Jedna z najbardziej lubianych atrakcji Ogrodu Zoologicznego – mini zoo – została tymczasowo zamknięta. Powodem są środki ostrożności związane z zagrożeniem pryszczycą, groźną chorobą wirusową, która może dotknąć zwierzęta parzystokopytne. Choć sytuacja w Polsce jest w tej chwili stabilna, decyzję podjęto prewencyjnie – dla bezpieczeństwa zarówno zwierząt, jak i odwiedzających.
W przeciwieństwie do reszty zoo, w mini zoo możliwy jest bezpośredni kontakt ze zwierzętami, dlatego to właśnie ta część została czasowo wyłączona z użytkowania. Miejsce to powstało z myślą o najmłodszych i pozwalało na bliski kontakt z udomowionymi gatunkami. Można było tam pogłaskać i nakarmić przygotowaną przez opiekunów paszą m.in. kózki karłowate, czarnoszyje kozy waliserskie, osiołki, lamy, alpaki, kucyki szetlandzkie czy miniaturowe króliki. Mini zoo działało codziennie w godzinach od 9.30 do 18 i cieszyło się ogromną popularnością.
Zamknięcie tej strefy ma charakter wyłącznie zapobiegawczy. Pozostała część ogrodu działa bez zmian, a zwiedzający mogą swobodnie korzystać z głównej oferty i oglądać inne gatunki zwierząt.
– Wzwiązku z pojawiającymi się ogniskami pryszczycy u naszych sąsiadów, postanowiliśmy chwilowo zamknąć Mini-ZOO. Spowodowane jest to troską o nasze zwierzęta. O ponownym otwarciu niezwłocznie poinformujemy – przekazało zoo w specjalnym komunikacie.
Mimo iż w Polsce nie wykryto przypadków pryszczycy od ponad pięciu dekad, zagrożenie wzrosło ze względu na rozwój sytuacji u naszych południowych i zachodnich sąsiadów. W ostatnich miesiącach ogniska tej choroby pojawiły się m.in. w Niemczech, na Węgrzech i Słowacji. W tym ostatnim kraju sytuacja jest szczególnie poważna – rząd ogłosił stan nadzwyczajny i zaostrzył kontrole graniczne. Niektóre przejścia zostały całkowicie zamknięte, a zwierzęta z zakażonych gospodarstw poddano likwidacji.
Pryszczyca rozprzestrzenia się bardzo łatwo – nie tylko poprzez kontakt między zwierzętami, ale również przez produkty pochodzenia zwierzęcego (np. mleko, masło), a także przez odchody i zakażone przedmioty. Z tego względu służby weterynaryjne na terenie całego kraju utrzymują stan podwyższonej gotowości. Polska już w marcu wprowadziła zakaz wwozu na swoje terytorium zwierząt i produktów ze Słowacji i Węgier.
W przypadku wykrycia ogniska choroby konieczne byłoby wybicie wszystkich zwierząt w promieniu kilku kilometrów od źródła zakażenia. Dlatego właśnie instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo sanitarne reagują z wyprzedzeniem – tak jak w przypadku krakowskiego mini zoo.
Na razie nie wiadomo, kiedy mini zoo ponownie zostanie udostępnione gościom. Wszystko zależy od dalszego rozwoju sytuacji epidemiologicznej w regionie i rekomendacji służb weterynaryjnych. Ogród Zoologiczny zapewnia, iż będzie na bieżąco informować o decyzjach dotyczących wznowienia działalności tego wyjątkowego miejsca.