Nie każdy Dzień Dziecka zaczyna się od… „uperlonych parostków” i kończy na fioletowym fluorycie. W Grudzicach, dzielnicy Opola tradycja spotkała się z edukacją, a myśliwski folklor z potrzebą wsparcia i dziecięcą radością. Wśród ponad 700 dzieci zaproszonych na Myśliwski Dzień Dziecka nie zabrakło tych, które na chwilę mogły zapomnieć o niedawnych zniszczeniach powodziowych.
Alicja Hutka z Polskiego Związku Łowieckiego przedstawiła atrakcje przygotowane na Myśliwski Dzień Dziecka. - Dzisiaj pokazujemy dzieciom, z czym się wiąże gospodarka łowiecka. Też przedstawiamy im naszą gwarę. Mimo wszystko to jest 100 lat tradycji i bardzo nam zależy, żeby to nie przepadło, żeby to jakoś krążyło dalej. Też chcemy pokazać między innymi polskie rasy myśliwskie, rasy psów. To też jest bardzo istotny element naszego całego takiego środowiska. Wydarzenie miało też wymiar szczególny - zaproszenie otrzymały dzieci z terenów dotkniętych powodzią, w tym z Głuchołaz i Stronia Śląskiego. - Dla naszych uczniów to odskocznia od trudnych wydarzeń - przyznała Agata Michorczyk, nauczycielka i wychowawczyni klasy 4a ze Stronia Śląskiego. - To nie jest tak, iż wszyscy zapomnieliśmy o tym, co się wydarzyło. Niemniej jednak dzieciaki chętnie korzystają z różnych form pomocy, czy będzie to forma…Myśliwski Dzień Dziecka w Opolu: edukacja, tradycja i zabawa dla ponad 700 dzieci
Zdjęcie: Myśliwski Dzień Dziecka [fot. Jakub Biel]
