Milczy już tydzień… Co robić, gdy odpycha mnie i ukrywa prawdę?

twojacena.pl 4 dni temu

Milka milczy już tydzień… Co robić, kiedy mnie odtrąca i ukrywa prawdę?

Z Milą mieszkamy razem już trzy lata. Przez ten czas nigdy nie wątpiłem w swoje uczucia do niej. Byłem przekonany, iż to właśnie dla niej warto było zmieniać plany, charakter, codzienność. Wynajęliśmy mieszkanie, zadomowiliśmy się, dyskutowaliśmy o przyszłości, choćby zrezygnowaliśmy z antykoncepcji, ponieważ oboje rozumieliśmy, iż jesteśmy czymś więcej niż parą. Jesteśmy rodziną. Marzyłem, żeby pewnego dnia było nas troje.

W tym tygodniu jednak wkradł się do mojego życia niepokój. Wszystko wydarzyło się przypadkowo. Mila poprosiła mnie, żebym wyjął zapalniczkę z jej torby. Jak zwykle, bez zastanowienia, sięgnąłem do środka. Nigdy nie wchodziłem w jej przestrzeń prywatną — ani do torebki, ani do telefonu. Szacunek to podstawa miłości. Właśnie wtedy z rąk wypadła mi torba, a jej zawartość rozsypała się po podłodze, w tym cienka teczka z wynikami badań. Dokumenty medyczne, z pieczątkami, z logo prywatnej kliniki i datą – niedawną.

Kiedy wróciła do pokoju i to zobaczyła, coś w niej natychmiast się zamknęło. Zbladła, chwyciła dokumenty, jakby to była broń, którą przeciwko niej wyciągnąłem. Nie zapytała, nie wyjaśniła. Po prostu się zamknęła. Od tego momentu — ani słowa. Ani o lekarzach, ani o tym, co się dzieje. Minął już cały tydzień w przytłaczającym milczeniu.

Boję się zadawać pytania. Nie dlatego, iż nie chcę znać prawdy, ale dlatego, iż ona potrafi wybuchnąć, uciec od rozmowy. Ma taki charakter — o ile na nią nacisnąć, zamknie się, jak muszla. A ja nie chcę kłótni. Chcę bliskości. Tej prawdziwej, jaka istnieje tylko między ludźmi, którzy sobie ufają.

Może jest chora? I nie wie, jak to powiedzieć? Może badania wykazały coś poważnego? A może… wręcz przeciwnie — jest w ciąży i chciała zrobić niespodziankę? Albo… co gorsza — to nie jest moje dziecko? Mój umysł wariuje od domysłów. Nie rozpoznaję spojrzeń Mili, jej kroków. Kiedyś dzieliła się każdym kichnięciem, śmiała ze mną, psociła. Teraz jest jak obca.

Nie jestem tylko jej chłopakiem. Jestem tym, kto zbudował z nią plany, kto chciał być ojcem jej dzieci. jeżeli coś ukrywa — rani mnie to, bo nigdy jej nie oszukałem. Na samym początku powiedziałem: „Zdradzisz — odejdę. Bez krzyków, bez zemsty. Po prostu zniknę”.

Nie podsłuchiwałem rozmów, nie grzebałem w telefonach, nie przesłuchiwałem. Wierzyłem. Ale teraz milczenie jest najgorszą torturą. Każdy dzień — jak stąpanie po polu minowym. Ona udaje, iż wszystko jest w porządku: parzy kawę, składa pranie, uśmiecha się do sąsiadki. Ale obok mnie jest cisza. Lekka jak szelest, paląca jak kwas.

Wczoraj próbowałem z nią porozmawiać. Zacząłem delikatnie, przez żart, jak potrafię. Spytałem, czy nie chce wieczorem po prostu pospacerować nad Wisłą, jak kiedyś. Odpowiedziała: „Boli mnie głowa” i znów zamknęła się w sobie.

Boję się zrobić niewłaściwy ruch. Jedno niezręczne słowo — i mogę ją stracić. Ale czekać dłużej nie mam siły. W nocy leżę obok niej, słucham jej oddechu i modlę się, aby znów była tą, którą kocham. Abyśmy byli my. A nie ja — i mur między nami.

Możecie powiedzieć — po prostu zapytaj. Ale jak? Jak powiedzieć kobiecie, którą kochasz: „Czuję, iż coś ukrywasz i boję się”? Jak to zrobić, żeby nie pomyślała, iż ją oskarżam, ale zrozumiała — martwię się? Moje serce drży ze strachu, iż coś się z nią stało.

Nie chcę być kolejnym mężczyzną, który naciska, krzyczy, łamie. Chcę być jej podporą. Ale jak, skoro ona mnie nie dopuszcza? Powiedzcie… co robić, kiedy między dwojgiem ludzi jest nie odległość, a milczenie?

Kocham ją. Kocham do bólu. I chcę wierzyć, iż to tylko strach. Że niedługo mnie przytuli i powie: „Po prostu się pogubiłam”. Ale jeżeli to coś innego? Czy będę umiał wybaczyć? Zapomnieć? Czy to będzie moment, kiedy „my” zamieni się w „było”?

Idź do oryginalnego materiału