Barbara Nowacka, minister edukacji, odniosła się do licznych kontrowersji związanych z pracami domowymi, prostując interpretacje wprowadzonej reformy. W poniedziałkowej rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie RMF FM wyraźnie podkreśliła, iż nauczyciele przez cały czas mogą zadawać uczniom prace do wykonania w domu. Co jest więc zakazane?

Fot. Warszawa w Pigułce
Błędna interpretacja reformy
Podczas wywiadu minister przyznała, iż resort edukacji musi poprawić komunikację i wsparcie dla nauczycieli w zakresie wdrażania nowych przepisów. Po roku od wprowadzenia rozporządzenia wielu pedagogów ma błędnie interpretować zmiany jako całkowity zakaz zadawania prac domowych.
– Prace domowe nie są zabronione – podkreśliła dobitnie Nowacka. Wyjaśniła, iż głównym celem reformy było odejście od systemu, w którym prace domowe służyły przede wszystkim do wystawiania ocen, często nie odzwierciedlając rzeczywistej wiedzy uczniów. – Ministerstwo nie chce wymuszać ocen, a do tego często służyły prace domowe. Zależy nam, by szkoła była dla dzieci i młodzieży miejscem przyjaznym, w którym nauczyciel ma autorytet i umie inaczej przekazać wiedzę oraz ocenić umiejętności swoich podopiecznych – wyjaśniła szefowa resortu edukacji. Nie same prace domowe są więc zakazane, a wystawianie z nich ocen.
Prace domowe w młodszych klasach
Nowacka odniosła się również do kwestii prac domowych w najmłodszych klasach szkoły podstawowej, podkreślając, iż w tym zakresie kilka się zmieniło.
– W klasach 1-3 prace domowe jak były, tak są. Lektura w ogóle nie jest wliczana jako praca domowa. Nauczyciele zadają lekturę, omawiają lekturę i dzieci znają lekturę – zaznaczyła szefowa MEN.
Jednocześnie przyznała, iż w przypadku niektórych przedmiotów, jak matematyka, trudniej jest zachować systematyczność bez regularnego sprawdzania wiedzy, choć sama nie popiera częstego przeprowadzania sprawdzianów i kartkówek.
Nowe podejście do nauczania i oceniania
Minister zwróciła uwagę, iż pedagodzy mają wiele innych sposobów na ocenianie postępów uczniów, niekoniecznie bazujących na zadaniach wykonywanych w domu, które często nie są realizowane samodzielnie. W nowym podejściu najważniejsze jest budowanie autorytetu nauczyciela nie poprzez strach przed negatywnymi ocenami, ale poprzez inspirowanie i motywowanie.
Na pytanie o egzekwowanie wiedzy bez oceniania prac domowych, Nowacka odpowiedziała, iż zależy jej na kreatywnej pracy nauczycieli, którzy będą potrafili zarazić uczniów pasją do nauki i ciekawością tematów poruszanych na lekcjach. – W przypadku uczniów, którzy nie wykazują zainteresowania nauką, sugeruję, by szkoła i nauczyciel zaczęli od rozmowy z rodzicami o tym, jakie wartości dzieci wynoszą z domu – dodała minister.
W dalszej części rozmowy minister Nowacka odniosła się także do innych aktualnych tematów związanych z edukacją, w tym pomysłu zakazu używania telefonów komórkowych w szkołach, kwestii lekcji religii oraz planów wprowadzenia przedmiotu „edukacja dla bezpieczeństwa”, który mógłby pojawić się w programie nauczania już w 2026 roku.
Minister podkreśliła, iż wszystkie wprowadzane zmiany mają na celu uczynienie szkoły miejscem bardziej przyjaznym i efektywnym, gdzie nacisk kładziony jest na rozwój umiejętności i pasji, a nie jedynie na oceny i przymus.