Młodzieżowy Dom Kultury w Opolu, czyli 70-latek wciąż młody duchem

opolska360.pl 9 miesięcy temu

MDK w Opolu działa od 1954 roku

Wszystko zaczęło się pod koniec stycznia 1954 roku. Wówczas to na potrzeby placówki oddano odremontowany obiekt u zbiegu ulic Piastowskiej i Strzelców Bytomskich. I ten – jak można dowiedzieć się z różnego rodzaju wspomnień – zachwycał. Dość napisać, iż podłogi były z dębu, przepiękne meble wykonali najlepsi stolarze, a każda z sal miała inny pastelowy odcień. Można było się wręcz poczuć jak w muzeum.

– Praktyka pokazała, iż decyzja była słuszna i taki dom był bardzo w mieście potrzebny. Co ważne mimo, iż to były ciężkie czasy, postalinowskie, to jednak udało się ówczesnym dyrektorom placówki i instruktorom jakiegoś takiego ducha tchnąć w te mury, iż nie kojarzono jej politycznie i być może dzięki temu tak wszyscy się czuli tam dobrze – zauważa Dariusz Romanowski.

MDK w Opolu kończy 70 lat.

On jest związany z MDK-iem od 1995 roku. Początkowo jako wolontariusz, następnie już pracownik, a w tej chwili również kierownik pracowni filmowo-fotograficznej.

– Budynek na zewnątrz i wewnątrz był i wciąż jest piękny. Gdyby nie powódź, która nam zniszczyła cały parter, to pewnie do dziś zachowałyby się te cudne podłogi i dalej by się sprawdzały przy zajęciach tanecznych – nie kryje Elżbieta Marciniszyn, dyrektorka MDK-u, która funkcję tą sprawuje od 1990 roku, a pracuje osiem lat dłużej.

MDK w Opolu. Po powodzi się powodzi

Co interesujące sama dzieli działalność MDK-u na dwa okresy. Przed wielką powodzią w 1997 roku i po niej. Kataklizm zniszczył piwnice i parter, wszak woda na Pasiece sięgała wówczas wysokości niemalże 375 cm, ale powrócono z przytupem. Doszły choćby obiekty przy ul. Skautów Opolskich, Targowej i Alei Przyjaźni gdzie ulokowano teatry czy różnego rodzaju pracownie. Niektórzy mówili wówczas z przymrużeniem oka, iż MDK-owi „po powodzi się powodzi”

– Dzisiaj już jesteśmy po drugiej renowacji, która odbyła się jeszcze przed pandemią. Miasto zainwestowało w nową elewację, remont wszystkich korytarzy. Nie osiadamy na laurach. Cały czas idziemy do przodu i rozwijamy się. Czasy się zmieniają i potrzeby młodych ludzi też się zmieniają, więc staramy się reagować na bieżąco, dzięki czemu ta frekwencja na zajęciach wciąż jest duża – tłumaczy Dariusz Romanowski.

Zresztą warto odnotować, iż MDK od razu imponował nie tylko infrastrukturą, ale i organizacją. Niemalże już na starcie prowadzono tam cztery działy programowe: artystyczny, techniczny, naukowy i sportowy. Ten pierwszy tworzyły pracownie: choreograficzna, muzyczna i plastyczna. Drugi obejmował radiotechniczną, foto-kinematograficzną i konstrukcji drewnianych a także modelarnie lotniczą i szkutniczą. W trzecim „rozgościły się” chemia, biologia oraz pracownia geograficzno-krajoznawcza. A czwarty to szachy i szermierka. W tym ostatnim przypadku jest to o tyle, ciekawe, ze MDK Opole był swego czasu drużynowym wicemistrzem Polski (1961). Do dziś z kolei sukcesami na szachownicach może pochwalić się młodzież.

