Otaczanie się kolegami nie jest dobrym pomysłem. Przynajmniej w przypadku ministra Zbigniewa Raua. Rau był wojewodą łódzkim, jest profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Łódzkiego, pracował na tamtejszym wydziale prawa. I ma słabość do swojej Alma Mater. Na przykład dyrektorem jednej z najważniejszych komórek w MSZ, Departamentu Strategii Polityki Zagranicznej, zrobił dr. hab. Jacka Reginię-Zacharskiego, profesora z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych UŁ.
Pomińmy już drobny fakt, iż naukowy dorobek pana Regini-Zacharskiego mało komu w MSZ może zaimponować. Są też sprawy inne, znane w kręgach uniwersyteckich, i to szeroko, bo opisywał je miesięcznik „Forum Akademickie”. Otóż w czerwcu 2021 r. na ręce dziekana Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych UŁ złożony został list podpisany przez 16 samodzielnych pracowników naukowych wydziału. Zwrócili oni uwagę, iż dwóch ich kolegów profesorów w swoich pracach przekopiowało obszerne fragmenty prac magistrantów.
Jednym z plagiatorów okazał się prof. Jacek Reginia-Zacharski. Przepisał on do książki „Rwanda. Wojna i ludobójstwo”, którą w roku 2012 wydało PWN, aż 53 strony pracy dyplomowej swojej magistrantki. Jak zaznaczono w „Forum Akademickim”, „przejęte prawie dosłownie treści stanowiły ponad 35% objętości książki, gdyż zasadniczy jej tekst (bez aneksów) liczył ok. 146 stron”.
Sprawa stanęła na nadzwyczajnym posiedzeniu rady wydziału. I rada w tajnym głosowaniu odwołała Jacka Reginię-Zacharskiego z funkcji kierownika Katedry Teorii Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa.
Następnym krokiem było wszczęcie przez panią rektor UŁ postępowania wyjaśniającego. Reginia-Zacharski tym razem nie przyznał się do winy, twierdząc, iż materiały magistrantki musiały zaplątać się w jego własne, a on nieświadomie wkomponował je w książkę. Te tłumaczenia nie zostały przyjęte.
Ciąg dalszy miał miejsce we wrześniu 2021 r. Uniwersytet Łódzki huczał o plagiacie Regini-Zacharskiego, tymczasem Zbigniew Rau powołał go na stanowisko dyrektora Departamentu Strategii Polityki Zagranicznej MSZ. A dwa miesiące później delegował do rady Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (NAWA).
Z jednej więc strony Reginia-Zacharski był ważnym urzędnikiem MSZ i miał istotny głos w sprawach wymiany naukowej, a z drugiej toczyło się przeciw niemu postępowanie dyscyplinarne związane z plagiatem. Ostatnia rozprawa odbyła się w październiku. Finalnie komisja ukarała go naganą i obniżeniem uposażenia o 25% przez dwa lata.
Cóż, Reginia-Zacharski, wynalazek Raua, ze szczytu swojej warszawskiej posady może z tego się śmiać. Ma zresztą kompana do śmieszkowania, bo w gabinecie politycznym ministra (jeszcze od czasów innego łodzianina, Witolda Waszczykowskiego) pracuje jego kolega z tej samej Katedry Teorii Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Przemysław Żurawski vel Grajewski. Zawodowy doradca, który radził Polsce (pisaliśmy o tym), by w wyborach prezydenckich w USA bezwarunkowo poparła Trumpa, odcinając się od Bidena.
Oto mózgi MSZ.