Mąż mojej krewnej postanowił płacić jej za sprzątanie i gotowanie w domu. „Czy można tak żyć?” — złościła się Anna

przytulnosc.pl 6 dni temu

„To wszystko wydaje mi się bardzo dziwne!” — opowiada Anna, która już po prostu nie może powstrzymać swojego gniewu.

— Czasami mam wrażenie, iż choćby starsze panie stały się ostatnio zbyt merkantylne, ponieważ nie chcą spędzać czasu ze swoimi wnukami za darmo i przede wszystkim wymagają pieniędzy. Oczywiście takie podejście ze strony rodziców nie spodoba się żadnemu z dzieci, bo krewni powinni sobie pomagać w trudnych chwilach, a nie prosić za to o pieniądze!

Ale nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ponieważ wszyscy wokół próbują nas przekonać do przeciwnego, mówiąc, iż nie ma w tym nic złego, bo nie każdy starszy człowiek jest gotów pracować w swoim wieku i każdy powinien mieć wolny czas. Można uznać, iż babcie po prostu pracowały na stałe jako darmowe nianie, ale ostatnio im się to znudziło i zrozumiały, jak mogą zarabiać pieniądze na swoich dzieciach.

Jednak większość dzieci nie chce nic płacić starszym, powołując się na to, iż za ukochanych wnuków nie można żądać pieniędzy. Najciekawsze jest to, iż moja siostra żyje jeszcze gorzej i tak naprawdę jej nie zazdroszczę, choć dostaje niezłe pieniądze za niewielki trud. Jak się niedawno okazało, mąż postanowił płacić siostrze za to, iż wykonuje prace domowe, dlatego krewna regularnie otrzymuje pieniądze na swoje zachcianki.

Nic dziwnego, iż w takiej sytuacji mężczyzna w ogóle niczym się nie zajmuje w domu, bo rzeczywiście łatwiej dać żonie niewielką sumę pieniędzy, a ona będzie cały dzień gotować i sprzątać. Oczywiście czasem spędza czas z dzieckiem, ale najczęściej obowiązki wychowawcze ich pociechy spoczywają tylko na żonie. Kiedy pytałam krewną o pensję jej męża, okazało się, iż zarabia powyżej średniej, ale daje jej bardzo mało pieniędzy i wydaje mi się, iż mąż siostry uważa ją za nie więcej niż pomoc domową.

Najbardziej zdziwiło mnie to, iż przy takim obciążeniu mojej siostrze udaje się też pracować, ale wolnego czasu nie ma w ogóle. Może nie ma w tym nic złego, iż kobieta wykonuje obowiązki domowe samodzielnie. Ale osobiście uważam, iż nie powinno się to odbywać za pieniądze, albo małżonkowie powinni podzielić się obowiązkami domowymi po równo i wtedy nikt nie będzie czuł się urażony.

Anna była najstarszym dzieckiem w rodzinie i miała niewielką różnicę wieku z młodszą siostrą, ponieważ Katarzyna urodziła się zaledwie trzy lata po niej. Katarzyna od dawna ma męża, z którym budują wspólne życie od ponad dziesięciu lat, i w tym czasie zdążyli choćby mieć dziecko, które niedługo pójdzie do szkoły. Jeszcze zanim Katarzyna miała dziecko ze swoim mężem, przez cały czas pracowała, dlatego ich pensje były praktycznie takie same i w gospodarstwo domowe wkładali się po połowie. Małżonkowie mieli oddzielny budżet od samego początku wspólnego życia, ponieważ każdy opłacał sobie to, co chciał, i choćby gdy wybierali się do restauracji, zawsze płacili za siebie po połowie.

Również Katarzyna z mężem zdecydowali, iż za rachunki będzie płacił mąż, a siostra Anny będzie kupować żywność, i za każdym razem porównywali ceny, aby wszystko wychodziło po równo, a w przyszłości nie powstawały żadne kłótnie na ten temat. Podczas wakacji małżonkowie postępowali według tego samego schematu i opłacali wszystko po połowie. Annie wydawało się, iż jej siostra z mężem byli zbyt drobiazgowi i w małżeństwie tak się nie robi, bo ktoś z małżonków w pewnym momencie może po prostu stracić pracę, ale skoro Katarzynę to satysfakcjonowało, nikt nie niepokoił się jej sytuacją w rodzinie.

Nawet po tym, jak Katarzyna urodziła dziecko, nie zamierzała siedzieć na urlopie macierzyńskim do końca życia, dlatego praktycznie od razu po tym, jak syn skończył trzy lata, Katarzyna wysłała go do przedszkola, a sama wróciła do pracy. Anna martwiła się, iż przez to, iż jej siostra była takim pracoholikiem, zupełnie nie poświęcała uwagi swojemu synowi.

Jednak Katarzyna zaczęła zarabiać znacznie mniej, bo nie mogła już spędzać całego wolnego czasu w karierze i musiała jakoś dostosować się do tego, iż w określonym czasie musi odebrać dziecko z przedszkola, a potem pędzić do domu, aby wykonywać wszystkie prace domowe. W końcu małżonkowie postanowili podzielić się swoimi obowiązkami, ponieważ Katarzyna ostatnio wyglądała na bardzo zmęczoną i po prostu brakowało jej czasu w sen, jak bardzo nie chciałaby się wyspać po raz pierwszy od dłuższego czasu. Mąż od razu wymyślił rozwiązanie problemu i w weekendy zaczął przejmować opiekę nad dzieckiem, aby żona w tym czasie mogła się wyspać.

— Osobiście zasady ich rodziny wydają mi się dość dziwne, bo w trudnych chwilach małżonkowie powinni sobie pomagać, a u nich wszystko jest na odwrót i każdy postępuje tak, jak sam uważa za stosowne — opowiadała Anna.

Nikt nie wie, jak małżonkowie będą żyć dalej, ale są zbyt pochłonięci swoimi obowiązkami i karierą, a na dziecko obojgu rodzicom nie zależy, jakby mieli je tylko po to, by krewni przestali ich dręczyć ciągłymi pytaniami o potomka. Teraz choćby babcia zaczęła otrzymywać pieniądze za to, iż podczas wakacji zabiera dziecko do siebie, bo po prostu tak z dzieckiem siedzieć odmawia.

Idź do oryginalnego materiału