Każdy się odnajdzie

Dziś struktura jest trochę inna, bo można to wszystko podzielić choćby na zajęcia stałe. Mianowicie: Taniec, Muzyka, Teatr i recytacja, Film i fotografia, Plastyka, Informatyka i technika, Edukacja przedszkolna, Edukacja i profilaktyka, Kulinaria, Sport i rekreacja, Wolontariat.

– Obserwuje pewnego rodzaju falę zainteresowań. Kiedyś bardzo modne były zajęcia praktyczne, takie jak kulinaria, szydełkowanie, coś można było wykorzystać w domu. Potem bardzo modny był taniec, towarzyski i nowoczesny. Teraz ogromną popularnością cieszą się np. robotyka, ceramika, zajęcia plastyczne, choć i kulinaria dalej są w czołówce – wyjaśnia Dariusz Romanowski, a w podobnym tonie wypowiada się Elżbieta Marciniszyn. – Minął czas kiedy musieliśmy na początku roku szkolonego prowadzić wielką kampanię reklamową i zachęcać do zapisywania się do nas. Opolanie wiedzą, iż gdy zbliża się kwiecień to rozpoczynamy rekrutację i sierpień kończymy listami rezerwowymi do wszystkich pracowni. Jest tak dużo chętnych, iż w bieżącym sezonie musieliśmy uruchomić, poprzez reorganizację godzin, dodatkowe grupy. Dużą rolę w tym odgrywają rodzice, którzy starają się ciekawie zorganizować dziecku czas wolny. I to nas cieszy, dlatego też przygotowujemy sporo aktywności.

MDK w Opolu to również prężna sekcja szachowa z wieloletnią tradycją.

I cały czas jest z czego wybierać także dlatego, iż grup i zespołów o różnym charakterze jest bardzo dużo. Adena, Pech, Zespół Pieśni i Tańca Opole, teatry Zapadnia, Gromadka, Piktogram, Teatr Wizji Plastycznej Asceza, Studio Piosenki Debiut, Studio Kształcenia Jazzowego, Talentarium Wokalne Sing&Song, Chór Legenda. Lista jest bardzo długa, podobnie rzecz ma się z osiągnięciami.

– Sukcesy grup tanecznych, teatrów, nagrody konkursów plastycznych, na rzeźbę. Nie starczyłoby nam chyba miejsca w gazecie aby je wszystkie wymienić. MDK jako jednostka miejska co roku podlega ocenie i wówczas sporządzam informację o tym, jak pracowaliśmy, gdzie wyjeżdżaliśmy, jakie sukcesy osiągnęliśmy i zawsze ten załącznik jest dość obfity – nie kryje dumy dyrektorka placówki. – Nasze różne zespoły triumfowały na festiwalach z całego świata, występowały m. in. w Chinach, Egipcie, Kanadzie, Korei czy Stanach Zjednoczonych. Nie mówiąc już o Europie, którą zjeździliśmy wzdłuż i wszerz.

MDK w Opolu. Nie tylko edukacja artystyczna

Opolski MDK to także różnego rodzaju projekty i programy. Wystarczy tu wymienić choćby takie jak: Artystyczne soboty w MDK, Klub Małego Matematyka, Klub Małego Odkrywcy, Kulinarne Podróże Młodego Odkrywcy, Lekcje Grotowskiego, Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej, Mały Opolanin, Oswajamy matematykę, Teatralne ABC, Twórcza mama, twórczy tato, Uczeń zdolny, Uczeń zdolny – olimpijczyk, Wakacyjna przygoda z nauką, Wspólna akcja segregacja…

– Teatralne ABC to propozycja dla najmłodszych. Przygotowujemy spektakl, dziecko uczestniczy w reżyserowaniu, budowaniu scenografii czy choćby w przygotowaniu zaproszeń do rodziców. A potem uroczysta premiera. To jest dla nich takie pierwsze przeżycie teatralne, a dla nas jest to również sposób na to żeby pokazywać jak można bawić się w sztukę. I można to potem u nas kontynuować w starszych grupach – zauważa Elżbieta Marciniszyn. – Nie ma przedszkola i klasy 1-3, które nie przeszłoby przez projekt Mały Opolanin. To są wyprawy po Opolu podane w taki sposób żeby dzieci tym się zainteresowały. Do tego w ramach tego projektu dodajemy interesujące warsztaty z zakresu różnych technik artystycznych, plastyki, rękodzieła tudzież śpiewania itp. Wszystko to na osnowie naszej kultury, tradycji i folkloru. Staramy się ten sposób uczyć je historii. Potem spotykamy się w okolicach 1 czerwca na olbrzymim festynie w parku 800-lecia i podsumowujemy to.

