15 listopada 2025 r. Dzień w pamiętniku
Myślę, iż życie już samo jest trudne, a my je jeszcze bardziej komplikujemy.
Już w liceum, w klasie pierwszej, Jadwiga od samego początku wiedziała, iż podoba się jej koledze z klasy Markowi. To było tak oczywiste, iż nie musiał tego ukrywać. Po lekcjach często czekał przy korytarzu i szedł obok niej jak wierny rycerz. Opowiadał jakieś historyjki, a ona głośno się śmiała. Jednak traktowała go po prostu przyjacielsko.
Koledzy z klasy początkowo podkopywali zarówno Marka, jak i Jadwigę. Gdy go nie było w pobliżu, pytali:
A po co idziesz sama, gdzie twoja ochrona?
Jadwiga wzruszała ramionami, śmiejąc się:
Nie wiem, po co pytacie.
Znała jednak sytuację Marek był w niej zakochany i mógł sobie po prostu robić, co chciał. Siedzieli razem na lekcjach, pomagał jej przy sprawdzianach, chociaż sam radził sobie bardzo dobrze, a ona ledwo przechodziła na trójki.
Z przyjaciółką Różą dzieliła się swoimi przemyśleniami. Róża twierdziła, iż Marek jest prawdziwym i uczciwym facetem, iż kiedyś zostanie dobrym mężem.
Och, Różo, nie podoba mi się, iż Marek jest taki skromny i mieszka w dwupokojowym mieszkaniu z mamą. Co z niego wziąć? Będzie zwykłym domowym mężem. Ja chcę pasji i ognia mówiła Jadwiga w jedenastym klasie.
Róża odpowiedziała:
Jadwigo, myślisz, iż Antoni będzie prawdziwym mężem? Nie można tak otwarcie pokazywać chłopakowi, iż ci się podoba. W klasie wszyscy wiedzą, włącznie z Markiem, iż tęsknisz za nim.
Skąd wiesz, jak się zachowywać z chłopakami, skoro sama jeszcze nie spotkałaś żadnego? ripostowała Jadwiga. A po co się ukrywać? Antoni też o tym wie, a my patrzymy na siebie.
Czytam książki, oglądam filmy, a matka zawsze mówi, iż lepiej niech facet sam podbiega, a nie my dodała Róża.
Jadwiga i Róża były przyjaciółkami od dziecka i nie miałą przed sobą żadnych tajemnic. Jadwiga była zadziorna, a Róża spokojna i cicha.
Miłosny romans w szkole
Na studniówce Antoni nagle zobaczył Jadwigę w pięknej sukni, smukłą i niemal eteryczną. Podszedł, wziął ją za rękę i poprowadził na środek sali. Tańczyli razem, tworząc piękną parę, przyciągając spojrzenia innych. Marek stał z boku, smutny, a Róża przyglądała się mu z troską.
Potem Antoni podszedł do Jadwigi i rzekł:
Chcesz ze mną być? Dziś spojrzałem na ciebie innymi oczami. Jesteś piękna, a twój uśmiech rozświetla całą salę.
Zgoda odpowiedziała natychmiast, starając się ukryć radość, choć szczęście podnosiło ją na siódme niebo.
Antoni od dawna wiedział, iż Jadwiga lubi go, ale wokół było wielu chłopaków, więc decyzja była trudna, a jego serce było szerokie i otwarte. Tego wieczoru cała klasa bawiła się do rana, a później Antoni odprowadził ją do domu. O Marku nie pomyślała ten odszedł wcześniej, bo jego mama chorowała.
Od tego dnia Jadwiga snuła plany rodzinnego życia z Antonim, choć wciąż musiała dokończyć naukę. Marek, nie myśl o szkole, a myśl o przyszłości z Antonim mówiła, a on przytakiwał głową.
Antoni, zamierzam iść do technikum medycznego, a ty? zapytała.
Ja? Nie zamierzam iść na studia. Z trudem zaliczyłem matura zaśmiał się. Nauczyciele krzyczeli, kiedy w końcu skończyłem szkołę. Przejdę kurs na kierowcę w wojskowym biurze i pójdę na służbę.
Musisz iść do wojska, ale poczekam na ciebie, nie wątpię zapewniła Jadwiga, przylegając do niego.
Nie wątpię. Służę, wracam i weźmiemy ślub odpowiedział mocno, przytulając ją. Jadwiga czuła, iż pragnie bliskości i podpowiedzi.
