Nadciąga gigantyczny dramat w Polsce. Eksperci ostrzegają: tego nie da się już zatrzymać

warszawawpigulce.pl 1 godzina temu

Polska gospodarka znalazła się w punkcie zwrotnym. Według najnowszych danych Ministerstwa Finansów, zadłużenie państwa osiągnęło poziom 57,4 proc. PKB, co jest najwyższym wynikiem od ponad dziesięciu lat. Tak gwałtownego wzrostu długu – o ponad pięć punktów procentowych w zaledwie kwartał – nie notowano choćby w czasie światowych kryzysów finansowych.

Fot. Warszawa w Pigułce

Ekonomiści ostrzegają, iż jeżeli obecny trend się utrzyma, Polska może przekroczyć konstytucyjny próg 60 proc. zadłużenia, co zmusi rząd do wprowadzenia radykalnych oszczędności i ograniczenia wydatków publicznych.

Dług, który rośnie z każdym miesiącem
Rosnące zobowiązania państwa oznaczają coraz większe koszty ich obsługi. Już teraz wydatki na spłatę odsetek przekraczają 70 miliardów złotych rocznie, a eksperci przewidują, iż w 2026 roku mogą zbliżyć się do 100 miliardów. Oznacza to, iż coraz mniej pieniędzy z budżetu trafi na inwestycje, zdrowie, edukację i programy społeczne.

Dla obywateli skutki będą odczuwalne bardzo szybko. Wzrost zadłużenia zwykle prowadzi do wyższych podatków, zamrożenia płac w sektorze publicznym i ograniczenia świadczeń. Rząd, by utrzymać równowagę budżetową, będzie musiał wybierać między cięciami a podwyżkami danin.

Najbiedniejsi zapłacą najwięcej
Jeśli dojdzie do redukcji wydatków publicznych, najbardziej ucierpią osoby o niskich dochodach i rodziny, które korzystają z pomocy państwa. Zmniejszenie wsparcia socjalnego, dodatków mieszkaniowych czy finansowania opieki zdrowotnej może doprowadzić do wzrostu ubóstwa i nierówności społecznych.

Ekonomiści przypominają, iż w krajach takich jak Grecja czy Portugalia przekroczenie progu 60 proc. długu PKB doprowadziło do dramatycznych cięć, społecznych protestów i załamania rynku pracy.

Przyszłe pokolenia z rachunkiem do zapłacenia
Zadłużenie państwa nie znika – zostaje przesunięte w czasie. Każda złotówka długu zaciągniętego dziś stanie się ciężarem dla młodych Polaków, którzy będą musieli spłacać zobowiązania poprzez wyższe podatki. Eksperci ostrzegają, iż dług publiczny staje się podatkiem od przyszłości, ograniczającym szanse rozwoju kolejnych pokoleń.

Sektor publiczny na granicy wydolności
Rosnące koszty zadłużenia uderzają w najważniejsze obszary – przede wszystkim w służbę zdrowia i edukację. Już dziś szpitale borykają się z brakami kadrowymi, przestarzałym sprzętem i rosnącymi długami. W miarę jak budżet będzie się kurczył, te problemy się pogłębią. W edukacji z kolei może zabraknąć środków na modernizację szkół i szkolenia nauczycieli, co zwiększy przepaść między dużymi miastami a mniejszymi miejscowościami.

Inwestycje wstrzymane, gospodarka na hamulcu
Zadłużenie ogranicza możliwości finansowania nowych inwestycji. Już teraz pojawiają się sygnały o planowanym wstrzymaniu przetargów infrastrukturalnych i redukcji wydatków na transport publiczny, drogi czy kolej. Brak inwestycji to nie tylko zahamowanie rozwoju gospodarczego, ale także wzrost bezrobocia w branży budowlanej.

Czy pozostało czas na reakcję?
Eksperci są zgodni: Polska wciąż może uniknąć najczarniejszego scenariusza. Warunkiem jest jednak odpowiedzialna polityka fiskalna – ograniczenie wydatków konsumpcyjnych, poprawa ściągalności podatków i inwestowanie w innowacje zamiast w doraźne transfery społeczne.

Bez wprowadzenia zmian Polska może znaleźć się w punkcie, z którego trudno będzie zawrócić. Wtedy – jak ostrzegają ekonomiści – nie chodziłoby już o kryzys gospodarczy, ale o długofalową zapaść finansową państwa.

Idź do oryginalnego materiału