Nagła zmiana decyzji rządu w sprawie nauczania zdanego. Jest komunikat

mamadu.pl 2 lat temu
Zdjęcie: W szkołach zabrania się wysyłania na naukę zdalną z powodu kryzysu energetycznego. Andrzej Zbraniecki/East News


Zrobiło się chłodniej, wszyscy mówią o tym, jak będzie wyglądała zima – iż będziemy mieli (a raczej już mamy) kryzys energetyczny. Brakuje opału, ceny energii niebotycznie wzrosły, a gdy zrobi się jeszcze chłodniej, każdy będzie się martwił, jak ogrzać dom. Mówiło się, iż ustawa o zdalnym nauczaniu, którą wprowadziło Ministerstwo Edukacji i Nauki to także zabezpieczenie się na wypadek braku pieniędzy na ogrzewanie w szkołach.


W ustawie, która weszła w życie 1 września 2022 roku uregulowano prawnie naukę zdalną - dyrektor może zarządzić przejście na nią, gdy dojdzie do zdarzeń nadzwyczajnych: powodzi, wichury, zalania szkoły lub wzrostu zachorowań na COVID-19.

Z powodu kryzysu energetycznego i wysokich cen gazu i opału, wszyscy martwią się tym, iż uczniowie przejdą na zdalne nauczanie z powodu niskich temperatur.

MEiN wydał komunikat, w którym jasno zaprzecza, iż brak możliwości ogrzania szkoły jest powodem, z którego można przejść na zdalne nauczanie.


Rozporządzenie o nauce zdalnej a niskie temperatury w szkole


Ostatnie lata w pandemii pokazały nam, jak polskie szkolnictwo bardzo kuleje, dlatego wprowadzono od 1 września 2022 roku oficjalne rozporządzenia dotyczące pracy zdalnej w sytuacjach zagrożenia zdrowia i bezpieczeństwa z powodów nadzwyczajnych, czyli wichur, powodzi, zalania szkoły oraz w przypadku dużego wzrostu zachorowań – jak było z COVID-19. Od kiedy we wrześniu ochłodziło się, a szkoły rozpoczęły pracę w nowym roku szkolnym, co chwilę mówi się o tym, iż lada moment uczniowie "pójdą na zdalne" z powodu niskich temperatur.

Teraz MEiN wydało oświadczenie, w którym zaznacza, iż wspomniana ustawa nie jest zasadna w przypadku braku zaopatrzenia w ciepło placówek edukacyjnych. Oznacza to, iż dyrektorzy nie mają prawa na jej podstawie wysłać uczniów na zdalną naukę, jeżeli nie mają jak zapewnić szkole ogrzewania.

Na stronie rządowej możemy przeczytać w najnowszym komunikacie: "Nie widzimy przesłanek do tego, aby organy prowadzące rezygnowały ze stacjonarnego funkcjonowania placówek w związku ze wzrostem cen energii czy brakiem opału".

Dalej czytamy: "Przepisy o możliwości zawieszenia zajęć na czas oznaczony odnoszące się do niskich temperatur lub zdarzeń, które mogą zagrozić zdrowiu uczniów, funkcjonują od 2003 r. Regulują sytuacje nieprzewidziane, o charakterze losowym, natomiast nie zwalniają i nie mogą być pretekstem dla organu prowadzącego do rezygnacji z obowiązków określonych w przepisach prawa".

Pomoc z gminy i kuratorium oświaty


Resort edukacji zaznacza również, ze nie można przejść na nauczanie zdalne, jeżeli brak możliwości ogrzania budynków szkolnych to jedyny problem – w takich sytuacjach opracowano szereg rozwiązań tzw. osłonowych, które mają pomóc dyrektorowi i placówce. Przewidziano rekompensaty, dodatki pieniężne, zamrożenie cen gazu, a także środki dla jednostek samorządowych na pokrycie wzrostu cen energii, zakupu opału.

Zaznaczono, ze jeżeli dyrektor szkoły nie uzyska pomocy z gminy, powinien skontaktować się z kuratorem oświaty, który udzieli mu potrzebnego wsparcia. Cały komunikat zawiera jasny przekaz – zamykanie szkoły i przechodzenie na nauczanie zdalne tylko z powodu problemów z ogrzewaniem budynku jest niezgodne z prawem, bo rząd przygotował na taką okoliczność inne rozwiązania. Nauczanie zdalne jest rozwiązaniem tylko w sytuacjach zagrożenia powodami nadzwyczajnymi, a brak ogrzewania do takich nie należy.

Idź do oryginalnego materiału