Jak widać z powyższej listy stricte edukacyjnych działań jest znacznie więcej. Jakby nie było to przecież placówka oświatowa podlegająca Ministerstwu Edukacji i pracują tam w pełni wykwalifikowani nauczyciele.

– To jest warunek, żeby u nas pracować, ale ważne jest też nie tylko przygotowanie specjalistyczne, poświadczone dyplomem ukończenia np. Akademii Sztuk Pięknych czy Akademii Muzycznej albo innych tego typu studiów. Obowiązkowe jest też przygotowanie pedagogiczne do pracy z dziećmi i młodzieżą. Tu nie mogą pracować przypadkowi ludzie. My jesteśmy tak naprawdę edukacją pozaszkolną – tłumaczy Dariusz Romanowski.

Dorośli też korzystają

Wielu opolskim rodzicom trudno byłoby też sobie wyobrazić letnie wakacje czy ferie zimowe bez MDK-u. Jakby nie było jego przedstawiciele organizują kilkanaście turnusów i półkolonii. To setki „zaopiekowanych” dzieci, które mogą zostać tam na osiem godzin i po pierwsze będą one bezpieczne, a po drugie ciekawie spędzą czas.

– Rodzice nam ufają. Teraz już w grudniu były pierwsze telefony z pytaniami o półkolonie i myśleliśmy, iż chodzi o zimowe, a okazało się, iż o letnie, zatem ludzie zapisują swoje pociechy w ciemno. Co musi o nas dobrze świadczyć. Taka opinia to najlepszy prezent urodzinowy, ale pracowało na nią kilka pokoleń nauczycieli, instruktorów i wiele osób – podkreśla Dariusz Romanowski.

W części zajęć dzieci mogą brać udział wspólnie z rodzicami. Jak choćby w Pracowni Animacji Poklatkowej Stop-klatka. Tam można wspólnie tworzyć fabułę i przy pomocy plasteliny, klocków, konstruować plan filmowy i potem techniką poklatkową przygotować krótkie filmy. To właśnie ta pracownia wykonała dużą makietę z klocków lego przedstawiającą MDK. Ta została wykorzystana w spocie reklamującym siedemdziesięciolecie placówki, który lada moment się pojawi.

MDK w Opolu ma u siebie liczne utytułowane grupy taneczne. Jedną z nich jest zespół PECH.

Co ważne jednak MDK wychodzi z ofertą także do starszej widowni, nie tylko pod postacią różnego rodzaju koncertów, ale i w związku z działalnością Kina Studio. Owszem w ciągu dnia prowadzona jest tam choćby edukacja dla przedszkolaków i dla zorganizowanych grup szkolnych. Wdrożony został również projekt „Nowe horyzonty edukacji filmowej”, który pomaga zainteresować sztuką filmową. Natomiast w czwartki można regularnie oglądać filmy, z reguły niekomercyjne.

– W naszym kinie nie je się popcornu i nie pije coli, tylko się ogląda i dyskutuje. Mogę też przy okazji zdradzić, iż z urodzin dostaliśmy prezent z miasta i lada moment rozpiszemy przetarg na cyfryzację kina i będziemy wymieniać sprzęt. W związku z czym na pewno się podniesie jakość filmów i lista tytułów, które można będzie wyświetlać – wyjaśnia Elżbieta Marciniszyn.

