Siedemnaście kolejek linowych powstało w ciągu jednego tygodnia w Kielcach – nie jako atrakcja turystyczna, ale efekt międzynarodowej współpracy licealistów z Polski i Szwajcarii. W ramach wymiany zorganizowanej przez Stowarzyszenie Impakt, uczniowie Liceum Norwida oraz szwajcarskiego technikum Libs połączyli siły w projekcie, który miał sprawdzić, czy różnice edukacyjne, kulturowe i językowe mogą stać się atutem, a nie przeszkodą.
– Chcieliśmy stworzyć coś, co będzie wymagało współpracy, kreatywności i pewnego rodzaju kompromisu – mówi Piotr Pisiewicz, prezes Stowarzyszenia Impakt. – Początkowo rozważaliśmy budowę zdalnie sterowanego samolotu czy balonu, ale ostatecznie postawiliśmy na model kolejki linowej. To projekt konkretny, możliwy do realizacji w ograniczonym czasie, a jednocześnie wymagający pomysłowości i zaangażowania.
Jak dodaje w hotelu Dal przy ulicy Piotrkowskiej, który na tydzień zamienił się w kreatywny warsztat, powstały konstrukcje oparte na najprostszych materiałach – sklejkach, styropianie, elementach z marketów budowlanych.
– Mieliśmy też trzyosobową grupę opieki technicznej ze Szwajcarii. Inżynierzy, mechanicy, elektryk, elektronik i można było o wszystko ich zapytać. Nasze kolejki powstały ze wszystkiego, co znaleźliśmy, w markecie budowlanym. Silniczek, który napędza całą tę budowlę, młodzież zaprojektowała w Szwajcarii i stamtąd go przywiozła. Dla wielu uczestników tydzień spędzony w Kielcach był nie tylko techniczną przygodą, ale też lekcją otwartości. Szwajcarzy zderzyli się z Polską, która już nie przypomina tej z opowieści ich rodziców, kiedy był socjalizm i nic nie było, a teraz nagle się okazuje, iż jest wszystko i jest pięknie – opowiada.

– Komunikacja odbywała się w języku angielskim, co dla wielu z nas było wyzwaniem, ale też ogromną szansą – przyznaje Ola, uczennica Norwida. – Poznaliśmy też zupełnie inny styl pracy. Szwajcarzy mają inny sposób pracy, ponieważ jednego dnia myślą, drugiego wybierają pomysły, a trzeciego plusy i minusy każdego z nich i dopiero wtedy robią. U nas w Polsce wygląda to inaczej. Kiedy mamy zrobić taką kolejkę linową, to nie robimy żadnych rysunków, tylko od razu przechodzimy do robienia tego. Oni mają wrażenie, iż zrobią wszystko lepiej i my dajemy im wolną rękę do robienia niektórych rzeczy. Poznaliśmy też ich system edukacji, jest zdecydowanie inny niż w Polsce, bardziej skomplikowany bym powiedziała. Na przykład u nas jest – przedszkole, podstawówka, szkoła średnia, i studia, a u nich są szkoły techniczne jak na przykład mechanik w Kielcach. Mają trzy dni nauki i dwa dni chodzenia do pracy – tłumaczy.
Wymianą z młodzieżą ze Szwajcarii jest też pozytywnie zaskoczony uczeń Filip
– Bałem się, iż będą patrzeć na nas z góry – mówi Filip.- Nie spodziewałem się, iż to będzie aż tak przyjemne. Myślałem, iż oni będą myśleć, iż są lepsi od nas, a tak naprawdę większość okazała się w porządku. Na początku było dziwnie, bo nie mogliśmy się dogadać, nie wiedzieliśmy jaki będzie podział pracy. Jednak po krótkim czasie doszliśmy do porozumienia, iż jedna osoba zajmuje się na przykład instalacją kolejki, a druga częścią estetyczną. Dało się dogadać, ale na przykład mieliśmy problem z nazwaniem jakiejś śruby specjalnej czy tym, iż 30 osób czekało w kolejce po klej – opowiada.
W wymianie wzięły udział 34 osoby, które pracowały w dwuosobowych składach szwajcarsko-polskich. Młodzież z Liceum Norwida w ramach rewizyty pojedzie do Szwajcarii za rok na trzy tygodnie.