Muszę zadbać o przyszłość córki, dlatego składam pozew o rozwód

przytulnosc.pl 14 godzin temu

Tomek znów z niechęcią szedł do kuchni. Doskonale wiedział, co go tam czeka. Codzienne rozmowy o tym samym – trzeba więcej zarabiać. Kasia, jego żona, znów chciała wiedzieć, czy porozmawiał z szefem o lepszym stanowisku. Tomek już nie raz próbował – pytał, sprawdzał, ale w Domu Kultury, gdzie pracował jako oświetleniowiec, innych możliwości po prostu nie było.

Nie rozumiał, czego jeszcze oczekuje od niego Kasia. Praca w Domu Kultury rzeczywiście nie przynosiła wielkich pieniędzy, ale miała inne zalety. Tomek miał idealny grafik: zaczynał o 10, kończył o 15, dzięki czemu mógł odebrać córkę, Zosię, z przedszkola, przygotować obiad i spędzić z nią czas. To na nim spoczywała większość obowiązków związanych z opieką nad dzieckiem, bo Kasia pracowała od 9 do 18, a zanim wracała do domu, była już 19.

Mimo tego Kasia wciąż była niezadowolona. Chciała, żeby Tomek pomyślał o przyszłości Zosi. Jego pensja ledwo wystarczała na podstawowe potrzeby dziecka – jedzenie, ubrania, zabawki. Dlatego Kasia naciskała, żeby Tomek szukał lepiej płatnej pracy. Pokazywała mu ogłoszenia, próbowała go motywować, ale Tomek nie widział sensu. Był z wykształcenia ślusarzem i uważał, iż nie ma szans znaleźć coś lepszego. Nauczył się podstaw obsługi oświetlenia scenicznego, ale to było wszystko, co umiał robić.

Tomek czuł, iż Kasia jest wobec niego niesprawiedliwa. Ona, choć z wykształcenia była budowlańcem, znalazła pracę w biurze. Ale, jak mówił sobie Tomek, kobietom łatwiej znaleźć „lżejszą” pracę.

Wieczorem Tomek jak zwykle zasiadł do komputera i udawał, iż przegląda oferty pracy. Znów znalazł kilka ogłoszeń, ale żadna oferta go nie zainteresowała. Następnego ranka oznajmił Kasi, iż nigdzie się nie wybiera – jego obecna praca mu odpowiada, bo daje mu czas dla rodziny.

Kasia odpowiedziała spokojnie, ale stanowczo:
— Cieszę się, iż ci się podoba. Ale ja muszę myśleć o przyszłości naszej córki.

Tomek był w szoku, gdy usłyszał kolejne słowa:
— Skoro nie zamierzasz nic zmieniać, składam pozew o rozwód.

Kasia wiedziała, iż Tomek jest dobrym człowiekiem. Był kochającym ojcem, zawsze obecnym w życiu Zosi. Ale miłość i dobre intencje nie wystarczą, by wychować dziecko i zapewnić mu stabilną przyszłość. Czuła, iż jeżeli Tomek nie podejmie wysiłku, by zmienić coś w swoim życiu, ona musi wziąć sprawy w swoje ręce.

Decyzja Kasi nie była pochopna ani motywowana złością. Była wynikiem troski o przyszłość córki. Dla niej priorytetem było zapewnienie Zosi wszystkiego, czego potrzebuje, choćby jeżeli oznaczało to rozstanie z mężem, który nie chciał się zmienić.

Co sądzicie o takiej sytuacji? Czy bylibyście w stanie podjąć taką decyzję? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach!

Idź do oryginalnego materiału