– Najstarszy widz, który jest zapisany na zajęcia, ma w tej chwili 91 lat. To pan Stanisław, oficjalny uczestniki zajęć z historii kina. Teraz już się rzadziej pojawia, bo jednak ciężko mu się wchodzi na ostatnie piętro, ale jeszcze w listopadzie był na dwóch filmach – zauważa Dariusz Romanowski.

Setki imprez, łącznie z największymi

MDK to również blisko 100 imprez rocznie o zasięgu miejskim, rejonowym, ogólnopolskim i międzynarodowym. Orszak Trzech Króli, Dni Opola, Jarmark Franciszkański, Dzień Dziecka, Gala Opolskich Orłów a także Ogólnopolskie Forum Teatrów Dziecięcych Miniatury, Festiwal Filmów Zero Nudy, Ogólnopolskie Spotkania Artystyczne Opole Artis, Ogólnopolski Festiwal Piosenki Piosenkobranie, Koncerty Promenadowe, Tydzień Kultury Niebanalnej, Ogólnopolski Turniej Sztuki Recytatorskiej Zapalona Świeca, Biesiada Teatralna „W poszukiwaniu Grotowskiego”. Można zaryzykować stwierdzenie, iż w stolicy regionu kilka dzieje się bez udziału MDK-u. Jednym z ważniejszych wydarzeń w historii MDK-u było przystąpienie do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I z tym też wiąże się interesująca – nomen omen – historia, albowiem Opole… zagrało z opóźnieniem.

– Ocknęliśmy się chyba dwa tygodnie po ogólnopolskim finale. Nie wierzyliśmy, nie mieliśmy świadomości iż odzew będzie aż tak duży, bo nie robiliśmy wtedy żadnej imprezy plenerowej. Tylko tak sobie naiwnie pomyśleliśmy, iż obok zbiórki na mieście zrobimy koncert u nas na górze w sali widowiskowej – wspomina Elżbieta Marciniszyn. – Przybyły tłumy nie do opisania. Na salę nie szło już szpilki wcisnąć, na korytarzach czekali od góry do dołu, nie dało się wejść do budynku, bo wszędzie stała młodzież. I przy tym z różnych subkultur, bo i łysi i metale i punki. A i tak była tak pozytywna energia, iż gdy wracali młodzi ludzie z pieniędzmi do nas to tworzono dla nich specjalny szpaler, a potem ten się zamykał – wspomina.

– Wyszłam do młodzieży i poprosiłam, żeby nie było żadnej draki, a ja obiecuję, iż tyle ile osób wyjdzie z sali koncertowej tyle tam wejdzie. I tak ten koncert trwał. Nie stało się nic, co by podważyło sens działania – dodaje przyznając, iż nad organizatorami „musiały czuwać jakieś anioły”. – To spowodowało, iż w następnym roku już przystąpiliśmy do organizowania WOŚP-u tak jak to się odbyło w całym kraju, ale energia została. Bardzo mi miło, gdy przychodzą ze swoimi dziećmi ludzie, którzy wtedy kwestowali, zameldować się i pokazać, iż ich pociechy też to robią.

MDK w Opolu – sztafeta pokoleń

– Przyjemne w tej pracy jest też obserwowane jak dziecko połyka bakcyla i z nami rośnie. Przechodzi przez kolejne stopnie „zaawansowania” i jest z nami dopóki np. nie dostanie się na studia. W związku z czym wyjedzie z miasta. I to też nie zawsze, bo są i tacy studenci, którzy przez cały czas przychodzą na zajęcia, choć już rzadziej. Jest też „grupa seniorska”, która spotyka się przed wydarzeniami na akumulacyjnych warsztatach. Jakoś ciężko im się oderwać od nas, ale to nas bardzo cieszy – zauważa pani dyrektor.

Nie kryje przy tym, iż niezwykle sympatyczny zawsze jest też moment kiedy wychowankowie MDK-u przeprowadzają na zajęcia swoje dzieci. I ona ich rozpoznaje, iż ta dorosła kobieta ze swoją pociechą, to jest ta sama dziewczynka, która miała 6-7 lat, kiedy pierwszy raz przyszła na dane zajęcia.

