżeli nie, będzie starał się uciec.

E.G.: Albo do sportowca, który wie, iż jest w kiepskiej sytuacji, bo nie trenował, a jego rywale są silniejsi. Mogą wtedy dominować strategie unikowe. Na przykład człowiek, który ma przystąpić do matury, zamiast zwiększać swoje szanse na sukces, czyli się uczyć, imprezuje, sprząta całe mieszkanie, ma nagle tysiąc rzeczy do zrobienia.

W ogóle to imprezowanie przed ważnym egzaminem jest ciekawą strategią samoutrudniania, stosowaną na przykład przez studentów. Proszę sobie wyobrazić: wieczór przed maturą idzie pani na imprezę, nie śpi całą noc, mimo tego dobrze ją zdaje. Wydaje się, iż to nieracjonalne podejście, ale daje świetny efekt psychologiczny. Samoocena jest bowiem chroniona zarówno w sytuacji, gdy egzaminu nie zdamy (no tak, impreza), jak i w sytuacji, gdy go zdamy (imprezowałam, a i tak zdałam).

Lepiej jednak podchodzić do egzaminów jak do wyzwania, to motywuje do pracy. Ale nie o samą pracę chodzi: w psychologii sportu jest takie powiedzenie, iż odpoczynek jest częścią treningu. Nie można się uczyć ciągle, nie dbając o sen, o zachowanie balansu emocjonalnego. Takie zachowania służą głównie radzeniu sobie z lękiem, a nie przyswajaniu wiedzy.

PAP: Moja obserwacja wskazuje, iż „zakuwacze” często osiągają gorsze wyniki niż osoby, które do tego podchodzą racjonalnie i zadaniowo.

E.G.: Potwierdzają to także wyniki badań: tu nie ma prostej zależności, iż im więcej godzin spędzonych na uczeniu się, tym lepszy wynik egzaminu, zwłaszcza jeżeli chodzi o ostatni okres przygotowań – wówczas to intensywne uczenie się ma często podłoże lękowe. A potem jest rozczarowanie: koleżanka uczyła się mniej i choćby miała czas, żeby pójść do kina, a obie dostałyśmy po czwórce. To niesprawiedliwe.

PAP: To jaka strategia byłaby optymalna?

E.G.: Nie ma jednego modelu, który sprzyjałby wszystkim. Proponuję, żeby spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie: co mnie stresuje, gdzie jest luka w moich zasobach w stosunku do tej sytuacji.

PAP: Myślę, iż odpowiedź każdego zapytanego będzie taka sama: nic nie umiem.

E.G.: Taka odpowiedź to oznaka silnego lęku, bo trudno uwierzyć, iż ktoś, kto brał udział w zajęciach przez kilka lat, naprawdę nic nie umie. Niestety, lęk nie sprzyja dobrym wynikom, jednak w momencie zapoznania się z zadaniami, jeżeli jesteśmy przygotowani, jego poziom powinien zacząć opadać. A jeżeli nie i lęk zamiast opadać, rośnie po poznaniu zadań maturalnych? Niestety, wówczas lęk jest już skutkiem niewiedzy i jedyne, co możemy zrobić, to wyregulować jego poziom i skupić się na tych zadaniach, w których mamy jakiekolwiek szanse sukcesu.

Warto też zadbać o to, żeby podejść do tego egzaminu w optymalnej kondycji. Prawo Yerkesa-Dodsona mówi, iż dla wszystkich zadania istnieje optymalny poziom pobudzenia, żeby wykonać je dobrze. jeżeli jesteśmy za bardzo zestresowani, to nie osiągniemy najlepszych możliwych dla nas wyników, tak samo jak w sytuacji, kiedy przejawiamy zbyt niski poziom pobudzenia. Dlatego do poszczególnych osób i czekających je zadań należy podchodzić indywidualnie – niektórych trzeba troszkę „postresować”, a niektórych „odstresować”.

Można to zaobserwować podczas zawodów lekkoatletycznych: niektórzy sportowcy się wyciszają, nie utrzymają kontaktu wzrokowego z publicznością, bo wiedzą, iż muszą obniżyć napięcie. Ale są też i tacy, którzy wręcz zachęcają publiczność do większego dopingu, przeklinają pod nosem, żeby się pobudzić. Pracując z konkretnymi osobami przygotowującymi się do matury, starałabym się określić, co zrobić, żeby poznały i potrafiły osiągać to optimum.

PAP: Często problemem maturzystów jest nie tyle ich stan wiedzy czy kondycja psychiczna, ile poziom emocji ich rodziców, podczas kiedy po prostu powinni swojemu abiturientowi nie przeszkadzać.

E.G.: Nadmierna presja nikomu nie sprzyja. Znów podam przykład sportowców – jeżeli jej podlegają, to na treningach wypadają lepiej niż na zawodach. Lepiej zapytać, czego dziecko potrzebuje i ze spokojem wspierająco przyjmować jego reakcje emocjonalne, zwłaszcza iż nie powinny one jednak odbiegać od tego, co o swoim dziecku już wiemy.

PAP: Tylko spokój może nas uratować. Poza tym jakby nie patrzeć na magię tego momentu, dziś większość osób zdaje maturę i nie jest ona ostatnim egzaminem, jaki będziemy musieli zdawać w życiu.

E.G.: Trzeba się pogodzić z tym, iż nie zawsze wszystko pójdzie po naszej myśl. Egzamin maturalny i te, które przyjdą po nim, uczą nas efektywnego regulowania emocji w takich sytuacjach. Odpuszczenia, kiedy trzeba odpuścić, dociśnięcia, kiedy to konieczne – a nie na odwrót, jak to czyni wiele osób w sytuacjach stresujących. jeżeli wiemy, jak to robić, jest to bezcenna wiedza o nas samych. I ta wiedza na pewno przybliża nas do dojrzałości.

Idź do oryginalnego materiału