Moja mama kazała mi oddać dziecko i teraz już na zawsze będę bezdzietna

newsempire24.com 2 dni temu

Miałam szesnaście lat, kiedy odkryłam, iż noszę dziecko chłopaka, którego kochałam ponad wszystko. Byłam z Romkiem kolegą z klasy od roku, a nasza miłość zamieniła się w nieplanowaną ciążę. Gdy usłyszeliśmy o tym, serca nam zamarły, więc milczeliśmy przed rodzicami. Gdy jednak prawda w końcu dotarła do naszych domów, ojciec i matka wybuchli gniewem, jak burza nad Wisłą.

Nasza rodzina była uważana w mieście Łodzi za wzorową. Byłam jedyną córką, wyróżniałam się w szkole, a rodzice snuli marzenia o prestiżowych studiach i świetlanej przyszłości. Romka i mnie czekały uczelniane ławy, a nieprzewidziane dziecko miało popsuć ten plan.

Z tego powodu matka, trzymając mnie za rękę, kazała poddać się aborcji. Było to jeszcze możliwe, więc lekarze przeprowadzili zabieg, który potoczył się pomyślnie. Po tym wróciliśmy do codzienności: spotykaliśmy się w ukryciu, kończyliśmy liceum, ruszyliśmy na studia, a po roku wzięliśmy ślub w kościele św. Anny. Rodzice już nie wtrącali się w nasze sprawy.

Zuzanna tak miałam na imię znów zaszłam w ciążę. euforia wypełniła nasze domy, a my planowaliśmy przyszłość z małym brzuszkiem na biodrze. Niestety, w szóstym miesiącu życia zaczęło krwawić, a chłopiec przyszedł na świat zaledwie półtora kilograma wagi. Po trzech godzinach drżących oddechów zmarł.

Lekarze walczyli, ale nie udało im się powstrzymać krwawienia; musieli usunąć mi macicę. Zostałam skazana na wieczną bezpłodność. Matka, przychodząc do szpitalnego pokoju, szepnęła, iż tak bardzo żałuje tej decyzji sprzed lat, ale jej słowa nie zdołały otulić mnie ulgą.

Czas nie cofnie przeszłości, a popełnione błędy nie da się naprawić. Już nigdy nie będę mogła zostać matką, nigdy nie przyjdą mi dzieci. Nie wiem, czy ja i Roman przetrwamy małżeństwo i znajdziemy szczęście bo bez potomstwa rodzina traci swój najgłębszy sens.

Idź do oryginalnego materiału