Mąż się obraził: “Ty zapraszałaś swoją mamę do naszego domu, a moja mama jest jakaś wyjątkowa i nie może tu przychodzić?!”

przytulnosc.pl 2 dni temu

Krótko mówiąc, odprowadziliśmy moich rodziców na dworzec, bo mieli ze sobą sporo rzeczy, — mówi Żaneta, która ma trzydzieści lat. — Od razu po powrocie z dworca padłam na łóżko i wreszcie usłyszałam ciszę w domu. Nie jest źle mieszkać z rodzicami, ale czasem trzeba też pobyć samemu…

Zapraszałaś ich na jakiś czas do siebie?

Tak, nie mieli wystarczająco pieniędzy, żeby wynająć mieszkanie na kilka tygodni, zwłaszcza iż są już na emeryturze. Mówiłam im, iż mogliby wynająć pokój w hotelu, ale nie chcieli wydawać tyle pieniędzy. W efekcie musieliśmy mieszkać przez dwa tygodnie w dużym jednopokojowym mieszkaniu w sześć osób. Ja i mąż spaliśmy na jednym łóżku z dwójką dzieci, a rodzicom oddaliśmy drugie łóżko, żeby mogli się wygodnie pomieścić.

Czy nie było wam ciasno tak mieszkać przez piętnaście dni?

Było niewygodnie spać, a w ciągu dnia wychodziliśmy na zewnątrz, więc w domu zostawały najwyżej dwie osoby, trudności pojawiały się wieczorem przed snem, ale jakoś udało nam się to wytrzymać. Dzieciom też się to nie podobało, bo prawie nie miały miejsca do zabawy, a nasze mieszkanie ma tylko czterdzieści pięć metrów kwadratowych. Kiedy wróciłam do domu po pracy z nadzieją, iż teraz będzie więcej przestrzeni bez gości, mąż powiedział, iż niedługo przyjedzie jego mama i za dwa dni ma pociąg.

Nie udało ci się więc odpocząć?

O tym właśnie mówię, bo myślałam, iż będę mogła odpocząć przynajmniej tydzień. choćby nie uwierzyłam mężowi na początku, iż dosłownie za dzień przyjedzie teściowa. Powiedziałam mu, iż lepiej niech odda bilety, bo muszę odpocząć przed nowymi gośćmi, a dzieci też nie będą zadowolone, iż znowu ktoś przyjeżdża.

Żaneta i Nikita przeprowadzili się do stolicy około sześć lat temu, po ukończeniu studiów i znalezieniu pracy. Na początku wynajmowali mieszkanie. Rodzice pomagali finansowo, bo w stolicy wszystko jest bardzo drogie. Później Żaneta znalazła dobrą pracę, więc sytuacja finansowa się poprawiła i zaczęli odkładać pieniądze. choćby Nikita znalazł dobrą pracę, więc postanowili zbierać na własne mieszkanie.

W końcu znaleźli mieszkanie o powierzchni czterdziestu pięciu metrów kwadratowych i wzięli je na kredyt hipoteczny, bo ze swoimi pensjami mogli go spłacać bez większych problemów. Później kupili samochód na odłożone pieniądze.

Teraz mają dzieci, które mają dwa i trzy lata, a Żaneta pracuje zdalnie, więc pieniędzy na wszystko starcza. Ma dużo obowiązków w domu, bo z dwójką małych dzieci nie jest łatwo siedzieć w domu i jeszcze zarabiać. Nikita pracuje w firmie, więc od rana do wieczora jest w pracy, a po powrocie praktycznie od razu kładzie się spać, więc nie ma czasu dla dzieci.

Mąż zdecydował się nie brać urlopu, dopóki dzieci nie pójdą do szkoły, bo teraz wydają na nie dużo pieniędzy. Zarabia więcej, więc za kilka lat będzie mógł wziąć urlop i dostanie dodatkowe wynagrodzenie za niewykorzystane urlopy. Prawie spłacili kredyt hipoteczny na jednopokojowe mieszkanie i wolą spłacić wcześniej, niż męczyć się do czterdziestki. Potem będą musieli wziąć większe mieszkanie, bo dzieci będą rosnąć i potrzebują osobnego pokoju.

Od pięciu lat nie mieliśmy żadnego urlopu, a chciałabym pojechać nad morze choćby w naszym kraju! — mówi Żaneta. — Rodzice przyjechali z całym zapasem przetworów na zimę i nie mogłam ich po prostu wyrzucić, ale było bardzo ciasno w mieszkaniu. Rodzice też mnie trochę irytują, ale starałam się z nimi nie kłócić przez te dwa tygodnie i jakoś udało mi się ich namówić do powrotu do domu.

Matka męża postanowiła też przyjechać z prezentami, bo nie była w stolicy od roku, a dla niej to jak święto. Żaneta i Nikita nie widzą nic niezwykłego w Moskwie i nie uważają, iż trzeba tam być regularnie. Żaneta nie planuje nikogo zapraszać w najbliższym czasie, bo sama potrzebuje odpoczynku i będzie odpoczywać od rodziców co najmniej miesiąc.

Teściowa nigdy nas nie uprzedzała, iż zamierza nas odwiedzić, zwykle po prostu stawiała nas przed faktem, iż niedługo przyjedzie, jakbyśmy jej tu bardzo oczekiwali. Po raz pierwszy od kilku lat mieliśmy kłótnię, bo mąż pomyślał, iż bardziej kocham swoich rodziców niż jego mamę.

Teraz mąż nie chce się pogodzić z Żanetą, dopóki nie przeprosi i nie zgodzi się na wizytę teściowej. Niby nie ma nic złego w tym, iż teściowa przyjedzie na tydzień odpocząć w Moskwie, ale Żaneta nie chce znowu przygotowywać wielu potraw i witać ją po przyjeździe. W końcu Żaneta zdecydowała się zgodzić i była gotowa na przyjazd teściowej, bo nie chciała dodatkowych kłótni i oskarżeń ze strony męża.

Idź do oryginalnego materiału