Nie rób tak, Antoni wątpili jej przyjaciele kiedy wrócisz, złożymy wniosek, a ja zostanę twoją żoną, tak mnie wychowała mama.
Antoni zgodził się, nie nalegając, ale Jadwiga nie wiedziała, iż po jego powrocie do domu czeka już inna bardziej wyluzowana Ania, z którą spędzał noc.
Jadwiga odprowadzała Antoniego do wojska i czekała cierpliwie. Marek wciąż zaglądał:
Jadwigo, to nie ten Antoni, którego potrzebujesz. Uwierz mi mówił, a ona śmiała się i liczyła go tylko za przyjaciela.
Marek był jedynym synem samotnej matki. Matka leżała w łóżku, nie wstawała. Marek sam dbał o nią, czasem wołał sąsiadka Barbara, by umyła matkę.
Kiedy postawię mamę na nogi, będę miał więcej czasu mówił znajomym, studiując w miejscowym technikum, nie wyjeżdżając do Krakowa.
Czekanie i rozczarowanie
Minęło kilka lat. Antoni wrócił z wojska. Jadwiga po lekcjach pobiegła do jego domu, wpadła z rozdartą głową i zobaczyła go w objęciach innej dziewczyny. Śmiali się głośno. Stres przejął mnie, jakby mnie przypalił, i pobiegłam do domu, nie patrząc w drogę.
Matka uspokajała:
Córeczko, mówiłam ci, iż Antoni nie jest wart ciebie, Marek zawsze ci to powtarzał. Jesteś uparta, wmawiasz sobie, iż oprócz Antoniego nikt nie jest potrzebny.
Po pewnym czasie dowiedziałam się, iż Ania, z którą złapałam Antoniego, czeka dziecko i niedługo wziąłaby ślub. Wtedy sama podeszłam do Marka i zaproponowałam małżeństwo, na przekór Antonemu. Może Marek już się domyślał, co się dzieje.
Dwa lata minęły. Jadwiga mieszkała z Markiem, nie kłócili się. Zmarła matka Marka, więc zostali w jego domu. Czułam, iż mężczyzna kocha mnie całym sercem i oczekuje czegoś więcej niż szacunku, ale nie mogłam się otworzyć. Zamknęłam się w skorupie, wycofując się od świata, choć co jakiś czas wychodziłam na zewnątrz. Zawsze miałam pretensje do całego losu.
Pewnego dnia, idąc ze sklepu, nagle natknęłam się na Antoniego. Kiwnąłem głową, chciałam przejść dalej, ale on wziął mnie za rękę.
Cześć, Jadwigo. Przepraszam za ból, który ci wyrządziłem.
No i co, już wybaczyłam odparłam. Mamy różne drogi. Żegnaj, muszę iść chciałam jak najszybciej odjechać. Antoni wyglądał teraz jeszcze lepiej, ale bałam się, iż nie dam rady poradzić sobie z sobą.
Poczekaj. Posłuchaj mnie. Zrozumiałem, iż kocham tylko ciebie. Wiem, iż czekałeś na mnie po służbie i nie spotkałeś nikogo. Z Anią się rozstaliśmy. Dziecko nie było moje. Okazało się, iż mnie oszukała mówił szczerze, a ja uwierzyłam.
Czy to prawda, Antoni? nie mogłam uwierzyć własnym uszom.
To prawda. Nie ma po co cię oszukiwać.
Zamknęłam drzwi i znów skomplikowałam sobie życie.
Moje życie odwróciło się do góry nogami. Myślałam już tylko o Antonim. Otworzyłam się przed Markiem.
Spotkałam Antoniego, rozwiedliśmy się. Kocham go.
Jadwigo, co robisz? krzyczała matka. Pożałujesz to milion razy. Marek naprawdę cię kocha, a Antoni nie jest wart twojego serca.
Marek powtarzał to samo.
Jadwigo, ogarnij się. On już cię zdradził raz, po co ryzykować kolejny raz?
Wy i matka nic nie rozumiecie. Kocham go odparłam i odjechałam do Antoniego.
Minęło trochę czasu. Czułam się najszczęśliwszą we wszechświecie. Antoni czasem wracał z pracy lekko podupity, a ja zamykałam na to oczy, bo wciąż nosiłam różowe okulary. Pewnego poranka w domu pojawiła się odcisk pomadki na jego koszuli.
Antoni, co to ma znaczyć? wciągnęłam dowód i podniosłam go pod nosem.
Nie wiem, skąd to wzięło się udawał niewinnego. Może ktoś chciał nas pokrzyżować odparł i poszedł do pracy.