– Człowiek wtedy ma świadomość, iż to jest dobre miejsce, taki drugi dom, nie tylko dla nas, kadry, ale i dla dzieci czy młodzieży. Jest coś takiego, iż jak tutaj się wejdzie to ciężko po prostu wyjść. Może dlatego, iż każdy kto tu przychodzi to lubi to, co robi. Nie przychodzi z nakazu tylko szuka czegoś co mu sprawia przyjemność, co go rozwija, co pozwala na kreatywne tworzenie, realizację swoich marzeń artystycznych i ma tutaj wsparcie ludzi, którzy nie oszukują, bo ci wszyscy muzycy, tancerze, plastycy, edukatorzy to ludzie, którzy to kochają. Bo jeżeli dziecko wyczuje, iż nauczyciel jest nieprawdziwy, to nie będzie chciało przychodzić – wyjaśnia Elżbieta Marciniszyn.

Swoistego rodzaju sztafeta pokoleń ma również miejsce w kwestiach kadrowych. Często bowiem zdarza się, iż uczestnicy zajęć wracają tam jako nauczyciele.

– W sumie to jeszcze nigdy nie spotkałem się z jakimiś niemiłymi wspomnieniami – podkreśla Dariusz Romanowski. – Młodsi, starsi i dużo starsi opolanie przychodzą ze swoimi dziećmi, wnukami i czasem prawnukami i mają tylko i wyłącznie miłe wspomnienia z czasów kiedy sami chodzili na zajęcia. Czasami łezka w oku się komuś zakręci gdy wspomina, iż 40, 50 czy choćby 60 lat temu w danym miejscu była taka czy inna sala, albo iż z tego czy tamtego miał takie zajęcia, albo się przepisał na inne – dodaje

MDK w Opolu – przepis na sukces

– Trzeba mieć szczęście i trafić na pasjonatów, dobrych, kreatywnych i oddanych ludzi, którym się po prostu chce. Jak choćby niedawno trafiło do nas paru młodych nauczycieli i widać, iż czują tą naszą atmosferę i doskonale się w nią wpisują – podkreśla Elżbieta Marciniszyn.

Nie kryje przy tym, iż taka postawa jest bardo potrzebna. I widoczna w czasie gdy MDK – oprócz działań tradycyjnych, artystycznych i edukacyjnych – organizuje imprezy o zasięgu miejskim albo choćby ogólnopolskim. Wówczas obowiązuje zasada „wszystkie ręce na pokład” i nie ma pracy „od do”. I za przykład podaje wspomniany WOŚP czy choćby stworzenie piosenki i klipu z okazji 70. urodzin.

– Piosenka została napisana przez jednego nauczyciela. Dołączyli się inni, którzy grają na różnych instrumentach. Potrafią realizacyjnie to ułożyć. Dołożyli warstwę muzyczną, wokalną, umówili dzieci na nagrania i powstało coś z niczego. I wydaje mi się, iż coś całkiem fajnego, co również pokazuje, iż prowadzimy zajęcia na których rodzi się sztuka przez duże „S” – cieszy się pani dyrektor.

Co ważne MDK cały czas też się rozwija. Również infrastrukturalnie. Wszyscy już niecierpliwie wyczekują realizacji projektu rozbudowy filii przy ul. Skautów Opolskich, która stanie się jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem edukacji artystycznej i animacji z salą widowiskową, kinem plenerowym i amfiteatrem. Tym bardziej w pobliżu tak dużego osiedla jakim jest to im. AK i stale rozwijającej się Malinki.

– To będzie piękny obiekt, a i my wtedy staniemy się samowystarczalni. Do tego przed nami jeszcze remont na ul. Targowej. Jak to wszystko zrobimy to, już będziemy bardzo szczęśliwi – podsumowuje Elżbieta Marciniszyn.

Idź do oryginalnego materiału