Tak trwało jego życie przychodził pod wpływem, często w pomadce. Przynajmniej nie wzięliśmy ślubu; złożyliśmy wniosek o rozwód, ale po kolejnej wpadce Antoniego zabrałam dokument i odjechałam. Nie szukał mnie, nie dzwonił. Zamieszkałam u matki.
Ostrzegała mnie mama, ostrzegał Marek. Nie słuchałam, miłość mnie zgubiła! myślałam nocą. Dlaczego zraniłam Marka? Jaki los mnie spotkał?
Choć wina była po mojej stronie, zamykając się w drzwi relacji małżeńskich, krzyczałam z rozpaczy.
Teraz coraz częściej myślałam o Marku. Marzyłam, by pójść do niego i wyznać wszystko, ale duma trzymała mnie w miejscu. Pewnego wieczoru zobaczyłam go na progu domu.
Wiesz, Jadwigo, może to choćby dobrze, iż tak się stało. Teraz wreszcie rozumiesz, kto naprawdę cię kocha powiedział, patrząc w oczy.
Zawołałam go:
Dziękuję, kochany. W końcu wszystko zrozumiałam, dziękuję, iż wróciłeś.
Znowu pobraliśmy się. Jadwiga przeszła przemianę. Była wdzięczna mężowi, żyła prawdziwymi uczuciami. niedługo urodził się syn Kuba. Obaj nie szczędzili mu miłości. Mąż wspierał mnie we wszystkim, a ja czułam jego troskę i oddanie.
Nieszczęście niespodziewane
Kiedy Kubie było pięć lat, wracałam z przedszkola, a spotkała mnie znajoma pani.
Jadwigo, nie zauważasz, iż Marek cię zdradza?
Co? Nie, nigdy o tym nie słyszałam. On przecież nie potrafi
Mężczyźni nie potrafią A już twój Marek widziałam kilka razy u sąsiadki Weroniki, jej córki. Raz choćby z jej dziewczynką się bawił. Dobrze przyglądaj się mężowi powiedziała i odjechała.
Zostałam sparaliżowana w miejscu, choć Kuba trzymał mnie za rękę.
Nie może być Nie może A jednak widziałam go, jak odchodził z domu
Po kilku dniach odnalazłam go z małą dziewczynką. Z bólem serca zabrałam Kubę i uciekłam do przyjaciółki Róży w małym miasteczku, od razu złożyłam pozew o rozwód. Nie mogłam pojąć, jak Marek mógł to zrobić.
Trzeci raz i na zawsze
Czas mijał. Marek nie od razu znalazł nas z synem. choćby matka nie wiedziała, gdzie jesteśmy. Był zgarbiony, wychudzony, kiedy w końcu spotkał mnie pod domem, w którym mieszkałam tymczasowo.
Jadwigo, musimy porozmawiać.
O czym? Nie chcę nic słuchać
Źle to zrozumiałaś Ja też jestem winny. Nie miałem odwagi powiedzieć od razu, bo bałem się, iż nie uwierzysz. Kobieta, z którą byłem, była żoną mojego przyjaciela Igora. On zginął w wypadku, a ona zachorowała na raka. Prosiła, żebym opiekował się jej córką, gdy nie mogła odebrać jej z przedszkola. Gdy ona odeszła, postanowiłem zabrać Alicję pod opiekę, zanim znajdzie się w domu dziecka. Kiedy wyjechałaś z Kubą, chciałem zabrać Alicję do siebie. Poszedłem po ciebie, żeby wszystko wyjaśnić. Za późno
Byłam w szoku, ale po chwili uspokoiłam się i objęłam byłego męża. Wróciliśmy trójką razem do domu. Rozwiedliśmy się po raz trzeci, tym razem definitywnie.
Alicję adoptowaliśmy, a ona rosła razem z Kubą, jak rodzeństwo. Dzieci dorosły, założyły własne rodziny. Dziś Jadwiga i Marek są szczęśliwi, otoczeni wnukami. Często spotykają się w naszym domku pod Warszawą. Jadwiga zawsze dziękuje losowi, iż dał jej miłość, szczęście i kochającego męża, choć nie od razu. Trzy razy wyszła za mąż i za tego samego człowieka. Czasem tak właśnie bywa.
Lekcja, którą wyniosłem: nie warto komplikować własne życie, bo prawdziwa miłość zwykle przychodzi, gdy najmniej się jej spodziewamy, a szczęście nie zależy od liczby małżeństw, ale od szczerości i otwartości serca.
















